Pogrom faworytów w Willingen, przepadli niemal wszyscy. Granerud znów rządzi
- Halvor Egner Granerud jest liderem na półmetku zawodów w Willingen
- Norweg znów deklasuje, a cała czołówka Pucharu Świata mocno zawodzi
- Najlepiej poradził sobie w naszej ekipie Piotr Żyła, który jest ósmy
Tylko pięciu polskich skoczków przedarło się do niedzielnych zawodów w Willingen, bo spektakularnej klęski doznał nieoczekiwanie Kamil Stoch. Nasz mistrz skoczył na w niedzielę na Mühlenkopfschanze raptem 100,5 metra, co oznaczało 51. pozycję i koniec szans na występ w konkursie. Po zejściu ze skoczni "Rakieta z Zębu" przyznała, że coś się posypało i że potrzeba spokojnej pracy, którą zalecił też trener Thomas Thurnbichler.
W ten sposób niedzielnym konkursie mieliśmy pięciu polskich skoczków. Jedenasty w kwalifikacjach był Dawid Kubacki (130 m), dwunasty Piotr Żyła (130,5 m), trzydziesty pierwszy Aleksander Zniszczoł (120 m), trzydziesty szósty Paweł Wąsek (117,5 m) oraz trzydziesty dziewiąty Jakub Wolny (110,5 m). Zmagania wygrał Halvor Egner Granerud (140 metrów), a tuż za nim znaleźli się Daniel Andre Tande (141,5 metra) i Domen Prevc (141 metrów).
Czy ktoś mógł w niedzielę zatrzymać norweskiego lidera Pucharu Świata?
Chyba wiatr, który kręcił na skoczni od rana i który potrafił sparaliżować niektórym zawodnikom rywalizację w konkursie. Przekonał się o tym Jakub Wolny, który skoczył w trudnych warunkach tylko 98,5 metra (48. miejsce) i szybko chciał uciekać ze skoczni do szatni. Poszczęściło się za to Aleksandrowi Zniszczołowi, po skoku na 119 metrów zapewnił sobie występ w serii finałowej na 28. pozycji. Ale już Paweł Wąsek, który uzyskał raptem 106 metrów, przepadł z kretesem (39. miejsce).
Przed skokami czołowej dziesiątki Pucharu Świata liderował z kolei Daniel Andre Tande, który skoczył 141,5 metra i pewnie usadowił się na czele stawki. Piotr Żyła miał znakomite warunki (odjęto mu nawet 13 punktów), skoczył 135,5 metra i uplasował się na miejscu ósmym po pierwszej serii. A jak pamiętamy, w sobotę wskoczył z pozycji jedenastej na czwartą, więc na jego próbę trzeba patrzeć z optymizmem.
Anze Lanisek, trzeci zawodnik w PŚ, skoczył raptem 130 metrów i znalazł się dopiero w drugiej dziesiątce. Przepadł Stefan Kraft, który uzyskał 125,5 metra i był w stawce jeszcze dalej. Niestety serię słabych skoków czołówki kontynuował nasz Dawid Kubacki, który skoczył 127 metrów i był dopiero 21. po pierwszej serii. Pogrom faworytów? Na pewno wielkie problemy w ciężkich warunkach na Mühlenkopfschanze.
A dominator Halvor Egner Granerud znów pokazał rywalom plecy. Skoczył aż 147,5 metra, po raz kolejny zdeklasował konkurencję i znalazł się na czele. Po pierwszej serii wyprzedzał Daniela Andre Tandego (141,5 metra) oraz Austriaka Manuela Fettnera (141 metrów). I zanosiło się na to, że wygra po raz dziewiąty w sezonie 2022/2023. Seria finałowa drugiego konkursu w Willingen rozpocznie się o godzinie 17:08. Transmisja w Eurosporcie oraz telewizji TVN.