Świderski dał zwycięstwo Biało-Czerwonym. Wygrana jest, ale styl do poprawy
- Biało-Czerwoni zdobyli pierwsze trzy punkty w eliminacjach Euro 2024
- Polacy wygrali mecz na PGE Narodowym po raz pierwszy od października 2021
- Następne spotkanie kadra rozegra w czerwcu na wyjeździe z Mołdawią
Selekcjoner Biało-Czerwonych Fernando Santos zdecydował się na kilka korekt względem wyjściowego ustawienia, które zaproponował na wyjazd w Pradze. W wyjściowym składzie pojawił się Bartosz Salamon, Nicola Zalewski, Jakub Kamiński i Karol Świderski.
Z wyjściowej jedenastki wypadli zatem: kontuzjowany Matty Cash, Michał Karbownik, Sebastian Szymański oraz Krystian Bielik.
Ambitne otwarcie Biało-Czerwonych
Widać było, że gospodarze bardzo chcieli zmazać plamę z pierwszego starcia eliminacji mistrzostw Europy. Szarpnąć Biało-Czerwoni próbowali zwłaszcza skrzydłami. Rozerwać defensywę gości chciał m.in. Kamiński, na strzał z dystansu, co istotne – celny – zdecydował się Zalewski. Aktywny był również Świderski.
Ostatecznie jednak z aktywności gospodarzy niewiele wynikało. Warto oddać, że kibice na trybunach PGE Narodowego próbowali podgrzać mało wiosenną atmosferę, zachęcająca drużynę Santosa do śmielszych ataków.
W ustawieniu Polaków można było dostrzec, że będzie obowiązywać duża elastyczność. Bardzo aktywny w ofensywnie i spokojny w destrukcji był Przemysław Frankowski. Tradycyjnie do gry próbował się pokazywać, biorąc futbolówkę do nogi Piotr Zieliński.
W 22. minucie zrobiło się jednak bardzo groźnie pod bramką Wojciecha Szczęsnego. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Sokol Cikalleshi. Bramkarz Polaków musiał się mocno napocić, ale zdołał sparować strzał na rzut rożny.
Trzy minuty później prawą stroną urwał się wspomniany Frankowski, ale jego podanie do Świderskiego w ostatniej chwili powstrzymali defensorzy Albanii. Kilkadziesiąt sekund później Zalewski szukał w szesnastce Lewandowskiego, ale ten został przepchnięty przez jednego ze stoperów drużyny trenera Sylvinho.
Kamiński zaczął, Świderski skończył
Trzeba przyznać, że w 41. minucie zobaczyliśmy akcję, jaką chcielibyśmy oglądać dużo częściej. Po rzucie wolnym na strzał zza pola karnego zdecydował się Kamiński. Skrzydłowemu zabrakło jednak trochę szczęścia, bo piłka wylądowała na słupku.
Po raz kolejny snajperskim nosem wykazał się jednak Świderski. "Świder" lubi trafiać w ważnych meczach i tak było i tym razem. Jak przystało na napastnika, był tam, gdzie być powinien i dał prowadzenie Biało-Czerwonym. Kibice na Narodowym mogli świętować!
Próby Polaków w ataku i interwencje Szczęsnego
Już w pierwszym kwadransie drugich 45. minut działo się sporo pod obiema bramkami. Polacy próbowali małej gry, wymieniając kilka podań na jeden kontakt. W decydujących momentach brakowało jednak skuteczności pod bramką.
Trzeba jednak oddać, że groźniejsi byli Albańczycy. Myrto Uzuni czy Kristjan Asllani sprawdzili czujność Szczęsnego między słupkami. Golkiperowi broniącemu na co dzień w Juventusie Turyn trzeba oddać, że interweniował skutecznie, ustawiając się bardzo mądrze i dodatkowo popisując świetnym refleksem.
W 62. minucie rewelacyjną akcją popisał się Lewandowski. "Lewy" podbił sobie piłkę, minął dwóch rywali i przelobował lekko nad bramkarzem piłkę, która nieuchronnie zmierzała do siatki. W ostatniej chwili defensor Albańczyków zdołał jednak wybić futbolówkę poza strefę zagrożenia dla przyjezdnych.
Biało-Czerwoni często musieli decydować się na przerywanie gry poprzez faule. Goście mieli wiele okazji do dośrodkowań w pole karne. Najczęściej z górnymi piłkami radzili sobie jednak, czy to Salamon, czy Bednarek, nieźle prezentował się pod tym względem również Kiwior.
Skóraś na rozruszanie ofensywy
Trener Santos pierwszej zmiany dokonał w 69. minucie. Na boisku pojawił się Michał Skóraś, który ma na swoim koncie najlepsze liczby, tj. gole i asysty w trwającym sezonie, spośród wszystkich naszych skrzydłowych. Pomocnik Lecha Poznań miał za zadanie dawać szanse zwłaszcza przy szybkich kontrach gospodarzy.
W 74. na 2:0 mógł podwyższyć Kiwior. Obrońca Arsenalu Londyn dostał piłkę idealnie na głowę po rzucie rożnym. Kiwior nie spodziewał się jednak tego, że futbolówka dotrze do adresata i przycelował minimalnie obok prawego słupka.
W drugą stronę groźnie zrobiło się po stracie Zielińskiego. Ukarany żółtą kartą został Salamon, który wyczyścił zagrożenie, brutalnie faulując przeciwnika. Albańczycy ponownie nie byli jednak w stanie wykorzystać stałego fragmentu gry.
Ostatnie dziesięć minut to strzały z dystansu Biało-Czerwonych, próbował m.in. Lewandowski. Gospodarze mieli też dużo szczęścia, bo piłkę meczową na wyrównanie miał Uzuni. Mając piłkę na nodze w polu karnym, Albańczyk uderzył jednak minimalnie obok prawego słupka bramki Szczęsnego. Bramkarz Polaków kontrolował sytuację, ale i tak było bardzo groźnie.
W następnym meczu eliminacyjnym Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z reprezentacją Mołdawii. Spotkanie odbędzie się 20 czerwca 2023 roku.
Polska – Albania 1:0 (1:0) Bramka: Karol Świderski (41) Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia) Widzów: 56 227 Żółte kartki: Karol Linetty, Bartosz Salamon – Elseid Hysaj, Qazim Laci
Polska: Wojciech Szczęsny – Jakub Kiwior, Bartosz Salamon, Jan Bednarek, Przemysław Frankowski – Nicola Zalewski (69. Michał Skóraś), Karol Linetty (78. Damian Szymański), Piotr Zieliński, Jakub Kamiński – Robert Lewandowski, Karol Świderski (89. Sebastian Szymański). Albania: Thomas Strakosha – Ivan Balliu, Murash Kumbulla, Enea Mihaj, Elseid Hysaj – Kristjan Asllani (76. Nedim Bajrami), Klaus Gjasula (88. Qazim Laci), Ylber Ramadani, Jasir Asani (70. Anis Mehmeti) – Sokol Cikalleshi (76. Taulant Seferi), Myrto Uzuni.