W Pruchniku znów powiesili kukłę Żyda. Powróciła przerażająca "tradycja" wielkanocna

redakcja naTemat
10 kwietnia 2023, 08:36 • 1 minuta czytania
Po czterech latach przerwy w Pruchniku niejako powrócono do "tradycyjnego" na tym terenie "sądu nad Judaszem". To wydarzenie, które co jakiś czas wraca do tej podkarpackiej miejscowości, choć formalnie jest zakazane przez Kościół. Tym razem obyło się bez widowiska, które kilka lat temu przeraziło obserwatorów.
Zdjęcie z 2019 roku. "Sąd nad Judaszem" w Pruchniku Fot. BEATA OLEJARKA / AGENCJA SE / East News

Jak podaje "Ekspres Jarosławski", kukła symbolizująca Judasza, zawisła na obrzeżach Pruchnika. Napisane było na niej "Judasz 2023". To pierwszy raz od czasu 2019 roku, kiedy zwyczaj został opisany przez lokalne media. "Na zdjęciu, które do nas dotarło widać kukłę Judasza z napisem "JUDASZ 2023". To kukła podobna do tej, którą bito i spalono w 2019 roku. Tym razem nie było jednak informacji o tym, czy i kiedy miałby odbyć się sąd nad Judaszem" – podaje lokalna gazeta. Wskazano też: "mieszkańcy mówią, że kukłę usunęli pracownicy urzędu miasta i gminy".

Tradycja "sądu nad Judaszem"

Kiedy kukła zawisła w Pruchniku, mieszkańcy raczej nie mieli złudzeń, że to nawiązanie do ceremonii, które miały miejsce przed laty. Ostatnią, która odbyła się tam "w pełnej krasie" w 2019 roku, opisał "Ekspres Jarosławski".

"Impreza" rozpoczęła się o godzinie 15 w Wielki Piątek, więc o tradycyjnej godzinie śmierci Jezusa na krzyżu. Na słupie przy ul. Jana Pawła II zawisła słomiana kukła, podpisana jako Judasz. Najpierw ją odcięto, a później zawleczono na plac pod Kościołem.

Tam dzieci mają kijami tłuc kukłę 30 razy. "Judasz" obrywa za zdradę Jezusa, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że nie brakuje też aktualnych (jak na tamten czas) wątków politycznych. Ktoś z tłumu miał rzucić bowiem hasłem, że Judaszowi jeszcze pięć ciosów należy się "za odszkodowania". A że był to czas, w którym wiele mówiło się o odszkodowaniach dla ofiar Holokaustu, skojarzenie z Judaszem jako przedstawicielem Żydów nie jest bezpodstawne.

Obrządek, który uczy agresji

Jak opisała w 2019 roku gazeta, czynnie zaangażowane w ceremonię były przede wszystkim dzieci, spośród których niektóre miały się jej bać. – Czego się boisz? Nie bój się – miała do jednego z nich powiedzieć matka. Inne ojciec instruował podczas bicia, że ma "lać w brzuch". To zresztą właśnie dzieci były zaangażowane do wymierzania symbolicznemu Judaszowi ciosów patykami.

Impreza kończyła się podpaleniem kukły na mostku i wrzuceniem jej do rzeki Mleczki. Po wszystkim dzieci miały się cieszyć, że "można piec kiełbaski".

Ostatecznie "impreza" miała zostać zabroniona przez Kościół i "sąd na Judaszem" w Pruchniku się od 2019 roku nie odbywał, ale po latach ktoś postanowił wrócić do "tradycji". Sprawą dość szybko zajęli się jednak pracownicy miejskiej administracji, którzy odcięli kukłę na tyle szybko, że na miejscu nie zdążyli się pojawić nawet lokalni dziennikarze. Jedyny ślad, który pozostał po tegorocznej inicjatywie, to zdjęcie na stronie "Ekspresu Jarosławskiego".

Kułka Żyda płonęła nie tylko w Pruchniku

Palenie kukły Żyda to zdarzenie, które dość wyraźnie zapisało się nie tylko w historii Pruchnika, ale też Wrocławia. Podczas jednej z manifestacji środowisk narodowo-radykalnych ich ówczesny lider Piotr Rybak i jego zwolennicy podpalili symbolicznego Żyda. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu i skończyła się w sądzie.

Rybak za obrazę uczuć religijnych został skazany prawomocnym wyrokiem na pół roku więzienia, bez możliwości zawieszenia kary.