Porwał 9-letnią dziewczynkę sprzed szkoły w Szczecinie. Teraz policja apeluje o jedną rzecz
Jak poinformował Łukasz Nowak, przewodniczący Rady Osiedla Bukowo, do zdarzenia doszło we wtorek 14 marca po godzinie 16:00. W pobliżu Szkoły Podstawowej nr 14 w Szczecinie porwano 9-letnią dziewczynkę. Podejrzany wywiózł dziecko w okolice Zagórskiego i Ogrodniczej. Dziewczynce na szczęście udało się uciec.
– Zostaliśmy poinformowani o zdarzeniu. Trwają prace funkcjonariuszy. W tym momencie nie możemy udzielić szczegółowych informacji – powiedziała w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Oprócz tego portal Eska poinformował, że w okolicach Szkoły Podstawowej nr 69 "kręci się podejrzane auto, a mężczyzna oferuje dzieciom cukierki".
Apel: uczulmy dzieci, aby nie rozmawiały z nikim nieznajomym
Rada Osiedla Bukowo i policja apeluje do rodziców w związku z tą niebezpieczną sytuacją o uczulanie dzieci na takie incydenty.
"Szanowni Państwo ogromna prośba uczulmy nasze dzieci, żeby nie rozmawiały z nikim nieznajomy, w przypadku zagrożenia niech krzyczą/ wołają o pomoc! Zwrócimy uwagę na auta/ludzi, którzy kręcą się po naszej okolicy. Proszę, jeśli to możliwe udostępnijcie tę informację, może ona uratować czyjeś życie" – głosi komunikat.
– Sytuacja jest przerażająca. To sygnał dla rodziców, że należy być czujnym i ostrzegać dzieci, jak mają się zachowywać na wypadek niebezpieczeństwa. Nie ufać obcym, a jeżeli trzeba, to krzyczeć, kopać, gryźć i zwracać na siebie uwagę. Porwania przez obcych nie zdarzają się często, znacznie częściej mowa np. o porwaniach rodzicielskich, gdy dziecko odbiera ojciec czy matka bez zgody drugiego rodzica – powiedziała szczecińska detektyw Małgorzata Marczulewska.
Incydent w szkole pod Grudziądzem. Agresywni mężczyźni chcieli zabrać ucznia
Jak niedawno informowaliśmy, próba porwania dziecka miała również miejsce w szkole podstawowej we wsi Mokre w województwie kujawsko-pomorskim. Trzech mężczyzn usiłowało agresywnie zabrać 9-letniego ucznia ze szkoły.
– Mężczyźni wtargnęli do klasy, jeden z nich odepchnął nauczycielkę, ta upadła na ławkę. Szarpali chłopca, on wyrywał się, próbował przed nimi uciekać. Chwycili go za nogi i ręce, próbowali wynieść. Inne dzieci przerażone chowały się pod krzesłami, pod ławkami – relacjonowała dyrektorka szkoły Alicja Kozłowska, określając zaistniałą sytuację jako próbę uprowadzenia dziecka.
Na skutek krzyków zbiegli się uczniowie i nauczyciele, którzy obronili chłopca. Na miejsce została wezwana policja, która ustaliła, że trwa sprawa sądowa o ustalenie prawa do opieki nad dzieckiem. Mężczyzna opuścił szkołę pod okiem funkcjonariuszy, jednak żaden z nich nie został zatrzymany.
– Ten mężczyzna stosował przemoc fizyczną wobec syna, ale przemocy psychicznej od niego doznaliśmy wszyscy: dzieci, nauczyciele, pracownicy. Wszyscy jesteśmy poruszeni, roztrzęsieni. 25 lat pracuję w zawodzie, wcześniej w domu dziecka, ale nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Wciąż nie mogę dojść do siebie... – mówiła dyrektorka, dodając, że nie zostawi tak tej sprawy.
– Szkoła musi być miejscem, w którym wszyscy czujemy się bezpieczni. Niestety, teraz przeszliśmy traumę – przekazała Kozłowska.