Rząd PiS hojnie dotuje skrajną prawicę. Człowiek Bąkiewicza dostał ogromną dotację
- Organizacje związane ze skrajną prawicą, mogą za rządów Prawa i Sprawiedliwości liczyć na duże dotacje
- Tak też się stało w przypadku stowarzyszenia Wiara i Tradycja. Dostało ono dużą sumę pieniędzy od państwa
- Okazuje się jednak, że człowiek, który stoi za tą organizacją jest "prawą ręką" Roberta Bąkiewicz
Jak dowiedziała się "Rz" stowarzyszenie Wiara i Tradycja w Zaborówku na Mazowszu założył Mariusz Sarol, uznawany za "prawą rękę" Roberta Bąkiewicza na terenie podwarszawskiego Pruszkowa.
Prawie 450 tys. dla człowieka Bąkiewicza z państwowych pieniędzy
Już tydzień temu dziennik informował, że ta organizacja widmo, założona zaledwie dwa miesiące przed konkursem Funduszu Patriotycznego, otrzymała w 2022 roku największą dotację. Chodzi o aż 430 tys. zł. Te pieniądze poszły na emisję dziesięciu filmów animowanych o tematyce patriotycznej. Oglądała je garstka widzów.
Stowarzyszenie otrzymało to wielkie fundusze na "promocję i edukację w zakresie postaw patriotycznych, narodowych i katolickich na bazie organizowanych plenerowych projekcji filmowych i internetowych".
Mariusz Sarol, który kontaktował się z gazetę, przekonuje, że wcześniej stowarzyszenie działało jako "nieformalna grupa, podejmująca szereg działań w zakresie postaw patriotycznych, narodowych". Organizuje ono w Pruszkowie m.in. Różańcowy Marsz Życia przeciwko aborcji.
Sarol ma być powiązany z Bąkiewiczem
Jednak, jak czytamy na stronie "Rz", Mariusz Sarol nie odpowiedział redakcji dziennika na pytania o związki z Robertem Bąkiewiczem, i o to, czy do niego należy konto "husarz1610" na TT. "Sarol przed ostatnim Marszem Niepodległości wziął udział w konferencji pod warszawskim ratuszem obok Bąkiewicza i Bartosza Karamuza, który jest szefem Straży Narodowej i ochroniarzem Bąkiewicza" - przypomina także gazeta.
Dodajmy, że organizacja Bąkiewicza, mimo sprzeciwu władz stolicy, organizuje m.in. masz z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia 2022 roku Bąkiewicz w swoim przemówieniu zakwestionował fakt, że powstańcy walczyli z nazistami.
- Niech nikt nam nie wmawia, że walczyliśmy tutaj jako Polacy z nazistami. Niech nikt nam nie wmawia, że walczyliśmy o tę równość rewolucyjną, którą próbowano nam tutaj zaproponować - przekonywał wówczas uczestników przemarszu Robert Bąkiewicz.
Zaatakował przy tym swoich oponentów. - Dzisiaj jest wielu małych ludzi, którzy chcą tę ideę państwa niepodległego i suwerennego niszczyć - mówił. - Są to ludzie, którzy uderzają w podstawy naszego bytu narodowego. A my chcemy dzisiaj iść i godnie naśladować powstańców - stwierdził Bąkiewicz, dodając, "ma jeden postulat", którym jest "postulat odrodzenia patriotyzmu, który pobudzi ducha narodowego".