Niebezpieczne plany Kremla? W Mołdawii obawy, że Rosja planuje tu przewrót
- W ubiegłym tygodniu premierka Mołdawii Natalia Gavrilița podała się do dymisji, wraz z nią odszedł jej cały gabinet
- Decyzję poprzedził kryzys, z jakim zmagał się sąsiad Ukrainy w związku z rosyjską agresją
- Teraz prezydent Maia Sandu ogłosiła niebezpieczne rosyjskie plany wymierzone w Mołdawię
Maia Sandu ujawniła rosyjskie plany, które miała otrzymać od Kijowa. Dokumentacja ma opisywać rosyjskie plany organizacji akcji sabotażowych, mające na celu destabilizację Mołdawii. Prezydent poinformowała także, że pod pozorem pokojowych protestów przygotowywana jest próba przejęcia władzy w Kiszyniowie.
Prezydent Mołdawii o rosyjskim planie: "sabotaż z udziałem wojskowych przebranych za cywilów"
– To plan krótkoterminowy, który obejmuje sabotaż z udziałem osób przeszkolonych w wojsku przebranych za cywilów. Osoby te planują brutalne akcje, w tym ataki na niektóre instytucje państwowe, a także wzięcie zakładników – powiedziała prezydent Mołdawii. – Plan przewiduje wykorzystanie osób spoza kraju do działań z użyciem przemocy w Mołdawii. Materiały zawierają między innymi instrukcje dotyczące zasad wjazdu do Republiki Mołdawii dla obywateli Federacji Rosyjskiej, Białorusi, Serbii i Czarnogóry – dodała Sandu. Głowa państwa przekazała, że służby bezpieczeństwa Mołdawii przygotowują się do zapobieżenia takim prowokacjom i utrzymują sytuację pod kontrolą. Dodała również, że współudział w planach mają dwaj prorosyjscy przedsiębiorcy, którzy uciekli z Mołdawii i są poszukiwani za oszustwa finansowe: Iłan Szor i Władimir Płahotniuc.
Polityczne trzęsienie ziemi w Mołdawii. Premierka podała się do dymisji
Niedawno pisaliśmy o rewolucji w mołdawskim rządzie. Premierka Mołdawii Natalia Gavrilița ogłosiła w piątek 10 lutego, że podaje się do dymisji wraz z całym swoim gabinetem. Premier przekazała m.in. w oświadczeniu, że nadszedł czas, by ogłosiła swoją rezygnację.
– Wierzę, że będziemy w stanie przejść przez wszystkie trudności i wyzwania – podkreśliła, zaznaczając, że nikt nie spodziewał się, iż jej wybrany latem 2021 r. rząd "będzie musiał poradzić sobie z tyloma kryzysami spowodowanymi rosyjską inwazją na Ukrainę".
Dodała również, że nie oddawałaby władzy, gdyby jej gabinet cieszył się w kraju takim samym zaufaniem, jak wśród zagranicznych partnerów. – Przez 18 miesięcy sprawowania mandatu rządziłem w trybie nieustannego kryzysu. Zrobiliśmy wszystko, by utrzymać spokój w Naddniestrzu i prowadziliśmy stały dialog ze strategicznymi partnerami: Rumunią i USA – ogłosiła.
Licząca 2,5 miliona mieszkańców Mołdawia w ostatnim czasie mierzyła się m.in. kryzysem gospodarczym spowodowanym przez wysoką inflację. Po lutowym ataku Rosji na Ukrainę do Mołdawii przybyło wielu ukraińskich uchodźców, kraj mierzył się też z przerwami w dostawie prądu po rosyjskich atakach lotniczych na ukraińską infrastrukturę energetyczną. W ostatnim czasie wybuchły też protesty w związku z rosnącymi cenami gazu, co Kiszyniów – jak zauważa Agencja Reutera – interpretował jako "część sponsorowanej przez Kreml kampanii mającej na celu destabilizację rządu".