Wolszczak szczerze o współpracy z Wieniawą w teatrze. Wcześniej mówiło się o ich spięciu
- Julia Wieniawa i Adam Woronowicz mają już za sobą przedpremierę i premierę spektaklu "Gra"
- Występują na deskach Garnizonu Sztuki, którego właścicielką jest aktorka Grażyna Wolszczak
- Niedawno w rozmowie z mediami dyrektorka teatru napomknęła o tym, jak celebrytka miała podejść do scenariusza
- Teraz odniosła się do tego, co mówiła. Opowiedziała co nieco o pracy z Wieniawą i tym, jak odebrała ją publiczność
Grażyna Wolszczak o współpracy z Julią Wieniawą. Mówiło się o ich spięciu
Przypomnijmy, że na łamach Jastrząb Post Grażyna Wolszczak, kierująca Garnizonem Sztuki (zlokalizowany w dawnej siedzibie teatru IMKA) oznajmiła przy okazji zbliżającej się premiery sztuki "Gra", że Julia Wieniawa przez dłuższy czas miała nie wykazywać chęci zapoznania się ze scenariuszem. Podobno obawiała się, że "teatr chce ją wykorzystać".
Zabiegana artystka zdementowała to, podkreślając, że taka sytuacja nie miała miejsce. Co więcej, oświadczyła, że bardzo szybko przeczytała scenariusz sztuki. W wywiadzie aktorka wytłumaczyła, że starannie selekcjonuje propozycje zawodowe, których ma na pęczki.
Okazuje, że Wieniawa nieraz się nacięła. Przytoczyła jedną z takich sytuacji. Przyznała, że w przeszłości jeden z reżyserów zachował się wobec niej "bardzo nieprzyjemnie". – Włączyła mi się ta obawa kiedyś. W momencie, kiedy ktoś mnie po prostu bardzo nieprzyjemnie wykorzystał – zwierzyła się w rozmowie z Pudelkiem.
Tymczasem Grażyna Wolszczak po premierze rozmawiała z Plejadą. Została zapytana o emocje, ale również o współpracę z Wieniawą. Media relacjonowały to w taki sposób jakby aktorki już na wstępie miały ze sobą na pieńku przez sytuację ze scenariuszem. Dyrektorka teatru podkreśliła, że usłyszała sporo pozytywnych słów na temat występu 24-letniej gwiazdy.
– My już jesteśmy po przedpremierowym spektaklu i już wiemy, że wszystko działa i że ludzie są bardzo zadowoleni i wychodzą uniesieni przede wszystkim Julką, bo to budzi największą ciekawość, bo to jest debiut Julki w tak poważnej roli. Wszyscy są szczęśliwi, że tak to wypadło – podkreśliła.
– W ogóle nie było wybuchowych relacji. Po prostu ja dałam Julce scenariusz, a ona przeczytała go w najszybszym dla niej możliwym terminie, bo wiadomo, że Jula jest bardzo zajętą artystką, i mnie się wydawało, że długo czyta ten scenariusz, a jej się wydawało, że przeczytała od razu, więc myślę, że obie miałyśmy tutaj rację – ucięła temat rzekomego spięcia.
Nadmieńmy, że Wieniawa wciela się w postać Katii, która podobnie jak ona jest młodą, lecz rozchwytywaną gwiazdą.
– Myślę, że dotyczy wielu nie tylko młodych, ale może właśnie tych młodych twórców najbardziej, że nie traktuje się ich poważnie i jeżeli jest dziewczyna piękna i robi karierę, to wszyscy to traktują podejrzanie, a nie przychodzi im do głowy, że jest po prostu zdolna i idzie po swoje – stwierdziła Wolszczak.
"Niestety teatr jest bezlitosny. Tak jak oko kamery może coś przekłamać, można nakręcić dubel i mieć kilka podejść, tak w teatrze wszystko jest wyłożone na tacy i niestety nie da się 'poprawić'. Julia swoją postać przeprowadziła poprawnie, niestety nie pojawiły się u mnie dreszcze, ani łzy wzruszenia. Wszystkie emocje, które zagrała, dotarły do mnie, jednak momentami zabrakło mi tej scenicznej prawdy" – tak Kamil Frątczak zrecenzował spektakl w naTemat.