"Bez niej Rafał nie ogarnąłby ratusza". To ona ma stanąć na czele sztabu wyborczego Platformy
- Wioletta Paprocka–Ślusarska ma pokierować kampanią wyborczą Koalicji Obywatelskiej
- Paprocka jest radną sejmiku województwa mazowieckiego i szefową gabinetu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego
- Szefowa sztabu PO jest uważana za pracowitą, kreatywną i wymagającą
– Wszyscy są zdziwieni – mówi naTemat jedna z osób od lat związana z Platformą. Od weekendu, gdy "Polityka" ujawniła, że to Paprocka–Ślusarska ma zostać szefową sztabu Koalicji Obywatelskiej, członkowie ugrupowania gorączkowo wypytują o osobę, która ma pokierować ich kampanią wyborczą.
Paprocka–Ślusarska nie jest bowiem powszechnie rozpoznawalna nawet wewnątrz własnej partii. – Chyba spotkałem ją na Campusie – mówi naTemat ekspert pracujący na zapleczu Platformy. Pewności jednak nie ma. "Przezroczystość" Paprockiej–Ślusarskiej to cecha, którą wskazują także inni nasi rozmówcy. Wspiera partię, ale sama nie staje w światłach reflektorów. – To może być zaleta – słyszymy.
Przeczytaj też: Jak wyglądają relacje Tuska z Trzaskowskim?
Radna Warszawy Aleksandra Śniegocka–Goździk cieszy się z tego, że to Paprocka pokieruje kampanią Koalicji Obywatelskiej. – Jest szalenie profesjonalna, opanowana, nigdy nie mówi "nie" w ważnych sprawach. I przede wszystkim: słucha osoby, z którą rozmawia – wylicza polityczka.
Wioletta Paprocka-Ślusarska. "Bez niej Rafał nie ogarnąłby ratusza"
Trzymanie nerwów na wodzy to cecha Paprockiej, którą wskazuje kilku naszych rozmówców.
– To osoba bardzo energiczna, sprawna, konkretna, dobrze zorganizowana, spokojna, życzliwa – komplementuje Paprocką były wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej (.Nowoczesna). Po pytaniu o wady Paprockiej zapada chwila ciszy. – Szczerze mówiąc, nie znajduję – odpowiada polityk.
Inne zalety szefowej sztabu Platformy? Kompetencje, pracowitość, kreatywność, odwaga, szybkie podejmowanie decyzji – przyznają to nawet ci, którzy jej nie lubią.
– Wiola jest trudna i wymagająca, ale jest ultrakompetentna – słyszymy.
Przyczyny niechęci niektórych pracowników ratusza są dwie. Pierwsza: Paprocka angażuje się w pracę na 100 proc. i tego samego oczekuje od innych. Druga: to ona przekazuje podwładnym niepopularne decyzje Trzaskowskiego. Efekt posłańczyni. Mimo to Paprocka ma opinię niezastąpionej: – Mówi się, że bez niej Rafał nie ogarnąłby ratusza.
Radna sejmiku wojewódzkiego wspierająca program in vitro
Paprocka–Ślusarska w przeciwieństwie do wielu innych radnych sejmiku nie ma hasła w Wikipedii. Googlowanie jej nazwiska przynosi suche informacje z serwisów samorządowych: urodzona w 1983 roku w Kraśniku, frekwencja na sesjach 91 proc. W agencji fotograficznej East News wyszukiwanie Paprockiej–Ślusarskiej przynosi kilka zdjęć z 2010 roku.
Polityczka jest obecna na Twitterze jako "Wiola Paprota" – obserwuje ją tam zaledwie nieco ponad 400 osób, choć konto założyła siedem lat temu.
Rzut oka na zamieszczane przez nią treści wskazuje prawdopodobną przyczynę: mało tam jej własnych wpisów, większość to retweety prominentnych polityków Koalicji Obywatelskiej. Pazur można dostrzec po wejściu w zakładkę "Polubione". Kilka dni temu Paprocka polubiła wpis Donalda Tuska, który po tragicznej śmierci Mikołaja Filiksa, wyoutowanego przez rządowe media jako ofiara przemocy seksualnej, obiecał rozliczenie wszystkich krzywd wyrządzonych przez PiS.
