Łukaszenka grzmi o inwazji Polski na Białoruś. Jako dowód podaje... ustawę Kaczyńskiego
- W orędziu do narodu Alaksandr Łukaszenki ostrzegał przed inwazją Polski na Białoruś oraz ryzykiem wybuchu III wojny światowej
- Na dowód planów podbicia Mińska podał ustawę Jarosława Kaczyńskiego, która zakłada ponad dwukrotne zwiększenie liczebności armii
- – Realizacja tych planów stawia Warszawę na czołowej pozycji wśród państw NATO w Europie. I to celowy zabieg Amerykanów – grzmiał z mównicy
Alaksandr Łukaszenka mówi o inwazji Polski. Na dowód podaje ustawę Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński jeszcze za czasów, gdy był wicepremierem, przygotował ustawę o obronie ojczyzny, która zakłada zwiększenie armii do 300 tys. żołnierzy oraz zwiększenie nakładów na wojsko do 3 proc. PKB.
Odnotował to Alaksandr Łukaszenka, który ostrzega przed inwazją Polski na Białoruś. Jak stwierdził, Polska "w nadzwyczajnym tempie" rozwija i modernizuje armię – Przygotowują się do wkroczenia na terytorium Białorusi, aby zniszczyć nasz kraj. Robią z naszych zbiegłych bojowników (...). Dziś pierwsze doświadczenia zdobywają w Ukrainie. Bardziej jako mięso armatnie – powiedział.
Następnie stwierdził, że jeśli Warszawa i pozostali liderzy Zachodu nie zaprzestaną wspierania Ukrainy, Władimir Putin będzie eskalował konflikt, aż Rosja sięgnie po broń nuklearną. – Na horyzoncie widnieje trzecia wojna światowa z uderzeniem nuklearnym, której można uniknąć tylko poprzez negocjacje. Jeśli rosyjskie przywództwo weźmie pod uwagę ryzyko upadku Rosji, to użyje "najgorszej broni" – stwierdził.
Warto jednak podkreślić, że ustawa Kaczyńskiego wbrew pozorom stwarza kilka problemów. Prawo i Sprawiedliwość poszło bowiem w zwiększanie liczebności, a nie jakości naszego wojska, o czym mówił dla naTemat gen. Stanisław Koziej. – W świetle najnowszej ustawy, budżet wojska ma być zwiększony do 3 proc. PKB z 2,2 proc., czyli o 1/3. Natomiast decydenci polityczni chcą zwiększyć armię dwukrotnie: z obecnych ok. 150 tys. do 300 tys. – zauważył. – Widzimy więc niekonsekwencję w takich założeniach i ryzyko, że ich realizacja spowoduje pogorszenie jakości wojska w stosunku do stanu dzisiejszego. W takiej bowiem armii średnio na każdego żołnierza będzie przypadał o 1/3 mniejszy ułamek PKB, niż to jest dzisiaj – dodał.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu Łukaszenka odgrażał się Polsce, informując, że odbędzie rozmowę na temat działań rządu w Warszawie z Władimirem Putinem. Dyktator uznał, że jesteśmy "hienami Europy".
– Amerykanie w Polsce siedzieli. Nie ma tam suwerenności ani niezależności. Nie ma wolnych wyborów. Polacy nie są głupi, ale kto ich słucha? Państwo jest tak totalitarne, że nie rozwinie się dalej – ocenił.