Ciało 16-latka wyłowione z rzeki. Wskoczył do niej, bo uciekał przed policją
- Tragiczny finał ma sprawa 16-latka, który uciekając przed policją, wskoczył do Wisłoka i porwał go nurt rzeki
- Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ciało wyłowione w Wielką Sobotą, to poszukiwany od połowy marca chłopak
Przypomnijmy: 14 marca w Rzeszowie prowadzono akcję poszukiwawczą młodego chłopaka, który po godz. 14 na wysokości ulicy Spytka Ligęzy wskoczył do Wisłoka i porwał go nurt rzeki.
– Czterech funkcjonariuszy policji próbowało pomóc mężczyźnie. Weszli za nim do rzeki, utworzyli łańcuch, jednak nurt okazał się zbyt silny i nie zdołali go wyciągnąć – powiedziała wówczas portalowi "Nasze Miasto Rzeszów" asp. sztab. Małgorzata Żuk, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Rzeszowie.
16-latek, który wskoczył do rzeki w marcu, nie żyje
Sprawa ma tragiczny finał. W Wielką Sobotę z rzeki Wisłok wyłowiono zwłoki. W środę prokuratura podała, że ze wstępnej sekcji zwłok wynika, że to 16-latek, który 14 marca uciekając przed policją, wskoczył do rzeki i porwał go nurt.
Polska Agencja Prasowa podała, że rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski przekazał, że dotychczas została przeprowadzona wstępna identyfikacja zwłok na podstawie zeznań członków rodziny, którym okazano ciało. Wskazuje ona, że to wspomniany 16-latek.
– W toku wykonanych oględzin zewnętrznych zwłok na miejscu ich znalezienia nie ujawniono obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich – przekazał agencji prok. Ciechanowski. Na czwartek zaplanowano sekcję zwłok.
Trwa śledztwo w sprawie śmierci 16-latka
Prokuratura zajęła się też sprawdzeniem policjantów, którzy wówczas pełnili patrol i chcieli wylegitymować nastolatka. Na razie nic nie wskazuje, że doszło do nieprawidłowości podczas czynności funkcjonariuszy.
Z informacji prokuratury wynika też, że wobec 16-latka "toczyło się postępowanie o umieszczenie go w młodzieżowym ośrodku wychowawczym w związku z demoralizacją".
Z kolei rzeszowska "Gazeta Wyborcza" przypomina, że kiedy jeszcze trwały poszukiwania ciała w rzece, na potrzeby prowadzonego śledztwa zostały zabezpieczone nagrania kamer zamontowanych na mundurach policjantów. "W rejonie Merkury Marketu na słupie jest kamera miejska, prokuratura na podstawie nagrań spróbuje odtworzyć dokładny przebieg zdarzenia" – relacjonował dziennik.