Kaczyński po wyborach może trafić do więzienia? W Niemczech już głośno o tym mówią
Rządzących w Polsce, Turcji, Węgrzech i Izraelu łączą podobne pomysły
"W tej chwili, kiedy spojrzeć do Turcji, Polski, Węgier, a ostatnio nawet Izraela, to żaden polityk, który kwestionuje niezawisłość sądów i ich zdolność do kontrolowania rządów i parlamentów, nie przyznaje się do tego otwarcie. Nikt nie mówi: 'Ci sędziowie działają mi na nerwy, bo zabraniają mi realizować w 100 procentach to, co jest w moim programie wyborczym, co obiecałem wyborcom i za co otrzymałem demokratycznie wybraną większość'" – czytamy w tekście Klausa Bachmanna z "Berliner Zeitung".
W dalszej części tekstu autor stawia pytanie: "Gdzie byśmy byli, gdyby ktoś mógł wykorzystać decyzje sądów do podważenia wyników demokratycznych wyborów?".
"W Turcji sytuacja była jeszcze bardziej brutalna: masowo zwalniano tamtejszych sędziów, ponieważ rzekomo byli bliscy powstania ruchu, której członkowie brali udział w nieudanym puczu z 2016 roku. Premier Izraela Benjamin Netanjahu mówi, ilekroć w pobliżu znajduje się mikrofon: Przywracamy Izraelowi jedynie równowagę, która została mu skradziona przez świeckie, liberalne, aktywistyczne sądownictwo" – konkluduje dziennikarz.
I dalej pisze, że polska i turecka (a ostatnio izraelska) opozycja lubi oskarżać swoje rządy o upolitycznienie sądownictwa poprzez mianowanie (lub zamiar mianowania w Izraelu) prorządowych sędziów.
"Co się dzieje, gdy to już nie działa, widzieliśmy w ostatnich latach w Polsce, której rząd przyznał się właśnie do doradzania Netanjahu w sprawie jego reformy sądownictwa. Po tym, jak większość rządowa z naruszeniem konstytucji obsadziła Trybunał Konstytucyjny. (...) Obywatele i inne organy państwowe przestały składać skargi. Potem sędziowie pokłócili się tak bardzo, że nie byli już w stanie rozstrzygać konfliktów między organami państwowymi i wewnątrz rządu" – przypomina Klaus Bachmann.
Dziennikarz uważa też, że tacy politycy jak Kaczyński po prostu obawiają się więzienia. "Mimo całej krytyki, jaka padła pod adresem polityki Angeli Merkel i Gerharda Schrödera, nie musieli oni obawiać się więzienia po przegranych wyborach. To samo niezależne (a w Niemczech wysoce zdecentralizowane) sądownictwo, które kiedyś tak bardzo utrudniało im rządzenie, teraz chroni ich wolności obywatelskie" – wskazał dziennikarz.
Media w Niemczech: Kaczyński i jego politycy muszą bać się wiezienia
"Polski silny staruszek, lider partii Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i niektórzy jego ministrowie muszą bać się więzienia po przegranych wyborach, podobnie jak Benjamin Netanjahu i premier Węgier Viktor Orbán oraz prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan" – czytamy w niemieckiej gazecie.
"Wszyscy oni stworzyli systemy, które zmuszają ich do pozostania przy władzy za wszelką cenę w imię wolności osobistej ich i ich zwolenników" – dodał autor.
Klaus Bachmann to niemiecko-polski dziennikarz, publicysta, historyk, politolog, profesor nauk społecznych, autor wielu książek, w tym o tematyce polsko-niemieckiej i polsko-ukraińskiej. W Polsce jego teksty ukazują się m.in. w "Polityce" i "Gazecie Wyborczej".