Zabójstwo Pawła Adamowicza. Gdański sąd wydał pierwsze wyroki
Pierwsze wyroki ws. zabójstwa Pawła Adamowicza
Gdański sąd skazał Gracjana Z. i Dariusza S. na kolejno 6 i 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata ws. finału WOŚP, podczas którego doszło do morderstwa prezydenta Pawła Adamowicza. Przedstawicieli Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku, urzędnika miejskiego oraz dwóch policjantów uniewinniono od zarzutów.
Do zamachu na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Stefan W. wszedł na scenę na Targu Węglowym i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. W wyniku odniesionych obrażeń polityk zmarł.
W marcu 2022 roku zaczął się proces Stefana W., a na początku lipca biegli uznali, że może on brać w nim udział, mimo że nie chce nic mówić. Stało się to po wniosku, który złożył jego obrońca.
Proces Stefana W. nadal się toczy
Przypomnijmy, że akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. wpłynął do gdańskiego sądu w grudniu 2021 roku. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz zmuszanie innej osoby do określonego zachowania.
Gdańska prokuratura uważa, że "obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, a w chwili ich popełnienia miał ograniczoną poczytalność". Za zabójstwo Stefan W. może być skazany na karę w wysokości od 12 lat więzienia do dożywotniego pozbawienia wolności.
W styczniu minęły cztery lata od śmierci Adamowicza
W styczniu tego roku minęło cztery lata od śmierci Adamowicza. – Kto z was nie zabije więcej dla władzy? Mówię do was. Do tych wszystkich, którzy dzierżycie władzę siłą nienawiści. Zabijając godność człowieka, zabijacie każdą inność. Zabijacie strachem, zabijacie pogardą – mówiła w rocznicę ataku na Pawła Adamowicza jego żona, Magdalena Adamowicz.
– Paweł został zamordowany, bo był bardzo odważny. Zanim ugodził go nóż mordercy, zabiły go wasze słowa. Sączona każdego dnia pogardliwa nienawiść w rękach zwykłych, żałosnych tchórzy. Paweł nigdy nie milczał. Gdy obok działo się zło, gdy komukolwiek działa się krzywda, gdy próbowano piętnować i wykluczać tego innego – podkreśliła.
Podczas obchodów upamiętniających czwartą rocznicę śmierci Pawła Adamowicza przemawiał także Donald Tusk. Lider PO wspominał, co się wydarzyło w styczniu 2019 roku.
– Wtedy trudno nam było nawet mówić, bo przełykaliśmy łzy, byliśmy bardzo poruszeni, ale przyrzekliśmy Pawłowi, że zrobimy wszystko, co potrafimy, co w naszej mocy, żeby nienawiść i pogarda zniknęły z polskiego życia publicznego. Żeby już nigdy zło nie zatriumfowało, szczególnie w tak brutalny sposób, jak tutaj cztery lata temu – zapowiedział Tusk.