Rzecznik PiS wyszedł z tulipanami do protestujących matek. Takiej reakcji się nie spodziewał
- – Uważamy, że pewne zmiany powinny pójść dalej" – mówił rzecznik PiS, który wyszedł z kwiatami do protestujących w Sejmie matek osób z niepełnosprawnościami
- – Kiedy, panie rzeczniku, kiedy? – pytały protestujące, a kwiatów nie przyjęły
- Podczas spotkania na sejmowym korytarzu nie przedstawiono im żadnych konkretów, Rafał Bochenek deklarował jednak, że rząd "jest otwarty na dyskusję"
Rzecznik PiS Rafał Bochenek w Dzień Kobiet wyszedł z tulipanami do matek osób z niepełnosprawnościami, które wraz ze swoimi dziećmi od dwóch dni protestują w Sejmie. Protest został wznowiony po blisko pięciu latach: główny postulat to podniesienie renty socjalnej, która obecnie wynosi 1217 złotych.
Spięcie w Sejmie. Bochenek wyszedł do protestujących z kwiatami, ale bez konkretów
W dyskusję z Bochenkiem weszła Iwona Hartwich, matka syna z niepełnosprawnością i posłanka KO.
– Chciałabym o coś pana poprosić. W dniu kobiet, jaka matka, proszę pana, żeby nie mówić w telewizji do całego społeczeństwa, do całej Polski, że państwo zrealizowali nasze postulaty. Zapraszam pana na godzinę 12 na naszą konferencję – powiedziała, dodając, że wówczas grupa protestujących przedstawi nazwiska polityków PiS, którzy w ciągu ostatnich lat składali osobom z niepełnosprawnościami obietnice, które nie zostały spełnione.
Rzecznik PiS mimo to próbował złożyć życzenia. – Pani Iwono, wszystkiego dobrego! Jesteście panie kobietami, matkami, chcę wam złożyć życzenia, wytrwałości... – mówił.
– To proszę bardzo! Proszę przyjść do nas – odparła Hartwich, a gdy Bochenek stwierdził: "panie jako matki jesteście w trudnej sytuacji", stwierdziła: – Ale możecie to zmienić.
– Pani Iwonko, krzyk, emocje, nie są dobre – próbował przekonywać rzecznik PiS.
– A ja pana proszę żeby pan przyszedł do nas – stwierdziła, dodając, że emocje są zrozumiałe w jej sytuacji. Bochenek mówił dalej: "rząd Prawa i Sprawiedliwości to rozumie, że jesteście panie w trudnej sytuacji".
"Weźmiemy te kwiaty, jak przekują się na wyższe renty dla naszych dzieci"
Wówczas odezwała się inna z matek protestujących. – Panie rzeczniku, bardzo proszę wziąć ten wózek z moim synem i wyżyć za 1217 złotych! I z tą waszą pomocą: zapraszam pana! Dlaczego nic nie robicie? – pytała.
Gdy Bochenek stwierdził: "uważamy, że pewne zmiany powinny pójść dalej", padło: "kiedy, panie rzeczniku, kiedy?".
W końcu Iwona Hartwich oświadczyła wprost, że protestujące nie przyjmą kwiatów przyniesionych przez rzecznika PiS. – Weźmiemy te kwiaty od pana jak te kwiaty przekują się na wyższe renty dla naszych dzieci. Dzisiaj osoba z niepełnosprawnością dostaje 1217 złotych na rękę. Może by pan chciał oddać swoją gażę?! – pytała Iwona Hartwich. – Na Boga, musicie się ogarnąć! Jeszcze dzisiaj, na tym posiedzeniu, musicie zrobić ten projekt ustawy. I wtedy przyjmiemy te kwiaty, naprawdę. Dziękuję – powtarzała.
Bochenek: Jest Dzień Kobiet, chciałem złożyć życzenia
Rzecznik PiS powiedział jeszcze: "jest Dzień Kobiet, dlatego chciałem paniom złożyć życzenia", a w rozmowie z dziennikarzem TVN 24, który zapytał go, czy na pewno jest to dobry moment na wychodzenie do protestujących z kwiatami, jeśli nie idą za tym gestem żadne konkrety, odparł: – Miałem kwiaty dla wszystkich kobiet które są tutaj obecne. Jeżeli chodzi o rozwiązania legislacyjne, to na przestrzeni ostatnich lat są one widoczne, renta socjalna również została podliczona - mówił, wskazując, że renta wzrosła z 700 złotych do kwoty obecnej.
Jak dodał, "bardzo go boli", że osoby z niepełnosprawnościami muszą w Sejmie spędzać noc. Podkreślał też, że "rząd jest otwarty na dyskusje" w tej sprawie.
Rzecznik PiS w swoich mediach społecznościowych wytłumaczył się z wtorkowego głosowania, podczas którego zagłosował przeciwko odrzuceniu projektu "Aborcja to zabójstwo" w pierwszym czytaniu, choć przedstawiciele rządu deklarowali, że obóz władzy nie poprze inicjatywy i zagłosuje za odrzuceniem jej przed wysłaniem do komisji.
"Moje wczorajsze głosowanie ws. projektu obywatelskiego dot. prawa aborcyjnego to wynik pomyłki, za co przepraszam. Popieram decyzję parlamentu odrzucającą ten projekt , który generuje niepotrzebne, negatywne emocje społeczne. To nie jest dobry czas na taką dyskusję" – napisał.
Protestujący deklarują, że zostaną w Sejmie nim rząd nie przyjmie projektu ws. wyższej renty socjalnej.
Czytaj też: Awantura w Sejmie, minister próbowała rozmawiać z protestującymi. "A to pani nie wie?!"