Kreml ostrzega Warszawę. "Bezpośrednie zaangażowanie Polski w konflikt"
- W połowie lutego media obiegła informacja o utworzeniu pierwszej polskiej jednostki specjalnej w Ukrainie
- Na spotkaniu w Kijowie ustalono, że jednostka będzie nosić nazwę Polski Korpus Ochotniczy i ma podlegać pod ukraiński MON
- W Ukrainie działają już dwie takie jednostki: rosyjska i białoruska
Zacharowa: Polska buduje centrum wojskowe w Ukrainie
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa odwołała się do kwestii uformowania polskiej jednostki w Ukrainie na czwartkowej konferencji prasowej. Mówiła m.in., że takie działania "bezpośrednio wciągają Polskę w konflikt ukraiński", ale "nikomu w Warszawie to nie przeszkadza". – Warszawa zamierza rozmieścić swoją infrastrukturę (w Ukrainie - red.), by wzmocnić polskie ugrupowanie, które zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami będzie znane jako Polski Legion Ochotniczy – powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ cytowana przez państwową agencję informacyjną RIA Novosti.
– To, że jest to obarczone bezpośrednim zaangażowaniem Polski w konflikt ukraiński, nie przeszkadza nikomu w Warszawie, a tym bardziej w Kijowie – dodała. – W istocie legion ten jest tworzony w celu utworzenia jednostek dowódczych, które będą kontrolować działania władz, chronić prawo i porządek na terenach zachodniej Ukrainy – mówiła rzeczniczka.
Ukraiński wywiad alarmuje. Rosja ma szykować prowokacje przy granicy białoruskiej
Jak informowaliśmy w czwartek, ukraiński wywiad przekazał, że Kreml szykuje prowokacje na granicy białorusko-ukraińskiej. W tym celu na Białoruś miały zostać wysłane grupy Rosjan. Wszystko ma być relacjonowane w państwowych mediach w sobotę 11 marca.
Jak przekazał Główny Zarząd Wywiadu ukraińskiego MON, Rosja przygotowuje prowokacje na szeroką skalę przy granicy Białorusi z Ukrainą. Ma ona być relacjonowana na antenie państwowej telewizji w sobotę 11 marca przez Władimira Sołowjowa. Ukraiński wywiad informuje, że Rosja wysłała w tym celu kilka grup Rosjan na Białoruś. "Plany okupantów prawdopodobnie obejmują groźbę zniszczenia infrastruktury i ewentualnych ofiar cywilnych" – napisano w oświadczeniu.
Celem Kremla jest wywołanie negatywnych nastrojów na Białorusi w stosunku do Ukraińców, co w efekcie ma doprowadzić do zapewnienia pełnego udziału sił zbrojnych Białorusi w wojnie u boku Putina. – Przypominamy, że Ukraina nie prowadzi żadnych operacji wojskowych na terytorium Białorusi – zaznacza ukraiński wywiad. Jak donosi "Ukraińska Prawda", na Białoruś ma przyjechać rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, który będzie szczegółowo relacjonował prowokację. 11 marca planowane jest zorganizowanie transmisji telewizyjnej i radiowej oraz transmisji na żywo ze sceny dla państwowych mediów Federacji Rosyjskiej.