Wcześniej zagrała jego matkę, teraz komentuje sprawę Komendy. "Wszyscy liczyliśmy na happy end"

Weronika Tomaszewska-Michalak
13 kwietnia 2023, 18:06 • 1 minuta czytania
O Tomaszu Komendzie w ostatnim czasie znów zrobiło się głośno. Teraz jego sytuację skomentowała Agata Kulesza, która w filmie opartym na historii niesłusznie skazanego mężczyzny, wcieliła się w jego mamę. – Wszyscy liczyliśmy na happy end – zaczęła aktorka.
Agata Kulesza o sprawie Tomasza Komendy. Fot. VIPHOTO/EAST NEWS

Kulesza o Komendzie. "Liczyliśmy na happy end, taki jak w filmie"

Dwie dekady temu Komenda został skazany na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo, którego nie popełnił. Ostatecznie na wolność wypuszczono go po 18 latach spędzonych za kratami.

Jego historia była inspiracją do powstania filmu "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Produkcja okazała się wielkim hitem. Agata Kulesza odegrała tam matkę głównego bohatera.

Jak dziś ocenia to, co dzieje się wokół Komendy? – Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tym filmie i wszyscy liczyliśmy na happy end, taki jak w filmie. I ja jeszcze cały czas w niego wierzę – przyznała w rozmowie z Jastrząb Post.

Jednocześnie zaznaczyła, że nie zna konkretów dotyczących aktualnych preturbacji w życiu Tomasza, więc nie chciała więcej wypowiadać się w tym temacie. – Jest mi bardzo przykro, ale nie odważę się, na żaden komentarz dotyczący tej sprawy, bo nie znam dokładnie żadnych szczegółów – podsumowała krótko.

Sprawa Tomasza Komendy. Znów wszyscy o nim mówią...

Komenda w 2004 roku usłyszał wyrok 25 lat więzienia za tzw. zbrodnię miłoszycką, której nie popełnił. Chodziło o gwałt i morderstwo na 15-letniej Małgosi z Miłoszyc. W 2018 roku Tomasz, który spędził 18 lat w więzieniu, został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność. Po kilku tygodniach Sąd Najwyższy oczyścił go ze wszystkich zarzutów.

Przyznano mu ponad 800 tys. zł odszkodowania i 12 mln zł zadośćuczynienia za lata niesłusznego pobytu w więzieniu.

Od pewnego czasu media znów żyją sprawą Komendy. Wszystko po tym, jak wyszło na jaw, że sądzi się on ze swoją byłą partnerką Anną Walter w kwestii alimentów na ich kilkuletniego syna.

Z relacji Walter wynikało, że Tomasz długo zalegał z płaceniem alimentów, a teraz jeszcze wniósł o ich zmniejszenie. Potem doszły oskarżenia o trwonienie pieniędzy na apartamenty i alkohol.

Wypowiedziała się również Teresa Klemańska, jego matka, która twierdzi, że Tomasz od dwóch lat nie ma kontaktu z nią i z dwoma braćmi.

– Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich. Dopóki mieszkał z nami, było wszystko okej. Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka (chodzi o jego brata – przyp. red.), który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje – wyznała w rozmowie z Onetem. Pojawiła się także informacja o chorobie Komendy – miał ujawnić, że cierpi na nowotwór. Anna Walter powiedziała w rozmowie z "Polityką": "W czerwcu rok temu Tomek powiedział mi, że jest ciężko chory. We wrześniu przedstawił w sądzie wypis ze szpitala onkologicznego, gdzie przechodził radioterapię. Dzisiaj jest w dobrej formie, mówi, że jest wyleczony. Ale kiedy sprawa trafiła do mediów po tym, co powiedział Tomek, musiałam wydać oświadczenie, żeby pokazać, jak było naprawdę".

Rodzinny serial zdaje się nie mieć końca. Choć mama Tomasza Komendy odmówiła ostatnio dziennikarzom "Polityki": "Nie będę w ogóle z wami rozmawiać. Porozmawiałam z jednym dziennikarzem, autoryzowałam wszystko, a inni to przerabiają, jak chcą, i kłamią. Mam dosyć tego wystawania pod blokiem. Dosyć sensacji!".