Tragedia w Alpach. Cztery osoby zginęły w wyniku zejścia lawiny

Katarzyna Florencka
09 kwietnia 2023, 16:34 • 1 minuta czytania
Na lodowcu Armancette w Alpach zeszła w Niedzielę Wielkanocną lawina. Zginęły co najmniej cztery osoby – wynika z informacji podanych przez ministra spraw wewnętrznych Francji Geralda Darmanina.
Lawina na lodowcu Armancette w Alpach Fot. Twitter/ @InfosFrancaises

Francja. Lawina w Alpach, są ofiary śmiertelne

"W samym środku dnia na lodowcu Armancette w Alpach zeszła lawina. Ze wstępnego raportu wynika, że ​​zginęły cztery osoby, a kilka zostało rannych. Ratownicy wciąż pracują. Dziękuję za ich działanie. Myśli o ofiarach i ich bliskich" – napisał w niedzielę na Twitterze Gerald Darmanin, minister spraw wewnętrznych Francji.


Według lokalnego dziennika "Le Dauphiné Libéré" pierwsze informacje o lawinie pojawiły się w niedzielę o godzinie 11:27. Wstępny raport prokuratury mówi, że w katastrofie, do której doszło w ośrodku narciarskim Les Contamines-Montjoie, zginęły cztery osoby, jedna została ranna, zaś ośmiu osobom udało się uratować. 

Dokładne okoliczności zdarzenia nie zostały jeszcze ustalone. – Będzie to zależało od wyników dochodzenia sądowego – przekazał minister Darmanin. Jak dodał, do akcji ratowniczej zmobilizowane zostały dwa śmigłowce. Cały czas prowadzone są poszukiwania osób, które mogły zaginąć w lawinie

Wybuch w Marsylii

Lawina w Alpach nie jest niestety jedyną tragedią, która zdarzyła się we Francji pierwszego dnia świąt wielkanocnych. Jak pisaliśmy w naTemat, na chwilę przed godz. 1:00 rano w niedzielę Marsylią wstrząsnął potężny wybuch, w wyniku którego zawaliła się kamienica w centrum miasta.

– Wszystko się nagle zatrzęsło, dookoła zaczęli biegać ludzie, wszędzie był dym. Budynek po prostu runął na ulicę – tak w rozmowie z agencją AFP opisał chwile bezpośrednio po eksplozji miejscowy sklepikarz Aziz.

Mer Marsylii Benoit Payan ostrzegł dziennikarzy na miejscu eksplozji, że "musimy przygotować się na ofiary śmiertelne tej strasznej tragedii". Z kolei minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin podał, że pod gruzami kamienicy wciąż może znajdować się od czterech do 10 osób.

– Nie wiemy, czy są one żywe, czy martwe – podkreślił, dodając, że służby wciąż muszą ustalić przyczynę "ogromnego wybuchu" w centrum miasta. Według nieoficjalnych doniesień chodzi tutaj prawdopodobnie o wybuch gazu.

Jako "jedną z możliwych opcji" określił go Christophe Mirmand, prefekt południowego regionu Bouches-du-Rhône. Zaznaczył jednak, że "na tym etapie musimy być bardzo ostrożni co do podawania przyczyny".

Prefekt zdawał się jednak wykluczyć jako przyczynę zniszczenia kamienicy potencjalne problemy strukturalne. – Nie było ostrzeżenia o niebezpieczeństwie dla tego budynku i nie znajduje się on w sąsiedztwie, w którym stwierdzono by, że mieszkalnictwo nie spełnia standardów – powiedział Mirmand.

Jeden z okolicznych mieszkańców w rozmowie z agencją AFP podkreślił, że odgłos, który zabrzmiał tuż przed zawaleniem się kamienicy, był "ogromny" i "brzmiał jak eksplozja".

Aktualnie na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowa, w której uczestniczy ponad stu strażaków oraz psy ratunkowe. Utrudnia ją fakt, że w następstwie eksplozji na rumowisku wybuchł pożar, zaś wybuch znacząco uszkodził sąsiednie budynki. Częściowo zawalił się jeden z nich – osiem osób, które schroniły się na tarasie na dachu, musiało zostać sprowadzonych na ziemię po drabinie.