Za 50 zł bestialsko skatował Pimpka sztachetą. Oprawca szczeniaka pójdzie do więzienia

redakcja naTemat
14 kwietnia 2023, 15:51 • 1 minuta czytania
Stanisław H. za 50 zł bestialsko zamordował 9-miesięcznego szczeniaka Pimpka, najpierw okładając go sztachetą, a następnie topiąc w stawie. Wszystko zrobił na zlecenie właścicielki psa. Za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem otrzymał teraz wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności.
Stanisław H. skatował psa sztachetą i utopił na zlecenie jego właścicielki Fot. Facebook / OTOZ Animals Inspektorat w Braniewie

Bestialsko zabił psa dla 50 zł

Historia te wstrząsnęła Polską na początku 2022 roku. We wsi pod Braniewiem (woj. warmińsko-mazurskie) 9-miesięczny piesek został skatowany wyrwaną z płotu sztachetą, co spowodowało liczne złamania jego czaszki, a następnie – jeszcze żywy – wrzucony został do stawu. Utonięcie było ostatecznym powodem śmierci szczeniaka.


Stanisław H. został oskarżony przez śledczych o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Miał w ten sposób wykonywać zlecenie właścicielki Pimpka, Agnieszki J., która chciała śmierci psa, ponieważ... gonił i zagryzał drób na podwórku. Za pozbycie się psa kobieta zapłaciła 50 zł.

Początkowo sprawa trafiła przed Sąd Rejonowy w Braniewie, gdzie sędzia nie zakwalifikowała czynu oprawcy psa jako znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Stanisław H. został więc skazany na rok i dwa miesiące prac społecznych, zaś Agnieszka J. – na osiem miesięcy takiej samej kary. Oprócz tego każde otrzymało 5-letni zakaz posiadania zwierząt.

Apelację od tego wyroku złożyła zarówno Prokuratura Rejonowa w Braniewie, jak i organizacja OTOZ Animals.

Kara bezwzględnego więzienia dla zabójcy psa

W czwartek Sąd Okręgowy w Elblągu wydał nowy wyrok w sprawie zabójstwa szczeniaka. Tym razem kwalifikacja czynu została zmieniona ze znęcania się nad zwierzęciem na znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

"I za to skazał mężczyznę na karę roku bezwzględnego pozbawienia wolności oraz zakaz posiadania wszelkich zwierząt na okres 15 lat!" – podkreśla na Facebooku OTOZ Animals z Braniewa.

"Co do kobiety, zleceniodawczyni zabicia Pimpusia, ze względu na to, że skazana jest matką samotnie wychowującą trójkę małych dzieci, Sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu nie skazał jej na karę pozbawienia wolności, a jedynie karę ograniczenia wolności, czyli prace społeczne, uzasadniając to tym, że pozbawianie dzieci matki, byłoby w tym przypadku niehumanitarne. Kobieta ma zakaz posiadania wszelkich zwierząt na okres 10 lat" – czytamy.

Wyrok sądu drugiej instancji jest prawomocny.

Nurek wyłowił psa bez głowy

O innym przerażającym przypadku zabójstwa psa pisaliśmy w naTemat zaledwie wczoraj. Płetwonurek Marcel Korkuś, który poszukiwał w Odrze zaginionego mężczyzny, wyłowił z rzeki zmasakrowane zwłoki psa. Zwierzę miało uciętą głowę i związane nogi.

Mężczyzna uważa, że zwierzę zostało zabite i wrzucone do rzeki kilka dni wcześniej, ponieważ po wyjęciu z wody z ciała psa nadal leciała krew. Los psa poruszył mężczyznę do tego stopnia, że za schwytanie sprawcy bestialskiego czynu wyznaczył nagrodę w wysokości 1000 zł.

– To jest taka nagroda, na jaką mogę sobie w tej chwili pozwolić. Zdecydowałem się na to, bo osoba, która jest w stanie posunąć się do tak okrutnego zabicia psa, jutro może zabić człowieka. Kiedyś sam miałem dwa owczarki, więc mam sentyment. Nie akceptuję kompletnie, jak ktoś postępuje w tak bestialski sposób – tłumaczył "Faktowi" Korkuś.