Kierowca nagrał, co ksiądz robił z ministrantem. Duchowny dał zły przykład

Agnieszka Miastowska
21 lutego 2023, 15:30 • 1 minuta czytania
Kamerki samochodowe zazwyczaj służą kierowcom do nagrywania wydarzeń drogowych, a szczególnie pomocne mogą być po stłuczce, gdy należy ustalić po czyjej stronie leżała wina. Zdarza się jednak także, że udaje im się uchwycić nieodpowiedzialne zachowanie pieszych. Tak było i tym razem – osobą, która złamała prawo, okazał się ksiądz, który co gorsza, na niebezpieczeństwo naraził dziecko. Z ministrantem wtargnęli na pasy na czerwonym świetle.
Ksiądz z ministrantem nagrani na pasach. Weszli na czerwonym świetle Twitter @Bandyta z kamerką

Ksiądz naraził ministranta na niebezpieczeństwo

Sytuacja została uchwycona przez rejestrator jazdy. Później kanał "Bandyta z kamerką" postanowił opublikować na Twitterze to, co udało mu się nagrać. Sytuacja ta jest nie tylko przykładem na to, jak nie zachowywać się na drodze, będąc pieszym, ale także tego, jak nieodpowiedzialni względem dzieci bywają dorośli opiekunowie.

Wszystko wydarzyło się, gdy autor nagrania wykonywał skręt na skrzyżowaniu dróg w jednym z polskich miast. Kiedy wjeżdżał w ulicę, zauważył, że przez przejście dla pieszych przechodzi ksiądz z ministrantem. I nie byłoby w tym zapewne nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że piesi wtargnęli na pasy, gdy obowiązywało ich czerwone światło.

Ksiądz nie tylko złamał prawo, lecz także wykazał się brakiem wyobraźni, wprowadzając na drogę chłopca, którego jako osoba dorosła miał pod opieką. Kierowca postanowił upomnieć nieodpowiedzialnego duchownego i zatrąbił na niego. Było jednak już za późno, by porozmawiać z duchownym, bo ten szybko zniknął z pola widzenia.

Internauci byli szczerze oburzeni zachowaniem księdza i pytali ironicznie, czy nie obowiązuje go ziemskie prawo. Niektórzy poza tym odwołali się do swojego religijnego sumienia i podkreślili, że ksiądz popełnił grzech.

Ksiądz obraził się na 89-letniego parafianina

O innej sytuacji, w której ksiądz nie wykazał się empatią, pisaliśmy w na Temat.pl. Duchowny obraził się na 89-letniego parafianina, ponieważ ten nie zaprosił go na Kolędę w taki sposób, w jaki powinien. O całej sprawie opowiedział abp Ryś.

– Tego dnia, kiedy się kolęda odbywała, ubrał się w garnitur, białą koszulę, krawat, usiadł koło drzwi i siedział dwie i pół godziny. A ksiądz, który chodził po kolędzie, powiedział, że w ten sposób się księdza po kolędzie nie zaprasza i minął te drzwi – relacjonował uczestnikom synodu abp Ryś. Po całym wydarzeniu 89-latek z oburzeniem zapowiedział, że żaden ksiądz już nigdy nie przestąpi progu jego mieszkania.

Metropolita łódzki o całej historii dowiedział się z maila, który napisała do niego córka seniora. Natychmiast po jego otrzymaniu skontaktował się z 89-latkiem i zadeklarował, że sam uda się do niego na wizytę duszpasterską, choćby i tego samego dnia.

Jak sam odkrył podczas kolędy, pominięty przez księdza parafianin rok wcześniej stracił żonę i ma mocno ograniczoną mobilność. Mężczyzna był ponadto wieloletnim nauczycielem religii – a lekcje prowadził jeszcze w czasach stalinowskich. – Przecież do tego człowieka to ksiądz powinien chodzić co najmniej raz na miesiąc – skomentował arcybiskup.