Lubrykant przyda ci się nie tylko w łóżku. Urodomaniaczki znalazły na niego sposób
- Żel Durex lub każdy inny lubrykant może sprawdzić się w urodowej kosmetyczce
- Na TikToku nie brak filmików, w których można zaobserwować jego użycie na włosy i cerę
- Oto jak wykorzystać lubrykant do zabiegów urodowych i sobie nie zaszkodzić
Lubrykant jako urodowy gadżet?
Porady i urodowe tipy na TikToku możecie bez problemu znaleźć pod hasztagiem #beutyhack. Jednak ostrzegam – możecie przeżyć niemały szok, bo wśród urodowych trendów znajdą się także naprawdę ekstremalne pomysły. Tak było też z pomysłem użycia lubrykantu a dokładnie silikonowego żelu Durex do makijażu.
Pomysł ten nie jest nowy, bo pojawił się na TikToku dwa lata temu, ale powrócił, gdy urodomaniaczki odkryły ostatnio, że tego samego żelu można użyć także na włosy. Początkowo chodziło jednak o to, by przy użyciu żelu zrobić na twarzy bazę, w którą lepiej wtopi się podkład. Wiele baz przeznaczonych do nakładania pod makijaż faktycznie ma w sobie silikon, więc pomysł wbrew pozorom nie był aż tak absurdalny.
Pierwszy na TikToku pokazał go Sean Anthony, a filmik, na którym robi makijaż przy użyciu żelu Durex, doczekał się milionów wyświetleń. "Wymieszaj lubrykant ze swoim podkładem" – radził TikToker, który faktycznie przed nałożeniem żelu po prostu zmieszał go z podkładem. "Lubrykant sprawia, że baza jest nieskazitelna i świeża" – wyjaśniał.
Inni nakładali po prostu żel na twarz, często w dość dużych ilościach. Czy ten sposób działa? Silikonowy żel faktycznie może wygładzić krycie i sprawić, że podkład będzie lepiej "kleił się" do twarzy. Czy jest to sposób w pełni bezpieczny? Produkt może i jest bezpieczny dla ciała, ale nie został stworzony do używania go na cerę i to na kilkugodzinną makijażową sesję.
"Doceniamy kreatywność, ale nie zalecamy używania naszych lubrykantów jako baz do makijażu" – skomentował wtedy nawet sam Durex w komentarzu do filmu Anthony’ego, a dermatolodzy ostrzegali, że regularne stosowanie tej metody może wywołać wysyp trądziku bądź podrażnienia. Żel sprawdził się za to jako trik włosingowy.
Silikonowy żel na włosy – gwarancja loków
Lubrykant na włosach powinny przetestować posiadaczki włosów kręconych, falowanych i z tendencją do kręcenia się. Posiada on humektanty, a więc ma działanie nawilżające. Poza tym ma żelową, płynną konsystencję, jest lekki, więc idealnie nadają się do cienkich włosów, nie obciążą ich, za to ładnie definiuje skręt i nadaje objętości.
Co ciekawe, nie wszystkie lubrykanty są silikonowe, istnieją także te na bazie wody i w ogóle produkty te między sobą różnią się składem. Włosomaniaczki, które je testowały, wskazują, że lubrykantu można użyć jako:
- odżywki bez spłukiwania,
- stylizatora do loków,
- produktu do reanimacji loków (przywrócenia ich kształtu rano po tym, gdy w nocy ocierały o poduszkę).
W czym lubrykanty górują nad innymi produktami? Nie obciążają włosów, pozostawiają je elastyczne, dają dużo możliwości do układania. Jak go stosować?
Jako stylizator do loków: ugniatać go w mokre, świeżo umyte włosy, potem suszyć suszarką z dyfuzorem.
Jako odżywka: nakładamy na wilgotne włosy, przeczesujemy, dalej modelujemy według naszego stylu.
Jako produkt do reanimacji: włosy po całej nocy psikamy np. zwykłą wodą z atomizera i lekko ugniatamy dłońmi z rozprowadzonym żelem. Z pomocą przychodzi TikTok, na którym znajdziecie masę filmików z różnymi pomysłami na sposoby, w jakich można użyć lubrykantu. To produkt dobry, jak każdy inny. Warto przetestować.