Barca przed wielką szansą. Jest decyzja ws. występu "Lewego" z Realem Madryt
- Barcelona w środę (5 kwietnia) zagra w półfinale Pucharu Króla z Realem Madryt
- Trener Xavi będzie musiał sobie radzić bez kilku podstawowych zawodników
- Pocieszeniem może być dla Barcy fakt, że w drugim meczu zagra już Robert Lewandowski
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla na początku marca Barcelona pokonała 1:0 (1:0) Real Madryt. Samobójcze trafienie zanotował Eder Militao. Estadio Santiago Bernabeu było świadkiem przeciętnego meczu, w którym minimalnie lepszy był zespół trenera Xaviego Hernandeza. W spotkaniu nie wystąpił Robert Lewandowski, ze względu na kontuzję. Zwycięstwo na terenie rywala mogło cieszyć Barcelonę szczególnie, gdyż trener Xavi Hernandez musiał radzić sobie także bez Pedriego czy Dembele.
To jednak nie wszystkie problemy Barcelony przed rewanżem. W środowym starciu Barcelona wystąpi też bez Frenkiego de Jonga czy Andreasa Christensena. Obaj ostatnio spisywali się bardzo dobrze, więc będzie to dla Barcelony nie lada wyzwanie. W 22-osobowym składzie na mecz z Królewskiemi jest za to Robert Lewandowski. Oto pełna kadra Barcelony na mecz z Realem.
Jak przewiduje Sport.pl, na środku obrony w miejsce Christensena mogą zagrać Eric Garcia lub Marcos Alonso. Być może zostanie tam przesunięty Ronald Araujo. W takim przypadku musiałby jednak zagrać na prawej obronie Alejandro Balde, który występuje w defensywie po drugiej stronie boiska. W pomocy problemem będzie zarówno nieobecność Pedriego, jak i de Jonga. Mecz półfinałowy w Pucharze Króla FC Barcelona-Real zacznie się w środę (5 kwietnia) o godzinie 21:00.
Barca przypieczętowała tytuł mistrza Hiszpanii?
Oba zespoły spotkały się też niedawno w lidze w kluczowym dla układu tabeli spotkaniu. Barcelona zwyciężyła 2:1 (1:1) po golu w samej końcówce spotkania i w praktyce zapewniła sobie w ten sposób mistrzostwo Hiszpanii, gdyż jej przewaga wzrosła po meczu z odwiecznym rywalem do 12 punktów. Trudno uwierzyć, by Królewscy byli w stanie odrobić taką stratę, gdyż od pewnego czasu zespół Roberta Lewandowskiego konsekwentnie ją powiększa, wykorzystując kolejne wpadki Realu.