"Wykopałam drzwi z framugi". "Lewa" u Wojewódzkiego i Kędzierskiego zaskoczyła szczerością
- W poniedziałek (3 kwietnia) Anna Lewandowska była gościnią podcastu "WojewódzkiKędzierski"
- Trenerka przyznała, że w młodości była buntowniczką. Powiedziała o tym, co zrobiła w liceum
- Kędzierski dopytał ją zaś przekuty język i to, jak wyglądała jej pierwsza wizyta w studio tatuażu, jak miała 19 lat
"Lewa" w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Przekłuty język, tatuaż i szkoła
Anna Lewandowska od 14 lat pozostaje w związku z Robertem Lewandowskim. Trenerka nigdy nie pozostawała w cieniu sławnego męża, który jest obecnie zawodnikiem FC Barcelony. "Lewa" nie tylko z powodzeniem prowadzi swoje biznesy, ale także zajmuje się domem i córkami – Klara i Laurą.
Trenerka przyznała w podcaście "WojewódzkiKędzierski", że gdyby nie była żoną Roberta, prawdopodobnie otworzyłaby swoje studio fitness i była bardziej zaangażowana w karate, z którego zrezygnowała dla dobra rodziny, aby jej ukochany mógł się rozwijać w piłce nożnej.
– Ważne jest to, żeby być niezależną – zaznaczyła w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.
Żona wybitnego piłkarza w podcaście Onetu przyznała także, że to ona wpłynęła na to, że dziś mieszkają w Barcelonie. Wyjaśniła, że zdecydowanie bardziej jej dusza i styl bycia pasują do tego hiszpańskiego niż niemieckiego. Wcześniej mieszkali bowiem w Monachium.
"Lewa" wróciła pamięcią także do młodości. Podkreśliła, że od zawsze nie lubiła, gdy narzucało się jej co ma robić. Kiedy chodziła do szkoły, dała upust swojej złości. Później gorzko tego pożałowała.
– W liceum wykopałam drzwi z framugi, musiałam za to odpracować 30 godzin sprzątania w szkole. Na matematyce dostałam dwie "jedynki" w ciągu 15 minut i zdenerwowałam się. A że drzwi były starszej daty, to podeszłam i użyłam swojej mocy. Drzwi wypadły z framugi, a moja noga została w drzwiach – wspomniała.
– Konsekwencją było to, że nie mogłam zdawać na brązowy pas w karate, co było dla mnie najgorszą karą. Wiedziałam, że bez brązowego pasa nie mogę pojechać na kolejne zawody międzynarodowe. (...) Przeżywałam to bardzo, była to dla mnie największa nauczka – przyznała.
Gospodarze podcastu przypomnieli jej także o tym, jak w wieku 19 lat zdecydowała się zrobić sobie kolczyk w języku. Lewandowska przyznała, że szybko się z nim pożegnała.
– Język miałam przekłuty. Pamiętam, że pojechaliśmy z Robertem do Egiptu na wakacje all inclusive i odkręciła mi się kuleczka. Połknęłam ją i tak skończyła się moja historia z przekłutym językiem. Bo to było pierwszego dnia na wakacjach, a po 10 dniach dziurka mi zarosła – wyjaśniła.
Potem na buzi Anny wymalowało się zdziwienie i uśmiech, kiedy Kędzierski zapytał ją o wizytę w studiu tatuażu. Pragnęła zrobić sobie małą dziarę, ale wtedy finalnie do tego nie doszło. Dziś jest posiadaczką kilku tatuaży.
– Rzeczywiście byłam w kolejce, żeby zrobić sobie tatuaż, ale tego tatuażu nie zrobiłam. Chciałam zrobić chyba znak nieskończoności gdzieś na dłoni. Potem zrobiłam tatuaż, który oznaczał dla mnie dużo w życiu i stety, niestety spowodował jakieś minimalne problemy w moim życiu – oznajmiła.
– Mój mąż, a wtedy jeszcze narzeczony, był zaskoczony. (...) Mówił: "Po co ci tatuaż?". On nie jest fanem tatuaży, ja mam trochę inne do tego podejście, dlatego dwa tygodnie temu zrobiłam sobie nowy. (...) Mam i księżyc, i słońce – wyjawiła.
Lewandowska także wrzuciła zdjęcie z Wojewódzkim i Kędzierskim i napisała: "Muszę przyznać, że research mieli dobry i kilka sekretów udało im się ujawnić". Całej rozmowy można wysłuchać na YouTubie.