Małżeństwo zjadło ryby kupione przez internet. Ona zmarła po kolacji, on kilka dni później
- Rozdymka to ryba, która jest śmiertelnie trująca, jednak w Malezji spożywa się ją po specjalnym przygotowaniu
- Para 80-latków źle przyrządziła ryby
- Córka oskarża o śmierć rodziców sprzedawcę ryb
Małżeństwo Malezji zmarło po spożyciu rozdymek
Do tragedii doszło w Malezji w stanie Johor. Małżeństwo kupiło przez internet rybę fugu, czyli rozdymkę. Ryby te z jednej strony są znanym i cenionym przysmakiem, z drugiej są śmiertelne niebezpieczne, bo mają w sobie tetrodotoksynę, czyli niebezpieczną dla człowieka truciznę. Kluczem jest takie przyrządzenie rozdymki, by była bezpieczna, ale zachowała swoje walory smakowe.
Trudno powiedzieć, czy para 80-latków z Malezji nie miała świadomości, jaką rybę kupiła czy kobieta przyrządzając ją, popełniła błąd. Z ryb nie zostały usunięte toksyny – Ng Chuan Sing i jego żona Lim Siew Guan zmarli po spożyciu rozdymek.
Lim usmażyła ryby na obiad. Krótko później skarżyła się na "trudności w oddychaniu i dreszcze". Około godziny później na podobne dolegliwości zaczął się skarżyć jej mąż.
Kobieta zmarła jeszcze tego samego dnia, a mężczyzna po ośmiu dniach w śpiączce także przegrał walkę o życie. Ich córka domaga się ukarania sprzedawcy. Kobieta zorganizowała nawet konferencję, w trakcie której apelowała o zaostrzenie prawa w Malezji, której wody są zamieszkiwane przez około 30 gatunków fugu.
Córka walczy o ukaranie handlarzy
Mówiła też wprost, że chce ukarania winnych śmierci jej rodziców. – Osoby odpowiedzialne za ich śmierć powinny odpowiedzieć zgodnie z prawem. Mam nadzieję, że władze przyspieszą dochodzenie. Liczę także, że malezyjski rząd wzmocni egzekwowanie prawa i pomoże zwiększyć świadomość społeczną na temat zatrucia fugu, by zapobiec ponownemu wystąpieniu takich zdarzeń – mówiła. Co ciekawe, malezyjskie prawo i tak zabrania sprzedawania trującej i szkodliwej żywności, w tym fugu. Grozi za to kara grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Jednak spożywanie tej ryby jest tak głęboko zakorzenione w kulturze, że handel nią trwa mimo zakazów.
Nowe światło na tę sprawę rzuciła biolożka morska, dyrektorka Universiti Sains Malaysia Centre for Marine and Coastal Studies. Badaczka podkreślała, że handlarze często sprzedają rozdymkę w filetach, a w tej formie jest praktycznie nie do odróżnienia od innych ryb.
– Kiedy rozdymki są oczyszczone i sprzedawane jako filety, jest prawie niemożliwe, aby kupujący wiedział, jaki gatunek ryby kupił. W przypadku sprzedawców trudno stwierdzić, czy są świadomi ryzyka – powiedziała portalowi CNN. Ze strony władz już popłynęły zapewnienia, że zostanie zbadane, kto dokładnie sprzedał ryby. Planowane są także działania służące informowaniu społeczeństwa o zagrożeniu.