"Takich tchórzy jak piłkarze polskiej kadry nie znam". Mocne słowa o MŚ w Katarze
- Reprezentacja Polski na awans do fazy pucharowej MŚ czekała 36 lat
- Szymon Jadczak to laureat nagrody Dziennikarza Roku 2022 Grand Press
- Czesława Michniewicza w roli selekcjonera zastąpił Fernando Santos
Mieszane uczucia można mieć na myśl o mundialu w Katarze i występie w turnieju reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni co prawda awansowali do fazy pucharowej MŚ, ale styl, w jakim osiągnęli zamierzony przed startem zmagań cel, daleki był od ideału.
Co więcej, niedługo po zakończeniu przygody w Katarze, opinię publiczną zbulwersowała tzw. afera premiowa. Okazało się, że reprezentacja otrzymała słowną deklarację ze strony premiera Mateusza Morawieckiego o dodatkowej, finansowej premii, której wysokość miała osiągnąć nawet 50 milionów złotych. Tyle prosto z państwowych pieniędzy miał kosztować wynik, jaki w Katarze osiągnęli piłkarze polskiej kadry.
– My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze. Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę. Reprezentacja nie jest naszą pracą – tłumaczył po pewnym czasie na łamach Onet.pl kapitan kadry Robert Lewandowski.
O słowach "Lewego" oraz Grzegorza Krychowiaka pisaliśmy w trakcie największego zamieszania, dotyczącego rzekomej premii od szefa rządu Prawa i Sprawiedliwości.
– Żeby ratować sprawę, liderzy zdecydowali, że bardzo duża część tej premii przeznaczona zostanie na dzieciaki. Nie udało się. I teraz jak pomyślę. Szkoda, że tej premii nie ma, bo kilka milionów poszłoby na szczytny cel. A tak nie pójdzie nic – mówił "Krycha" dla Meczyki.pl.
Ostre słowa Jadczaka o reprezentantach Polski
W całym zamieszaniu głos zabrali jedynie Lewandowski i Krychowiak, spoglądając na grono reprezentantów. Do tego należy dopisać Czesława Michniewicza, ale akurat w przypadku selekcjonera, jego los został określony przez Polski Związek Piłki Nożnej. Trener ostatecznie z końcem roku 2022 pożegnał się z funkcją opiekuna Biało-Czerwonych.
W rozmowie dla Goal.pl do historii z pieniędzmi od premiera Morawieckiego dla kadry odniósł się Szymon Jadczak. Dziennikarz Wirtualnej Polski w swoim stylu opisał, bez owijania w bawełnę, jak ocenia wydarzenia pomundialowe i cały premiowy zgrzyt.
"Pewnie by mnie zażenowała ta afera, gdybym nie wiedział, jacy są piłkarze. Mogę od razu zdradzić taką rzecz. Przed wybuchem tej afery, ale też po wybuchu kontaktowałem się z kilkoma reprezentantami Polski. I mogę tu oficjalnie powiedzieć – procesowo czy nie – ale takich tchórzy jak piłkarze polskiej kadry nie znam. Poznałem wielu ludzi w Polsce zajmujących się różnymi profesjami, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Tchórzostwo wśród polskich piłkarzy powinno być jedną z ich głównych cech" – przyznał Jadczak.
Cała rozmowa z Szymonem Jadczakiem dla Goal.pl:
Laureat nagrody Dziennikarz roku 2022 przyznawanej w konkursie Grand Press zauważył też słusznie, że zabrakło odpowiedniej reakcji zarówno ze strony kadry, jak i PZPN czy rządu.
– Ta afera umarłaby, gdyby piłkarze powiedzieli, że oni nie chcą żadnych pieniędzy od państwa polskiego. Gdyby mieli na tyle jaj, żeby powiedzieć: Ej, jesteśmy milionerami. Dajcie te pieniądze na pomoc, na telefon dla dzieci z problemami psychicznymi. Przecież mamy rekordową liczbę samobójstw [...] Puściliśmy newsa o siódmej rano. Gdyby o dziesiątej rząd wspólnie z piłkarzami i PZPN powiedział "przepraszamy, to był nasz błąd", o 11 już by nie było afery – słusznie skwitował Jadczak.