"Zabili mi syna!". Policja w USA reaguje po skatowaniu 29-letniego Tyre'a Nicholsa
- Pięciu funkcjonariuszy policji w Memphis usłyszało zarzut zabójstwa drugiego stopnia po tym, jak na jaw wyszło, że podczas interwencji skatowali 29-letniego czarnoskórego mężczyznę
- Tyre Nichols po odniesieniu obrażeń trafił do szpitala, gdzie zmarł po trzech dniach
- Wydarzenie sprawiło, że w USA znów poruszany jest temat brutalności policji wobec obywateli: w tym zwłaszcza tych czarnoskórych
- Tym razem czarnoskórzy byli też sami funkcjonariusze, którzy skatowali mężczyznę
- Do protestów po śmierci 29-latka wezwała jego matka. – Zabili mi syna! Przynieśli hańbę własnym rodzinom. Przynieśli wstyd czarnej społeczności – mówiła kobieta
Departament policji w Memphis w USA ogłosił, że trwale rozwiązuje istniejącą od 2021 roku jednostkę specjalną "Scorpion" (Street Crimes Operation to Restore Peace in Our Neighborhoods), do której należało pięciu funkcjonariuszy zamieszanych w sprawę śmierci 29-letniego Tyre'a Nicholsa. Przed weekendem media w Stanach Zjednoczonych nagłośniły sprawę śmierci czarnoskórego mężczyzny. Na opublikowanie nagrań z kamer monitoringu oraz z kamer policyjnych zdecydowali się sami przedstawiciele policji z Memphis, potępiając działania swoich funkcjonariuszy.
Tyre Nichols skatowany przez policję. Wcześniej media obiegło przerażające nagranie
Wszystko wydarzyło się 7 stycznia wieczorem. Na nagraniach widać, jak czarnoskóry 29-latek, który jechał wówczas samochodem i znajdował się ok. 100 metrów od domu, zostaje zatrzymany przez policję, a następnie brutalnie pobity.
Funkcjonariusze (również czarnoskórzy) zatrzymali mężczyznę, bo miał według nich brawurowo jechać. Na nagraniach widać, jak pięciu uzbrojonych policjantów wyciąga go z pojazdu, a następnie powalają, krzycząc "na ziemię, na ziemię". Mężczyzna jest spokojny, powtarza: "przecież jestem na ziemi, nic nie zrobiłem!". Po chwili na chwilę wymyka się policjantom i odbiega na niedużą odległość.
Wówczas policjanci dobiegają do niego, zaczynają bić mężczyznę pałkami policyjnymi i kopać. W tym czasie 29-latek ma już skute ręce i nie może się bronić. – Mamo, mamo! – krzyczy. Na kolejnym ujęciu widać, jak Nichols osuwa się na ziemię i opiera o radiowóz policyjny. W tym czasie funkcjonariusze kręcą się wokół, a karetka przyjeżdża na miejsce po 23 minutach. Nichols zostaje przewieziony do szpitala z poważnymi obrażeniami. Tam umiera po trzech dniach: 10 stycznia.
Po publikacji nagrań policja w Memphis przekazała, że potępia działania funkcjonariuszy. Pięciu policjantów, którzy brali udział w skatowaniu 29-latka, to: Tadarrius Bean, Demetrius Haley, Desmond Mills Jr, Emmitt Martin III i Justin Smith. Wszyscy zostali zwolnieni ze służby. Postawiono im już zarzut zabójstwa drugiego stopnia, nie przebywają jednak w areszcie. Po wpłaceniu kaucji zostali zwolnieni do domów 20 stycznia. Adwokaci dwóch z nich (Martina i Millsa) przekazali, że ich klienci nie przyznają się do winy.
"Zabili mi syna"
Po tym, jak nagrania ze skatowania 29-latka obiegły media, protestujący zebrali się m.in. pod siedzibą policji w Memphis. Do demonstracji wezwała wcześniej matka zamordowanego, RowVaughn Wells. – Przynieśli hańbę własnym rodzinom. Przynieśli wstyd czarnej społeczności. Jest mi ich żal. Naprawdę. Naprawdę im współczuję, bo nie musieli tego robić – mówiła amerykańskim mediom kobieta, nie kryjąc łez.
Jak dodała, 7 stycznia policjanci z Memphis zapukali do jej drzwi i oznajmili, że jej syn został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu, a po tym, jak użyto wobec niego gazu pieprzowego i paralizatora, trafił do szpitala. Dopiero około 4 nad ranem otrzymała telefon od lekarza, który poprosił ją i jej męża, by przyjechali do placówki, bo zobaczyć się z synem.
– Lekarz powiedział mi, że mój syn miał zatrzymanie akcji serca i że jego nerki nie działają. To nie brzmiało spójnie z wersją policji. (...) Zabili mi syna, zabili go z użyciem ogromnej siły – mówiła matka mężczyzny. Jej słowa cytuje CNN.
Protesty po śmierci Tyre'a Nicholsa
"Bez sprawiedliwości nie ma pokoju" – skandowały osoby, które wyszły na ulice po jego śmierci. Zwracały uwagę, że to już kolejny przypadek śmierci czarnoskórej osoby po interwencji policjantów. Do podobnego zdarzenia doszło m.in. w maju 2020 roku w Minneapolis, gdy skatowano Afroamerykanina George'a Floyda. Wywołało to serię protestów ruchu "Black Lives Matter".
Weekendowe demonstracje po śmierci Nicholsa, które zakończyły się pojedynczymi starciami protestujących z funkcjonariuszami, odbyły się też m.in. w Atlancie i w Nowym Jorku – osoby sprzeciwiające się działaniom policji w USA maszerowały tam od Washington Square na Dolnym Manhattanie do Times Square.
Podczas sobotnich protestów jedna z protestujących, pochodząca z Memphis Allie Watkins, trzymała transparent z napisem: "Wszyscy gliniarze popierają supremację białych". – To jest fakt. Ten system jest zepsuty, został zbudowany przeciwko osobom czarnoskórym – mówiła potem amerykańskim mediom.
Policja w Memphis reaguje i rozwiązuje jednostkę "Scorpion"
W oświadczeniu opublikowanym w sobotę na Twitterze policja w Memphis stwierdziła, że wyłączenie jednostki Scorpion jest "w najlepszym interesie" wszystkich, którzy chcą wyjaśnić śmierć 29-letniego Nicholsa.
"W najlepszym interesie jest trwałe wyłączenie jednostki Scorpion, do której należeli funkcjonariusze [oskarżeni o zabójstwo 29-latka - red.]. Pozostali oficerowie, którzy należą teraz do tej jednostki, zgadzają się z naszą decyzją" – przekazała w sobotę policja w Memphis.
"Haniebne działania policjantów rzuciły cień na jednostkę Scorpion. Jako departament policji musimy podjąć wszelkie niezbędne kroki, by się zrehabilitować" – podano.
Do jednostki Scorpion należało 50 osób. Policjanci mieli pracować nad obniżaniem poziomu przestępczości w poszczególnych rejonach: rozpracowywali m.in. lokalne gangi, zajmowali się też przeciwdziałaniem kradzieży samochodów.
Adwokaci rodziny zmarłego 29-latka pochwalili w świadczeniu decyzję departamentu policji o rozwiązaniu jednostki. "Musimy pamiętać, że jest to tylko kolejny krok na drodze do sprawiedliwości i odpowiedzialności. Wykroczenia policji nie ograniczają się tylko do jednostek specjalnych. Rozciągają się o wiele dalej" – napisali prawnicy we wspólnym oświadczeniu.