"Nie da się dłużej uczciwie pracować". Z CBA masowo mają odchodzić agenci
- Centralne Biuro Antykorupcyjne, czyli urząd do zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym przeżywa masową "ucieczkę" agentów
- Tylko w tym roku ma ich odejść nawet 300. Ogólnie CBA ma około 1,2 tys. zatrudnionych
Dziennikarz TVN24 Robert Zieliński dowiedział się, że z Centralnego Biura Antykorupcyjnego odejdzie w tym roku na emerytury od 200 do 300 funkcjonariuszy spośród około 1,2 tysiąca wszystkich zatrudnionych. Co więcej, wybrani tuż po przejściu na emeryturę są zatrudniani jako cywile i dzięki temu zarabiają podwójnie.
Stacja próbowała zweryfikować te informacje w biurze prasowym CBA już od 10 stycznia. Mało konkretne odpowiedź przyszła 28 lutego.
CBA bardzo lakoniczne odniosło się do ustaleń TVN24
"Odejścia ze służb stanowią naturalną fluktuację kadr i wynikają z nabycia przez część osób praw emerytalnych lub indywidualnej sytuacji rodzinnej i osobistej. Skala odejść funkcjonariuszy i pracowników Centralnego Biura Antykorupcyjnego co do zasady nie odbiega znacząco od procesu migracji osób zatrudnionych w latach poprzednich" - brzmi fragment maila, który dostał Zieliński.
Dziennikarz rozmawiał też z odchodzącymi ze służby funkcjonariuszami. Ci nie mają najlepszego zdania o obecnym CBA.
Agent CBA nie pozostawia wątpliwości: Ta służba upadła
- Finanse i polityka. Uważam, że nie da się tu dłużej uczciwie pracować. Nikt już nawet nie udaje, że chodzi o realną walkę z korupcją. Nie ma najmniejszych szans, by aktywnie rozpracowywać i zwalczać układy, które tworzy aktualna władza - powiedział jeden z rozmówców TVN24.
A kolejny dodał do tego: "Ta służba upadła. Nie liczą się informacje o korupcji, liczy się kalendarz ze zdjęciem szefa".
Warto zaznaczyć, że CBA w ostatnim czasie nie raz już się ośmieszyło, działając na stricte polityczne zlecenie. Jedną z takich sprawa, o czym pisaliśmy w naTemat.pl, było zabranie z gabinetu jednej z ginekolożek dokumentacji medycznej wszystkich pacjentek.
Coraz dziwniejsze akcje CBA
– To jest skandal. Staram się dla moich polskich pacjentek dobrze pracować, jestem też ordynatorem ginekologii w niemieckim szpitalu – mówiła niedawno w rozmowie z "Faktami" TVN doktor Maria Kubisa, ginekolożka ze Szczecina. Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do jej gabinetu i zabrało dokumentację medyczną pacjentek od 1996 roku, w tym informacje o ciążach i poronieniach – poinformowała wtedy "Gazeta Wyborcza".
Wszystko wydarzyło się 9 stycznia: wtedy funkcjonariusze dosłownie wyprosili pacjentki lekarki sprzed gabinetu i weszli do środka. Zarekwirowali też dwa laptopy i telefon komórkowy lekarki.
Wiadomo, że CBA wykonuje polecenia Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, która prowadzi śledztwo ws. domniemanego pomocnictwa w dokonywaniu aborcji i wprowadzenia do obiegu leków bez pozwoleń.
W rozmowie z "GW" prokurator Marcin Lorenc, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, doprecyzował, że chodzi o "pomocnictwo w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego". Wskazał także, że "prowadzone przez prokuraturę śledztwo dotyczy okresu od 2020 roku".