Kolejny okruch: w ostatnim kwartale 2022 roku radna Paprocka–Ślusarska z satysfakcją wypowiadała się dla lokalnej prasy o przedłużeniu programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Z jej inicjatywy do 2025 roku sejmik mazowiecki przeznaczył na zabiegi blisko 12 milionów złotych.
"Paprocka potrafi w sport zespołowy"
Dużo wskazuje na to, że Paprocka będzie nie tylko twarzą, ale i mózgiem sztabu Platformy. To osoba sprawdzona w boju. 40–letnia Wioletta Paprocka–Ślusarska to prawa ręka Rafała Trzaskowskiego – obecnie pełni funkcję dyrektorki gabinetu prezydenta Warszawy, ale z ratuszem związała się już w 2013 roku jako specjalistka od komunikacji. Jest także radną sejmiku województwa mazowieckiego z Koalicji Obywatelskiej – to jej trzecia kadencja.
Wcześniej była rzeczniczką prasową Ministerstwa Administracji i Spraw Wewnętrznych, a także doradczynią marszałka Sejmu, gdy funkcje te pełnił Grzegorz Schetyna. W ratuszu niektórzy postrzegają ją jako człowieka Marcina Kierwińskiego, sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej. Jednak – jak słyszymy z kilku ust – ta opinia jest nietrafiona.
– Paprocka jest "własnym" człowiekiem. Jej zaletą jest neutralność. Nie jest powiązana z żadną grupą towarzyską w Platformie, godzi interesy wielu stron. Potrafi w sport zespołowy – wylicza jeden z naszych rozmówców.
– Nigdy nie zauważyłam, by się do kogoś przyklejała, a takie rzeczy się od razu widzi – mówi nam osoba z otoczenia ratusza. Według tych, którzy ją znają, Paprocka–Ślusarska to reprezentantka "starej, dobrej PO" – takiej, która wygrywa.
Radna Śniegocka–Goździk podziwia Paprocką za to, że jest "filarem ratusza". – Nie wiem, jak ona to wszystko spina – mówi. Polityczka nie kryje, że łączy ją z Paprocką nić sympatii.
– Ma fajne, sarkastyczne poczucie humoru. Lubi koszykówkę. Często spotykamy się na Koszu Legii – wspomina.
Na pytanie o niekorzystne cechy Paprockiej, radna Śniegocka–Goździk reaguje podobnie jak Rabiej: – Wady? Nie zauważyłam.
Jedna z osób z otoczenia Donalda Tuska tę wadę jednak dostrzega: – Paprocka nigdy nie prowadziła żadnej kampanii wyborczej. W wielu brała udział, ale nie stała na czele.
Między Tuskiem a Trzaskowskim
W wyborze Paprockiej–Ślusarskiej na szefową sztabu wyborczego rozmówcy naTemat widzą dowód na zacieśnianie współpracy między przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem a prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim: – Postawili na osobę, która najlepiej się do tego nadaje. Odłożyli na bok ego, ambicje, różnice i skupiają się na tym, by wygrać wybory – mówi bliski współpracownik Paprockiej.
Ostatnie miesiące przed wyborami – podkreślają informatorzy – będą bardzo intensywne, a Paprocka–Ślusarska, która koordynowała w stolicy choćby pomoc uchodźcom z Ukrainy, jest przyzwyczajona do pracy na pełnych obrotach.
– Najgorzej by było, gdyby przywódcy Platformy wskazali jakiegoś wyrazistego polityka związanego z konkretnym obozem. Paprocka dogaduje się ze wszystkimi i naprawdę chce coś zrobić. I ma odwagę się postawić, jeśli uważa, że sprawy pójdą w niewłaściwym kierunku: niezależnie czy to będzie Kierwiński, Trzaskowski czy Tusk.