Czeski dziennikarz wbił szpilę Polakom tuż przed meczem. Wskazał słaby punkt
- W marcu reprezentacja Polski zagra dwa mecze, z Czechami i Albanią
- Biało-Czerwoni będą walczyć w eliminacjach do ME 2024
- Mecz z Czechami będzie okazją do debiutu trenera Fernando Santosa
Reprezentacja Polski, w przeciwieństwie do Czechów, uczestniczyła w rywalizacji na mundialu w Katarze. Biało-Czerwoni ostatecznie dotarli do fazy pucharowej, co przydarzyło się po raz pierwszy od 1986 roku. Katarskie MŚ oceniono w Polsce jednak przeciętnie, a wynik sportowy przykrył się cieniem tzw. afery premiowej oraz późniejszym zwolnieniem selekcjonera. Czesław Michniewicz nie dostał szansy poprowadzenia drużyny dłużej niż niespełna rok.
Dla porównania, Czesi na awans na mundial czekają od 2006 roku. W kolejnych czterech edycjach MŚ (2010, 2014, 2018, 2022) naszych południowych sąsiadów nie było. Inaczej wygląda historia czeskiej kadry podczas mistrzostw Europy. Na turniejach tego typu Czesi goszczą regularnie, a na Euro 2020 dotarli do ćwierćfinału imprezy.
"Nie podobała mi się gra polskiej drużyny"
Czego należy się spodziewać przed piątkowym spotkaniem? Wygląda na to, że zapowiada się wyrównany pojedynek, w którym minimalnym faworytem będą jednak Biało-Czerwoni. Czeska drużyna nie ma takich gwiazd jak Robert Lewandowski, Piotr Zieliński czy Wojciech Szczęsny.
Na stronie redakcji internetowej TVP Sport pojawiła się rozmowa z czeskim dziennikarzem z portalu iSport.cz. Michal Kvasnica uznaje klasę polskiej drużyny, ale nie ma zamiaru obawiać się o piątkowy pojedynek.
– Obie drużyny są bardzo do siebie podobne. Byłem na mundialu w Katarze i nie podobała mi się gra polskiej drużyny. Jest za bardzo uzależniona od Lewandowskiego i Szczęsnego. Taką samą opinię miała czeska publiczność. Nie widzę dużej różnicy między drużynami, więc typuję remis – przyznał czeski dziennikarz.
Trudno się nie zgodzić, że Polacy są zależni zarówno od dobrej postawy między słupkami Szczęsnego, jak i trafień autorstwa najskuteczniejszego w dziejach Biało-Czerwonych, kapitana Lewandowskiego. Bez dobrej formy tej dwójki trudno sobie wyobrazić pozytywny scenariusz dla losów kadry. W pewnym stopniu ta zależność to słaby punkt Polaków.
Kvasnica oraz polscy kibice mogą się jednak przekonać o nowym stylu gry reprezentacji. W końcu Polacy zagrają już pod batutą selekcjonera Fernando Santosa. Portugalczyk dokonał kilku ciekawych powołań, odmładzając kadrę i nie stawiając np. na Grzegorza Krychowiaka. To może sugerować, że Polacy w Pradze będą bardziej grać piłką, aniżeli za nią biegać.
Najpierw Czechy, następnie Albania
Ostatni raz Polacy mieli okazję grać jeszcze w czasach pracy trenera Michniewicza. Nasza kadra przegrała 1:3 w meczu 1/8 finału mundialu z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami. Było to 4 grudnia ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski już w marcu rozpocznie eliminacje ME 2024. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami (24.03) oraz u siebie z Albanią (27.03). Pierwszy mecz zostanie rozegrany na stadionie Fortuna Arena, gdzie zmieści się 21 tysięcy kibiców.
Za to w przypadku pojedynku u siebie, kadra Fernando Santosa z Albanią zagra na PGE Nardowym w Warszawie. Początek obu spotkań o godzinie 20:45.