Szydło nie wierzy w uzasadnienie wyroku TSUE. Znalazła drugie dno

Natalia Kamińska
02 marca 2023, 14:58 • 1 minuta czytania
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Sprawę przeciwko Polsce skierowała do TSUE Komisja Europejska, która postawiła dwa zarzuty. Wyrok w swoim stylu skomentował już europosłanka PiS Beata Szydło.
Europosłanka PiS Beata Szydło. Fot. Thierry Monasse/REPORTER

Szydło komentuje wyrok TSUE ws. polskich lasów

"Zagraniczne organizacje domagały się w Komisji Europejskiej wpływu na polskie lasy - i TSUE właśnie przyznał im takie prawo. Warto podkreślić - tu nie chodzi o "obronę przyrody". Tu chodzi o nadanie zagranicznym organizacjom prawa do blokowania polskich decyzji" – przekonuje na Twitterze Beata Szydło.

Beacie Szydło odpowiedziało m.in. stowarzyszenie "Pracownia Bystra", które zajmuje się ochroną dzikiej przyrody i popularyzowaniem ekologii.

"Chodzi dokładnie o obronę przyrody oraz o prawo Polek i Polaków do dochodzenia swoich praw w sądach w zakresie zaskarżania planów urządzenia lasu (PULi)! To polskie organizacje domagały się tego prawa, co jest zgodne z oczekiwaniami polskiego społeczeństwa" – przypomniała Szydło organizacja.

Aktywiści: Już nigdy nie dopuścimy do wycinek, jakie miały miejsce w Puszczy Białowieskiej

– Trybunał potwierdził to, o czym mówiliśmy od dawna. Społeczeństwo w Polsce pozbawione jest skutecznej ochrony sądowej w sprawach dotyczących środowiska, a więc pozbawione jest prawa gwarantowanego dyrektywami oraz konwencją z Aarhus. (...) Dzięki temu jako społeczeństwo obywatelskie już nigdy nie dopuścimy do wycinek, jakie miały miejsce w Puszczy Białowieskiej wpisanej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – dodała do tego Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

W czwartek zapadł wyrok TSUE ws. polskich lasów

O co chodzi w wyroku TSUE? Otóż, Komisja Europejska zarzuciła Polsce naruszenie przepisów tzw. dyrektywy siedliskowej i ptasiej. Chodziło o wprowadzenie do prawa krajowego przepisów, według których "gospodarka leśna prowadzona w oparciu o dobrą praktykę nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony przyrody na mocy ww. dyrektyw". W drugim zarzucie KE chodziło o brak możliwości zaskarżenia do sądu przez organizacje ochrony środowiska planów urządzenia lasu.

Zarzuty oznaczają przede wszystkim, że społeczeństwo nie może skarżyć przed polskimi sądami planów urządzenia lasu, na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna, w tym np. planowane wycinki. Jak istotnym jest to problemem, pokazała sytuacja w Puszczy Białowieskiej, gdzie na szeroką skalę wycinano drzewa, uzasadniając to pojawieniem się w nich korników.

Według danych ekologów w latach 2016-2018 wycięto tam wówczas prawie 200 tys. m sześc. drzew, w tym połowa należała do najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanów. Wycinkę wstrzymano, dopiero gdy interweniowała w tej sprawie TSUE.

Unijni urzędnicy zarzucają również Polsce, że nie umożliwia organizacjom proekologicznym sądownego kwestionowania decyzji. Dlatego też Polska zobowiązana jest do zmiany przepisów.