Tysiące wstrząsów rocznie, narażone 95 proc. kraju. Oto Turcja, o jakiej turyści raczej nie myślą
- W trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Turcję i Syrię, zginęło ponad 5 tys. osób. W Turcji – ponad 3,5 tys.
- 95-98 proc. terytorium Turcji leży na obszarze, który jest aktywny sejsmicznie.
- Jak Turcy z tym żyją? Jak się przygotowują?
Turcja to wakacyjny raj. Nie trzeba o tym przypominać. Tysiące Polaków i obywateli innych krajów wyjeżdża tam każdego roku na urlop, a ostatnio kierunek ten wprost bił rekordy popularności. Słońce, morze, super hotele – z tym najbardziej się kojarzy. Dopóki nie przyjdą takie wydarzenia jak ostatnich dni. Wtedy świat z przerażenia szerzej otwiera oczy.
Przypomnijmy, pierwszy wstrząs pojawił się w nocy z niedzieli na poniedziałek w pobliżu miasta Gaziantep na wschodzie Turcji i miał siłę 7,7 stopni w skali Richtera. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Turcji od niemal stu lat. Po nim nastąpiły dwa słabsze, do tego zanotowano ponad 100 wstrząsów wtórnych. Drugie – w ciągu dnia, w poniedziałek, 70 km na północny wschód od miasta Kahramanmaras, miało siłę 7,6 stopnia. Trzecie – we wtorek rano w środkowej Turcji, o sile 5,6 stopnia w skali Richtera.
W Turcji i w Syrii zginęło już ponad 5 tys. osób, w samej Turcji ponad 3 tysiące. Tysiące ludzi jest rannych, tysiące straciło swoje domy. Zdjęcia i nagrania walących się budynków są wstrząsające. Trwa wielka akcja ratunkowa, wiele państw wysłało swoje służby na pomoc.
Leży na terenie aktywnym sejsmicznie
Dopiero w tak dramatycznych okolicznościach niektórzy przypominają sobie, jaki to region. Jak inne tragiczne w skutkach trzęsienia ziemi dotykały Turcję na przestrzeni lat. Że na mapach sejsmograficznych olbrzymi obszar Turcji zaznaczony jest na czerwono. Że w kraju działa Agencja Zarządzania Katastrofami i Kryzysami (AFAD), która co jakiś czas aktualizuje te mapy.
Ale o takiej Turcji szczególnie turyści raczej nieszczególnie nie myślą. Tymczasem, jak wynika z różnych raportów i badań Turcja to kraj, którego 95-98 proc. terytorium leży na obszarze, który jest aktywny sejsmicznie.
"Jest położona w jednym z najbardziej aktywnych regionów świata pod względem trzęsień ziemi i wulkanów. Ponad 95 proc. jej obszaru lądowego jest podatna na trzęsienia ziemi. Trzęsienia na dużą skalę mogą wystąpić w dowolnym momencie na obszarach, które obejmują 70 proc. ludności i 75 proc. obiektów przemysłowych" – piszą autorzy raportu Banku Światowego.
Inna instytucja, European Facilities for Earthquake Hazard and Risk (EFEHR): "To obok Grecji, Albanii, Włoch i Rumunii – jako kraj z największym ryzykiem występowania trzęsień ziemi w Europie.
Po ostatnich trzęsieniach pojawiają się również inne zestawienia. Na przykład takie:
Które regiony najbardziej zagrożone są wstrząsami? Na mapach widać, że jest tam i Stambuł, i Izmir, i cała Wschodnia Anatolia.
– Społeczeństwo zdaje sobie sprawę z tego, że ich kraj leży geograficznie na bardzo wrażliwym terenie. Nie zapominają o tym, że trzęsienie ziemi może dotknąć któryś z regionów Turcji, a szczególnie południowo-wschodnie tereny. Jednak w latach 90. było trzęsienie ziemi w Stambule. Nie spodziewano się, że w obrębie Morza Marmara może dojść do trzęsienia, bo od lat nie było tam zmian geograficzno-tektonicznych. Ale się zdarzyło – mówi naTemat prof. Danuta Chmielowska, turkolog, była konsul generalna w Stambule.
Jak Turcy przygotowują się na trzęsienia ziemi
Trzęsienie ziemi w Stambule zdarzyło się też w 2019 roku. Wstrząsy odczuwano przez wiele godzin, w mieście wybuchła panika. Media informowały o ludziach, którzy gromadzili się w parkach. I o turystach, którzy udali się na lotnisko, by jak najszybciej opuścić Stambuł. Zamknięto szkoły, szpitale, władze zachęcały mieszkańców, by opuścili budynki budowane przed 1999 rokiem, które mogły grozić zawaleniem.
