Pamela i Tommy to nie współcześni Romeo i Julia. Ludzie szaleją, a przecież siedział za pobicie żony
- Film dokumentalny Netfliksa "Pamela: Historia miłosna" sprawił, że legenda związku Pameli Anderson i Tommy'ego Lee odżyła.
- Aktorka i modelka wyznała w nim, że uważa perkusistę Mötley Crüe za miłość swojego życia.
- Chociaż ich historia przypomina romans na miarę Romea i Julii, nie można zapominać, że muzyk spędził pół roku w więzieniu za pobicie swojej żony.
Współcześni Romeo i Julia?
Romeo i Julia zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, Pamela Anderson i Tommy Lee – bardzo podobnie. Kiedy perkusista Mötley Crüe zobaczył Anderson w Sylwestra 1994 roku w jednym z hollywoodzkich klubów, od razu przepadł.
"Była ubrana na biało, jej włosy miały najdoskonalszy odcień blondu, jaki kiedykolwiek widziałem, a jej zęby praktycznie świeciły przez jej usta, kiedy się śmiała. Wyróżniała się tak promiennie od wszystkich wokół niej (...)" – pisał w autobiografii zespołu Mötley Crüe Lee.
Jak Anderson mówiła w dokumencie Netfliksa, jako jedna z inwestorek klubu postawiła wszystkim gościom po szocie Goldschlägera. Kiedy Tommy usłyszał, że alkohol jest od Pameli, pomyślał, że wysłała go tylko jemu.
Rockman udał się do jej stolika, przedstawił i... polizał ją po twarzy. Chociaż sporo osób pewnie nie przyjęłoby najlepiej takiego podrywu, Anderson zaśmiała się i w ramach żartu polizała twarz siedzącej obok niej koleżanki.
Pamela i Tommy bawili się w klubie całą noc. Imprezę zakończyli jednak grzecznie – gwiazdor odprowadził ją do samochodu i wziął jej numer. Od tego momentu nieustannie atakował ją telefonami.
Zapracowana Anderson jednak tylko odsłuchiwała jego wiadomości nagrane na automatycznej sekretarce, gdyż nie miała nawet czasu do niego oddzwonić. Kiedy w końcu odebrała, powiedziała mu, że leci na zlecenie do Meksyku. Lee poleciał tam za nią.
– Pierwszą rzeczą, jaką do mnie powiedział, było: "Wyjdę za ciebie". Odpowiedziałam: "Co? Nikt nigdy nie powiedział do mnie czegoś takiego w pierwszym zdaniu" – relacjonowała Pamela w 2002 roku w rozmowie z Larrym Kingiem.
Obietnica muzyka nie okazała się czcza, gdyż para wzięła ślub... zaledwie cztery dni po pierwszej randce. Ceremonia odbyła się na plaży, a zdjęcia Anderson w bikini mówiącej "tak" perkusiście obiegły cały świat. Nie wymienili się obrączkami, zamiast tego wytatuowali imię współmałżonka na palcach.
– Nie uznaję biżuterii. Im większy diament, tym mniejszy penis – powiedziała później Pamela w słynnym cytacie. Pierwsze miesiące ich małżeństwa były nieustającym miesiącem miodowym, które media i opinia publiczna śledziły z zapartym tchem. Kłopoty zaczęły się jednak stosunkowo wcześnie.
Skandal z seks-taśmą
Nagrania, jakich Pam i Tommy zrobili setki, zostały im skradzione w 1995 roku. Taśmy ukradł elektryk Rand Gauthier, który należał do ekipy remontowej, której Tommy nie wypłacił 20 tys. dolarów, gdyż nie był zadowolony z końcowych efektów ich pracy. Czarę goryczy przelało, gdy Gauthier wrócił do posiadłości Lee po zapomniane narzędzia, a gwiazdor zaczął grozić mu bronią. Wtedy właśnie Rand uznał, że musi się jakoś zemścić.
Z kompilacji fragmentów, na których para była naga lub uprawiała seks, powstała taśma "Pam & Tommy Lee: Stolen Honeymoon", która najpierw trafiła do Internetu, a następnie w formie kasety wideo zaczęła być rozprowadzana bez ich zgody.
Para walczyła o wycofanie kasety ze sprzedaży, jednak bezskutecznie. Pamela mówiła w dokumencie, że walczyła nie tylko o siebie, ale w ogóle o prawo gwiazd do prywatności. Ostatecznie państwo Lee poddali się, gdyż Anderson była wtedy w ciąży – wcześniej straciła dziecko na planie "Żylety", więc nie chciała znów ryzykować. W czerwcu 1996 roku para powitała na świecie swojego pierwszego syna Brandona Thomasa Lee. Rok później aktorka urodziła Dylana Jaggera.
Po latach Pamela wspominała, że bolało ją, że ludzie myśleli, że wypuściła nagranie z Tommym w ramach autopromocji – tak jak zrobiło to wielu celebrytów po nich. Aktorka oraz jej synowie nie byli również zachwyceni premierą serialu Hulu "Pam i Tommy" (który powstał zresztą bez zgody jego głównych bohaterów).
