Fabijański udzielił szczerego wywiadu przed FAME MMA. "Właśnie się skończyłem"
- Niebawem Sebastian Fabijański będzie walczyć w oktagonie Fame MMA 17
- Już w najbliższy piątek 3 lutego aktor zmierzy się z raperem Wacławem Osieckim, znanym pod pseudonimem Wac Toja
- Z tej okazji udzielił wywiadu, w którym wyznał, dlaczego zdecydował się na taki krok, a także nawiązał do rzekomego konfliktu z Quebonafide
Sebastian Fabijański o swojej karierze zawodowej i opinii publicznej
Sebastian Fabijański zaprezentował się opinii publicznej już w wielu odsłonach. Chociaż, będąc dzieckiem marzył o karierze piłkarza, wybrał ścieżkę zawodową aktora. Pomimo tego w ostatnim czasie jego nazwisku towarzyszą liczne skandale i kontrowersje. Niedawno szerszej publiczności dał się poznać jako raper, jednak z nie najlepszej strony.
Czytaj także: Fabijański dał "popis" w jednej warszawskich knajp. Wymusił zamknięcie kuchni i kazał gościom wstać
Teraz aktor ma zamiar sprawdzić się w roli zawodnika MMA. Już w najbliższy piątek (3 lutego) Fabijański zmierzy się w swojej pierwszej walce. Właśnie z tej okazji udzielił wywiadu w podcaście "Robimy Fame" na kanale Betclic Polska, w którym odniósł się do wejścia w świat freak-fightów. Odpowiadając na pytanie prowadzącego, kim tak naprawdę się czuje, Fabijański nawiązał do potrzeby szufladkowania ludzi przez opinię publiczną.
– To ludzie mają potrzebę szufladkowania mnie (...) ja po prostu robię, co chcę w życiu. I to jest moja największa wada (...), bo w większości przypadków, ludzi w***wia to, że są ludzie, którzy mogą robić, co chcą, bo większość robi to, co musi – przyznał aktor.
– Dopóki ja jestem i dobrze się czuję – wyglądam, jak wyglądam; jeżdżę, czym jeżdżę; na ręku mam to, co mam na ręku – dopóty będę budził tę nienawiść. A w momencie, gdyby mnie zabrakło, to wszystko by zniknęło. I nagle by została opinia "TO BYŁ GOŚĆ". I to by było na 100% (…) Jestem przekonany, że to wku***a (...) Mówiłem, że jak pójdę do FAME’u to będzie mój koniec w show-biznesie. To właśnie się skończyłem – poinformował.
Fabijański o konflikcie z Quebonafide. "Mnie ten koleś lata koło ch**a"
Fabijański, który jest nie tylko aktorem, ale również nagrywa rap, nigdy nie był zbyt szanowaną postacią w rodzimym, hip-hopowym środowisku. Quebonafide wspomniał o nim prześmiewczo w swoim kawałku "SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ". "Słowo "Sukces" sprawia, że chciałby cię zabić każdy. Raperzy rozumiem, ale k**wa Fabijański?!" – śpiewał.
Nietrudno domyślić się, że Fabijański poczuł się mocno urażony singlem. Był nawet gościem Kanału Sportowego. Do studia przyszedł przebrany za Grabowskiego w okularach z czasów licealnych i starał się go parodiować, aby się odgryźć. Na dodatek była partnerka aktora, Maffashion z okazji Halloween przebrała się za Quebo. Od tamtej pory opinia publiczna spekulowała na temat konfliktu między mężczyznami.
To jest sztucznie wykreowany konflikt, który mnie trochę już dzisiaj bawi. Ja wiem o tym, że skoro miałem już konflikt z tym raperem, a często konflikty są wyjaśniane w tej federacji, no to pewnie naturalną koleją rzeczy ludzie by chcieli (...) Mnie ten koleś lata koło ch*** zasadniczo, w ogóle mnie nie interesuje ten typ.
Po tym, jak ogłoszono udział Sebastiana Fabijańskiego w oktagonie FAME MMA w mediach pojawiły się spekulacje na temat jego rywala. W trakcie rozmowy aktor nawiązał do potencjalnej walki z Quebo.
– Jeżeli by się okazało, że taka opcja jest możliwa, to nie dlatego, że ja chcę, tylko dlatego, że może byłby fajny cyrk z tego, może byłoby to sprzedane na Narodowym. Jakbyś teraz mi postawił Quebo i miałbym go jeb**ć, to w ogóle nie mam ochoty... ale no będę musiał – podsumował.