Co za stan umysłu. Tak się skończyło driftowanie na skrzyżowaniu w Łodzi
"Można się bawić i popisywać jazdą, ale trzeba to robić bezpiecznie i są do tego odpowiednie miejsca, ale na pewno nie jest to jedno z głównych skrzyżowań miasta Łódź" – czytamy w opisie nagrania, które pojawiło się na profilu "LDZ Zmotoryzowani Łodzianie" na Facebooku.
Materiał trwa kilkadziesiąt sekund i aż trudno uwierzyć, że ktoś zdecydował się na takie samochodowe popisy w centrum miasta. Na jednym ze skrzyżowań kierowcy zrobili sobie tor do driftowania. To jednak nie wszystko, bo na środku urządzili... racowisko. Pirotechnikę odpalali też pasażerowie, którzy w czasie popisów wyglądali przez szybę. Obok nie zabrakło również "kibicujących" widzów.
Więcej szczegółów na temat tego zdarzenia opublikowało Radio Łódź. W sobotę 25 marca fani motoryzacji zgromadzili się w kilku miejscach w mieście, aby urządzić nielegalne wyścigi i drifty. Policjanci wiedzieli wcześniej o tych planach i zaplanowali w tej sprawie specjalne działania.
– Podczas zabezpieczenia nielegalnych wyścigów stróże prawa zwracali szczególną uwagę na przekraczanie dopuszczalnej prędkości, stan techniczny pojazdów, trzeźwość kierowców jak również uprawnienia do kierowania pojazdami. Reakcja policjantów na nocne spotkania kilkuset fanów "czterech kółek", chcących popisywać się swoimi umiejętnościami na łódzkich drogach zakończyła się nałożeniem 38 mandatów, na łączną kwotę 12,2 tys. zł – przekazała mł. asp. Jadwiga Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Policjanci przestrzegają wszystkich, którzy starają się zmienić jezdnię w tor wyścigowy, że brawura i brak umiejętności, a także zły stan techniczny pojazdu, mogą skończyć się tragicznie.
Drogi publiczne to nie miejsce do urządzania wyścigów i rajdów samochodowych. Wyścigi uliczne są nielegalne, a branie w nich udziału, łamanie obowiązujących przepisów ruchu drogowego, to świadome stwarzanie zagrożenia nie tylko dla siebie, ale również dla innych.