W 2020 roku wstrząsy o sile 6,6 stopnia Richtera odczuwalne były wzdłuż tureckiego wybrzeża Morza Egejskiego. W Izmirze przyszła fala tsunami. Zginęło wtedy ponad 100 osób, było to najbardziej śmiercionośne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Turcję od prawie dekady.
Jak na co dzień Turcy z tym żyją?
– Są odpowiednie instytucje i instytuty naukowe, które śledzą na bieżąco ruchy tektoniczne. Turcy są zaopatrzeni w narzędzia, które mogą spowodować, że dowiedzą się trochę wcześniej o trzęsieniu, choć z tym wypadku było totale zaskoczenie. W Turcji jest też prawo budowlane, które zakłada, że pozwolenie na budowę można otrzymać, jeżeli jest zabezpieczenie przeciw trzęsieniu ziemi. I jest to rygorystycznie przestrzegane. Jak najbardziej mają to w swojej świadomości. Przygotowują się na trzęsienia ziemi – mówi prof. Chmielowska.
Sama, będąc w Turcji, dwa razy przeżyła trzęsienie ziemi: – Było to i niebezpieczne, i bardzo stresujące. Po tym wydarzeniu następowała kontrola, jak dawano pozwolenia, żeby budować budynki, które nie miały zabezpieczenia. Tylko pytanie, czy przy tak wysokim stopniu ruchów tektonicznych, jak teraz, zabezpieczenia były na tyle mocne? W tym wypadku siła trzęsienia była bardzo duża. Duży był też obszar, jaki został nim dotknięty, a także ilość zaginionych, czy rannych.
Czy turyści powinni mieć to w tyle głowy, jadąc do Turcji?
– Jeżeli zdarza się trzęsienie ziemi, to wiadomo, że największa katastrofa jest w regionie epicentrum. Ale można je odczuć w promieniu setek kilometrów. Jeśli chodzi o Riwierę Turecką, dokąd wyjeżdżają turyści, to już bardzo dawno w tym rejonie trzęsienie ziemi nie było – odpowiada.
35 tys. wstrząsów w ciągu roku
Naukowcy tłumaczą, że Turcja leży na styku płyt tektonicznych. Większość kraju znajduje się na płycie anatolijskiej, która z kolei leży między płytami euroazjatycką, afrykańską i arabską.
"Płyta afrykańska od milionów lat ma tendencję do przemieszczania się ku północy z szybkością 4-6 cm rocznie. Ten sam proces spowodował powstawanie Alp i Karpat" – tłumaczył w PAP prof. Jerzy Żaba, geolog z Instytutu Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. I Dalej, że "kontynent afrykański pod dnem Morza Śródziemnego wciska się pod płytę euroazjatycką i w ten sposób rozwijają się liczne uskoki podmorskie i ruchy kontynentalne. Wzdłuż tych uskoków powstają trzęsienia ziemi".
Jak wynika ze statystyk tureckiej agencji zarządzania kryzysowego, na terenie Turcji każdego roku notowane są tysiące wstrząsów.
Najwięcej zanotowano w 2017 roku – było ich ponad 35 tys. W 2020 roku – ponad 32 tys. W ubiegłym roku – ponad 20 tys.
AFAD przedstawia dane od 2001 roku, kiedy zanotowano 745 wstrząsów. Wzrost widać mniej więcej od 2004 roku. Oczywiście większość mogła być i zapewne była dla ludzi nieodczuwalna. Lub nie doszło do ofiar śmiertelnych.
Na przykład w listopadzie 2022 roku wstrząsy o sile 5,9 stopnia w skali Richtera pojawiły się dystrykcie Gölyaka, w prowincji Düzce, na północnym zachodzie kraju. Rannych zostało ponad 30 osób, trzęsienie było odczuwalne w oddalonym o blisko 200 km Stambule i Ankarze.
Tych największych, odczuwalnych wiele kilometrów dalej, było znacznie mniej. Choć to one, oczywiście, były najbardziej przerażające w skutkach.
Ostatnie powyżej 7 stopni w skali Richtera miało miejsce w 2011 roku. Zginęło wtedy 640 osób.
W 1999 roku w Izmicie w północno-wschodniej części kraju siła wstrząsów miała 7,6 stopnia Richtera. Tam zginęło ponad 17 tys. ludzi, 50 tys. zostało rannych, a ok. 300 tys. straciło dach nad głową.
Podobną siłę miało trzęsienie ziemi 27 grudnia 1939 roku. W Erzincan, we Wschodniej Anatolii, zginęło wówczas niemal 33 tys. ludzi.
Czytaj także: https://natemat.pl/467243,polska-grupa-husar-juz-wyladowala-w-gaziantep-zabrano-20-ton-sprzetu