Anderson nie obejrzała produkcji (tak samo zresztą, jak swojej seks-taśmy), jednak przyznała, że szum, jaki wywołał serial, sprawił, że czuła się, jakby przeżywała tę traumę na nowo. Pameli oraz jej rodzinie nie podobało się również, że w produkcji starano się usprawiedliwić wspomnianego wcześniej elektryka, który ukradł taśmy (w serialu grał go Seth Rogen).
Tommy Lee – romantyczny kochanek czy damski bokser?
Pamela wielokrotnie w wywiadach i wspomnianym dokumencie Netfliksa podkreślała, że chociaż miała wielu partnerów i mężów (tych drugich łącznie miała czterech), to właśnie Lee jest miłością jej życia.
"Nigdy nie kochałam nikogo tak głęboko. Kochałam jego duszę. Czuję się tak, jakby cząstka mnie umarła" – napisała Anderson w swoim pamiętniku krótko po rozstaniu z nim, którego fragment był cytowany w dokumencie.
Aktorka zastanawiała się również, czy jej uczucia do pierwszego męża nie są być może powodem jej kolejnych nieudanych małżeństw. "Chyba nigdy nie pogodziłam się z tym, że nie wyszło mi z ojcem moich dzieci" – stwierdziła.
Wszystko to brzmi bardzo romantycznie i jak z bajki, jeśli nie wie się, że... Tommy bił Pamelę. Rockman od początku był bardzo zazdrosny o żonę i potrafił jej robić awantury, gdy na planie "Słonecznego patrolu" brała udział w intymnych scenach.
Jeszcze bardziej zaborczy stał się jednak, gdy na świat przyszli ich synowie. Po narodzinach Dylana wprost mówił w mediach, że spadł na trzecie miejsce, co wyraźnie nie przypadło mu do gustu.
W 1998 roku doszło do incydentu, po którym Pamela wezwała policję. Tommy uderzył ją, gdy ta trzymała na rękach ich dwumiesięcznego Dylana. Nie był to pierwszy raz, gdy Lee podniósł rękę na Anderson. Po tym zdarzeniu rockman odsiedział w areszcie cztery miesiące z sześciomiesięcznego wyroku. W tym czasie Pamela złożyła pozew o rozwód, choć po tym, jak Lee wyszedł na wolność, próbowali jeszcze być razem. Nie wyszło.
Ich małżeństwo zakończyło się oficjalnie po trzech latach. Zeszli się jeszcze raz w 2008 roku (zamieszkali wtedy wspólnie ze swoimi synami), ale po dwóch latach rozeszli się już na dobre.
Rockman nigdy nie przyznał się do bicia Anderson. W wywiadzie z 1998 roku udzielonym Catherine Crier powiedział, że "ludzie mówią, że biłem Pamelę, ale to nieprawda". – Chwytanie kobiety i potrząsanie nią nie jest z pewnością w porządku, ale to właśnie się wydarzyło – tłumaczył.
Z kolei we wspomnianej wcześniej biografii Mötley Crüe Lee napisał, że nigdy nie zrozumiał, dlaczego Anderson wniosła przeciwko niemu oskarżenie. Jego zdaniem był to jej sposób na łatwe wyjście ze związku.
"Prawdopodobnie była przerażona i myślała, że jestem szalonym, brutalnym potworem. Być może uznała, że tak będzie lepiej dla dzieci i prawdopodobnie chciała łatwego wyjścia z trudnej sytuacji" – wspominał muzyk na łamach książki. "Chociaż bardzo kochałem Pamelę, miała problem z radzeniem sobie z różnymi rzeczami" – dodał.
Nigdy nie dowiemy się, co dokładnie działo się za drzwiami posiadłości, w której Pamela i Tommy spędzili krótkie lata swojego małżeństwa. Kiedy jednak policja przyjechała na wezwanie aktorki, Anderson miała złamany paznokieć i czerwone ślady na plecach – do przemocy na pewno więc dochodziło.
Chociaż Lee nie rozumie, dlaczego żona wniosła przeciwko niemu oskarżenia, dowody przeciwko niemu były na tyle mocne, że planowo miał spędzić w areszcie pół roku. Nie jest też tajemnicą, że perkusista Mötley Crüe ogólnie nie stroni od przemocy.
W 1997 roku Tommy razem z basistą zespołu Nikkim Sixxem zostali aresztowani za wywołanie zamieszek na tle rasistowskim podczas koncertu, a w 2007 roku Lee został wyrzucony z gali MTV Video Music Awards za zapoczątkowaną przez niego bójkę z Kidem Rockiem, który w tamtym czasie był mężem Pameli (żeby wymienić tylko dwa incydenty).
Chociaż więc oglądając serial Hulu i słysząc, jak Pam wypowiada się o Tommym w dokumencie i innych wywiadach, łatwo uwierzyć w lukrowaną wersję ich związku, prawda jest nieco mniej słodka.
Bez wątpienia Anderson i Lee bardzo się kochali (lub wciąż na jakiś sposób kochają), jednak przemoc pod żadnym względem nie może być elementem zdrowej relacji, a romantyzowanie jej jako elementu stylu życia spod znaku "sex, drugs and rock'n'roll" to coś, z czego jako społeczeństwo powinniśmy już dawno wyrosnąć.
Biorąc jednak pod uwagę tragiczny finał związku szekspirowskiej pary, być może łatka współczesnych Romeo i Julii w jakiś sposób do Pameli i Tommy'ego pasuje.