Ksiądz z TikToka mówi, jaki prezent dać na komunię. W komentarzach burza

Agnieszka Miastowska
17 kwietnia 2023, 21:23 • 1 minuta czytania
Znany w internecie ks. Sebastian Picur po raz kolejny postanowił na TikToku odpowiedzieć na pytanie zadane przez wiernych. Tym razem temat dotyczył komunii, do których zostało coraz mniej czasu. Jedna z obserwatorek księdza zapytała, jaki prezent najlepiej dać swojemu chrześniakowi z tej okazji. Jego odpowiedź była prosta, ale nie spodobała się wielu komentującym.
Ksiądz z TikToka o prezentach na komunię. Burza w komentarzach Fot. Screen TikTok @ksiądz Sebastian Picur

Ksiądz z TikToka mówi, jaki prezent dać dziecku na komunię

Pierwsza komunia duchowo powinna być niezwykle ważnym czasem, faktem jest jednak, że przygotowania do niej stają się dość materialne, zajmując masę czasu i pieniędzy. A dorośli zaproszeni na tę uroczystość najczęściej zastanawiają się, co kupić dziecku z tej okazji. Szczególnie trudne zadanie mają chrzestni, od których szczególnie oczekuje się podarunków.

Pytanie "co kupić chrześniakowi na komunię?" jedna z obserwujących zadała księdzu Sebastianowi Picurowi z TikToka. Duchowny miał na to prostą odpowiedź.

"Przede wszystkim modlitwa czy Komunia ofiarowana za dziecko i rodzinę. Drogie prezenty warto zachować na inną okazję, np. urodziny. Akcent należy przenieść na wartości duchowe. Odpowiednia będzie Biblia dla dzieci czy skromny upominek związany z wiarą" – podpowiedział ks. Picur.

W komentarzach rozpoczęła się dyskusja, wiele osób przyznało, że nie wyobraża sobie dać tak skromnego prezentu chrześniakowi podczas gdy inne dzieci w poprzednich latach dostawały laptopy, smartfony, tablety, czy nawet quady lub po prostu duże sumy gotówki w kopercie. Część internautów poparła księdza w jego podejściu do komunijnych prezentów, ale nie wszyscy się z nim zgodzili. Komentujący podkreślali, że rozumieją naukę Kościoła, ale zgodnie z tradycją "w Polsce na komunie daje się prezenty drogie, jak na wesele". Inni wyjaśniali, że Pismo Święte nie jest ani prezentem, z którego ucieszy się dziecko, ani rodzice.

"Jakbym napisała na kartce okolicznościowej, że podarowałam dziecku modlitwę, to obawiam się, że rosołu bym nie zdążyła zjeść", "Tu nie chodzi o prezent duchowny. Już sobie wyobrażam minę chrześniaka" – napisała krytycznie jedna z komentujących.