Linette przegrała z rewelacyjną Brytyjką. Nie będzie polskiego meczu w Indian Wells
- Magda Linette to tegoroczna półfinalistka wielkoszlemowego Australian Open
- Polka po raz pierwszy w karierze zyskała rozstawienie w turnieju w Indian Wells
- Przeciwniczką poznanianki była zwyciężczyni US Open z 2021 roku
Do czwartego dnia turnieju przyszło czekać Magdzie Linette na swój pierwszy występ podczas BNP Paribas Open. Dla poznanianki to coś nowego, bo choć na kortach w Indian Wells występuje po raz siódmy w karierze, to zazwyczaj Polka musiała sobie radzić albo od eliminacji, albo grać w pierwszych rundach, ze względu na daleką pozycję w rankingu WTA. Dość napisać, że Linette w Kalifornii nie przebrnęła przez poziom II rundy ani razu.
Półfinalistka Australian Open zaczęła sobotni mecz efektownie, bo od prowadzenia 4:1 z przewagą przełamania. Po drugiej stronie siatki stała Emma Raducanu. Brytyjska tenisistka pochodzenia chińsko-rumuńskiego przez ostatnie miesiące walczyła z kontuzją prawego nadgarstka. Widać to było zresztą w trakcie pojedynku, kiedy wielokrotnie realizator zwracał uwagę na ruchy ręką Raducanu. Sama tenisistka korzystała też z konsultacji medycznej w trakcie pojedynku, wskazując na narastający ból.
Efektowne zagrania i... duże problemy Linette
Zaczęło się od wspomnianego prowadzenia Polki (4:1), która na swoją korzyść rozstrzygała przede wszystkim kluczowe piłki. Po stronie Raducanu było dużo ryzyka, jak przystało na mającą zaledwie 20 lat tenisistkę. Sensacyjna mistrzyni US Open z 2021 roku naciskała jednak, pokazując, że poznaniankę czeka trudna przeprawa w grze o III rundę turnieju.
Linette już na początku kilka razy popisała się efektownymi zagraniami. Jedno z takich zyskało uznanie u organizatorów, szybko trafiając na kanały w mediach społecznościowych.
Linette niestety straciła swoją zaliczkę, a od stanu 4:1 zrobiło się 4:4, a następnie 5:4 dla Polki po 42 minutach gry. Poznanianka zaczęła mieć problemy jeszcze przy 4:2 w gemach i 30:0 przy własnym podaniu. To właśnie wtedy Brytyjka ruszyła, odrabiając stratę przełamania.
Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się tie-breakiem. Polka zaczęła jednak popełniać zbyt dużą liczbę niewymuszonych błędów. Raducanu ograła ostatecznie rozstawioną z numerem 20 Linette w decydującym gemie 7:3.
Poznanianka gasła w oczach
Raducanu drugiego seta rozpoczęła od pewnego gema serwisowego. Dzięki temu Brytyjka umocniła siebie, wychodząc na skromne, ale bardzo pewne 1:0. Polka poza błędami zaczęła oddawać inicjatywę przeciwniczce, co mogło mocno niepokoić polskich kibiców. Linette po 12 minutach zdołała jednak wyrównać na 1:1 w secie.
Warto dodać, że Polka do Kalifornii przyjechała z drobnymi problemami zdrowotnymi (tj. mocne przeziębienie). Nie były one kluczowe, ale z pewnością sprawiały pewien dyskomfort w osiągnięciu optymalnej formy na turniej rangi WTA 1000. Poznanianka zapewne daleka jest od tego, co pokazywała podczas wielkoszlemowych zmagań w Melbourne.
Podwójny błąd serwisowy dał Raducanu przełamanie Polki w czwartym gemie drugiego seta i zrobiło się 3:1 na korzyść Brytyjki. Linette miała jednak szansę na przełamanie powrotne przy 40:30 w kolejnej odsłonie. Raducanu potrafiła wyciągnąć ze swojego arsenału winnera. Brytyjka wybroniła się również po raz drugi w gemie, dokładając asa serwisowego.
Skończyło się na ostatecznej wygranej i wyjściu na prowadzenie 4:1. Czyli identycznie jak Linette w poprzedniej partii. Poznanianka zbliżyła się na dwa gemy straty, ale widać było, że Brytyjka nie da sobie wyrwać zwycięstwa, mając chwilę później już 5:2. A mecz zakończyła kolejnym, zasłużonym przełamaniem.
Niestety, Linette tego dnia była po prostu słabsza i Polka będzie musiała jak najszybciej odszukać formę, którą zachwycała w AO 2023.
II runda BNP Paribas Open, WTA 1000 Magda Linette (Polska) – Emma Raducanu (Wielka Brytania) 6:7(3), 2:6