Halejcio o młodzieńczych czasach pracy na planie. Nawiązała do nieścisłości w umowach

Kamil Frątczak
10 marca 2023, 13:50 • 1 minuta czytania
Klaudia Halejcio z aktorstwem związana jest od najmłodszych lat. Już jako dziecko pracowała na planach filmowych. Bez wątpienia można zaliczyć ją do jednych z najbardziej przedsiębiorczych, polskich influencerek. W najnowszym wywiadzie zdradziła jak wyglądały kulisy jej pracy. Przyznała, że wówczas wszelkie prawa pracy były łamane. Wspomniała również o nieścisłościach w umowach.
Halejcio szczerze o pracy na planie. Nawiązała do nieścisłości w umowach Fot. TRICOLORS/East News

Klaudia Halejcio, choć dała poznać się szerszej publiczności jako aktorka, to aktualnie spełnia się przede wszystkim w roli influencerki, mamy i partnerki. Jej konto na Instagramie śledzi ponad 640 tys. użytkowników. Na działalności w sieci dorobiła się wiernej rzeszy fanów, ale przy okazji niezłych pieniędzy.

Halejcio szczerze o pracy na planie. Nawiązała do nieścisłości w umowach

Aktorka należy do grona celebrytów, którzy swoją karierę aktorską zaczynali już w dzieciństwie. Popularność przyniosła jej rola w kultowym serialu "Złotopolscy", gdzie wcieliła się w postać Andżeliki Kwaśniewskiej. To właśnie na planie tej produkcji spędziła aż siedem lat.

Obecnie dużo mówi się o prawie pracy i przestrzeganiu go, szczególnie w kontekście młodych ludzi. Jak się okazało, jakiś czas temu mało kto zwracał na to uwagę. W najnowszym wywiadzie dla portalu Pomponik Halejcio opowiedziała o działalności, którą podjęła, będąc dzieckiem. Przyznała, że nikt nie zwracał uwagi na prawa pracy.

"Teraz z tego, co wiem, dziecko może przebywać sześć godzin na planie i nie ma znaczenia, czy wejdzie na plan, czy nie. U mnie czegoś takiego nie było, przyjeżdżało się na czwartą rano, kończyło się o trzeciej, więc praktycznie całą dobę mogłam siedzieć" – poinformowała aktorka.

Po chwili influencerka dodała, że obecnie małe dzieci muszą mieć dublera. Z kolei młodociany aktor ma mieć zapewnioną opiekę na planie przez produkcję. Halejcio nawiązała do nieścisłości dotyczących umowy. "U mnie nie było takich osób, a tak naprawdę powinny być, bo podpisujesz to w umowie, że produkcja ci zapewnia, ale koniec końców tego nie ma" – wyznała artystka w rozmowie z Pomponikiem.

Na koniec aktorka podkreśliła, że w pewien sposób rozumie to, co niegdyś miało miejsce, ponieważ były to inne czasy. Kiedy ona była dzieckiem, nikt nie przywiązywał uwagi do praw pracy. "To były lata 90. Moja mama cieszyła się, że w ogóle dostaję taką szansę, ja byłam w siódmym niebie i choćby mi tam kazali stać od rana do wieczora, to ja byłam taka szczęśliwa, że bym stała. Tak samo był mróz, to wszystko się robiło" – przyznała celebrytka.

Halejcio odniosła się również do kwestii finansowych. Aktorka przyznała, że kiedy była niepełnoletnia, pieczę trzymała nad tym oczywiście jej mama. Jak czytamy na łamach portalu, artystka przyznała, że dzieci aktorów były lepiej traktowane. "Dopiero później wypracowałyśmy sobie sukces. Wiele rzeczy zrobiłam i byłyśmy inaczej trochę traktowane, ale początki były bardzo trudne" – podsumowała.