Sceny grozy na skoczni, tragedia była o krok. Wiatr znów sparaliżował rywalizację
- Piątkowe kwalifikacje do konkursu w Willingen zostały przeniesione na sobotę
- Na Mühlenkopfschanze wiało i mocne podmuchy omal nie doprowadziły do tragedii
- Wiatr porwał Słoweńca Timiego Zajca, który z trudem wylądował i nie doznał urazu
- W sobotę oraz niedzielę w Willingen czekają nas kwalifikacje oraz konkursy PŚ
Polscy skoczkowie w Willingen mieli się odkuć po słabszym weekendzie w Bad Mitterndorf i nieudanych konkursach lotów. Ale nim na dobre rozgościli się na Mühlenkopfschanze, jury zdecydowało o przerwaniu rywalizacji. Wszystko przez bardzo mocne podmuchy wiatru i sceny grozy, które rozegrały się na skoczni. Plan na piątek był ambitny, ale rywalizacja i tak odbywała się zbyt długo. Najpierw udało się rozegrać konkurs drużyn mieszanych.
A w nim Japonka Yuki Ito złapała potężny podmuch wiatru i skoczyła niebywałe 154,5 metra. Siła uderzenia o zeskok była w jej przypadku tak duża, że skoczkini nie ustała skoku, ale udało się jej utrzymać na nogach i w pozycji półsiedzącej dojechała do bezpiecznej strefy. Ten skok na pewno zawodniczka z Kraju Kwitnącej Wiśni zapamięta na długo, bo poza znakomitą odległością na pewno najadła się strachu. To był początek koszmaru na skoczni.
W związku z mocnymi podmuchami wiatru jury odwołało sesje treningowe przed kwalifikacjami panów. Rozegrano tylko jedną i Polacy na pewno nie będą jej dobrze wspominać. Trzecie miejsce zajął Dawid Kubacki, który skoczył 137,5 metra na Mühlenkopfschanze. Pozostała piątka - Piotr Żyła (110 metrów), Kamil Stoch (111 metrów), Aleksander Zniszczoł (120 metrów), Jakub Wolny (122,5 metra) i Paweł Wąsek (116,5 metra) - skakała bardzo słabo i nie przypominała siebie jeszcze sprzed miesiąca.
Sędziowie odwołali treningi, skrócili rywalizację drużyn mieszanych, ale chcieli jeszcze w piątek rozegrać kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego. I to był błąd, bo na potężnym obiekcie cały czas wiało, a mocne uderzenia wichury mogły zakończyć się jakąś tragedią. Przypadek Yuki Ito nie zadziałał na wyobraźnię Borka Sedlaka, szefa sędziów i osoby odpowiedzialnej za startowanie skoczków. To niemal doprowadziło do tragedii.
Słoweniec Timi Zajc oddał w piątek niebywały skok i miał mnóstwo szczęścia. 22-latek poleciał aż 161,5 metra i lądował przerażony daleko poza bezpieczną strefą. Uderzył o zeskok z mocą i aby uniknąć poważnego urazu, musiał ratować się upadkiem. Po spotkaniu z podłożem złapał się za kolano, ale na szczęście nie doznał poważnej kontuzji. Po tej próbie jury już nie miało wątpliwości i rywalizację przerwano na dobre. O kilka chwil zbyt późno.
To było czyste szaleństwo, skoczek mógł uderzyć nawet w trybuny i doznać poważnej kontuzji. Rywalizację w Willingen przerwano i przeniesiono na sobotę. Kwalifikacje obejrzymy od godziny 14:45, a po nich rozpoczną się zawody indywidualne. Te opóźniły się i teraz mają się rozpocząć o godzinie 16:10. Oczywiście wszystko przy założeniu, że w sobotę nie będzie wiać i że będzie się dało bezpiecznie rozegrać zawody. Transmisje w Eurosporcie oraz TVN.