Hiszpanie przewidują "rewolucję" w Barcelonie. Zmiany dotyczą też "Lewego"
11 punktów – taką przewagę nad Realem Madryt zbudowała sobie FC Barcelona w ligowej tabeli po 21 meczach. Wydaje się, że to solidna zaliczka do tego, by spokojnie zmierzać po mistrzostwo Hiszpanii. Trudno przyczepić się do wyników drużyny prowadzonej przez Xaviego – to przecież 18 zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka. Dlaczego więc mowa o koniecznej "rewolucji"?
Problem w ofensywie FC Barcelony
O najnowszych planach FC Barcelony informuje hiszpański "Sport", który wskazuje, że klub z Katalonii co prawda wygrywa mecze, ale skromnie. Chociaż Barcelona spisuje się świetnie w defensywie i dominuje rywali w posiadaniu piłki, to patrząc na efekty gry w ofensywie, można poczuć niedosyt. W wielu kluczowych momentach brakuje tej kropki nad "i".
Xavi wie, że Barcelona ma problem z bramkami . I to nie z powodu gry zespołu, ale z powodu braku wykończenia. W ostatnich tygodniach Lewandowski nie potrafił znaleźć sposobu na strzelanie goli, ale przez cały czas jego koledzy też zawodzili. Tylko Dembélé okazał się skuteczny. Projekt wyraźnie wymaga ulepszenia przede wszystkim w ataku.
Władze klubu ostateczne decyzje mają podjąć na koniec sezonu, ale już w marcu mogą być zaakceptowane kluczowe kwestie w związku z planowanym "kolejnym projektem". Nie ma mowy o stawianiu wszystkiego na głowie, ale konkretne i solidne wzmocnienia.
Lewandowski będzie miał nowego zmiennika w Barcelonie?
"Dzisiaj wszyscy mają jasność, że rewolucję trzeba przeprowadzić w ofensywie. Początkowy pomysł polegał na włączeniu minimum dwóch piłkarzy, którzy zaprezentują zróżnicowany styl i mają nosa do zdobywania bramek. Jakiś ofensywny zawodnik i napastnik, który pozwoli odpocząć Lewandowskiemu w drugim roku kontraktu" – czytamy na łamach "Sportu".
Dla jasności, Lewandowski ma w Barcelonie imponujące statystyki. Zdobył 14 bramek w 18 spotkaniach, co raczej nie powinno martwić działaczy "Barcy". Pozyskanie solidnego zmiennika na pozycję Polaka wydaje się jednak sensownym rozwiązaniem. W ostatnich dwóch meczach "Lewy" nie wpisał się na listę strzelców, ale ta chwilowa niemoc nie powinna zachwiać jego pozycji w klubie.
Przeprowadzenie rewolucji i zdecydowane ruchy na rynku transferowym nie będą jednak łatwe, bowiem sytuacja finansowa klubu jest niestabilna. W skrócie, żeby kogoś kupić, trzeba będzie najpierw sprzedać. Mówi się o tym, że z Barcelony odejdą Ansu Fati i Ferran Torres, ale takiej opcji może sprzeciwić się trener Xavi.
"Sport" zauważa, że zatrzymanie wspomnianych dwóch graczy byłoby dla szkoleniowca "luksusem". I będzie to możliwe tylko w sytuacji, gdy do kasy klubu wpłyną dodatkowe pieniądze.
Na razie przed Barceloną hitowe starcie w Lidze Europy. W 1/8 finału tych rozgrywek "Duma Katalonii" zagra z Manchesterem United. To spotkanie już w czwartek 16 lutego o godz. 18:45.