Burza na prawicy o samochody i dietę. Trzaskowski: To PiS zakazuje Polakom jedzenia mięsa

Agnieszka Miastowska
17 lutego 2023, 20:52 • 1 minuta czytania
W mediach trwa awantura o "zakaz jedzenia mięsa". Członkowie PiS zarzucają Rafałowi Trzaskowskiemu, który podpisał się pod raportem C40 Cities na 2030 rok, że chce doprowadzić do drugiej komuny, w której Polacy nie będą mogli kupić mięsa. Prezydent stolicy dementuje te doniesienia i podkreśla, że jeśli ktoś w ogóle zakazuje Polakom jedzenie mięsa, to jest to PiS.
Trzaskowski o zakazie mięsa. "To PiS zakazuje Polakom mięsa inflacją" Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Rafał Trzaskowski: PiS zakazuje Polakom jedzenia mięsa

Od kilku dni wśród przedstawicieli PiS-u i Konfederacji szczególnie palącym tematem rzekomy zakaz jedzenia mięsa oraz dopuszczenia przez Komisję Europejską stosowania mąki ze świerszczy w produkcji żywności.

Wszystko przez raport C40 Cities opublikowany w... 2019 roku. Zawarto w nim wnioski dotyczące ograniczenia jedzenia mięsa, pohamowania konsumpcjonizmu, sprzedaży aut spalinowych i inne postulaty na rzecz klimatu. Miało się na nich wzorować 96 miast na świecie, które wypracowują aż 20 proc. światowego PKB. Jednym z nich jest Warszawa.

Wokół tego tematu wyrosło wiele mitów podsycanych przez prawicowych polityków, dla których proekologiczny raport to woda na polityczny młyn. Najmocniej obrywa się Rafałowi Trzaskowskiemu. Dlatego prezydent Warszawy postanowił raz na zawsze odciąć się od tych komentarzy z nadzieją, że przebije się przez propagandowy przekaz obozu rządzącego.

– Nie chcemy nikomu zabraniać jedzenia mięsa. Dementuję te wszystkie głupoty i manipulacje powtarzane przez rządzących. To PiS zabiera mięso Polakom, bo przez ich politykę inflacja i drożyzna doprowadza do tego, że mało kogo stać na to, by codziennie jeść mięso – powiedział prezydent Warszawy w rozmowie z Wirtualną Polską. Zapowiedział walkę z kłamstwami, szczególnie tymi powtarzanymi przez przedstawicieli PiS-u, którzy wymyślili nawet specjalną nazwę – "program Korea Północna Plus", by nazwać zakaz, który rzekomo ma wprowadzić Trzaskowski. Prezydent Warszawy postanowił wyjaśnić, skąd właściwie wzięły się podobne plotki.

Smoliński o Trzaskowskim: "neomarksizm i jedzenie robali"

Autorzy raportu "The Future of Urban Consumption in a 1.5C World" zalecają m.in. zmianę diety, która ma ograniczyć spożywanie mięsa do 16 kg rocznie na osobę, lub – w wersji bardziej ambitnej – całkowitą rezygnację z mięsa. To wywołało największe emocje wśród przedstawicieli PiS-u i Konfederacji.

Prezydent stolicy podkreślił jednak, że są to rekomendacje, dzięki którym ochronimy planetę, ale nie przymus, a tym bardziej nie zamierza wprowadzać żadnych zakazów dla Polaków.

– To nie są żadne zobowiązania, więc bzdurą jest, że ktokolwiek chce Polakom zakazywać jedzenia mięsa, albo wprowadzać jakiekolwiek inne ograniczenia. Nikt nigdy na taki pomysł nie wpadł – podkreśla Rafał Trzaskowski. Informacja ta zdaje się nie docierać do polityków przeciwnych opcji politycznych. Kazimierz Smoliński na swoim Twitterze pisze o neomarksizmie i porównuje regulacje, które rzekomo ma wprowadzić Trzaskowski do funkcjonujących w czasie komunizmu kartek na mięso.

"Neomarksizm zabierze nam mięso, nabiał i auto na własność. Ale w zamian ubogaci nas robalami, które będziemy zajadać zamknięci w domu, w podartych 3 ubraniach rocznie" – straszy polityk. Trzaskowski odcina się od zarzutów, podkreślając, że jest to kolejna manipulacja PiS-u.

– Liczę na zdrowy rozsądek i to, że mój głos przebije się przez miliardy wydawane na propagandę w TVP Info i innych w mediach, które PiS kontroluje – podsumował.