W sondażu zapytano Polaków, co trzeba im obiecać, by wygrać wybory. Jedna odpowiedź dominuje
- Wyborcy opozycji i mieszkańcy dużych miast są przekonani bardziej niż wyborcy PiS, że to obietnice pieniężne zdecydują o wynikach wyborów na jesieni
- Na podium znalazły się jeszcze: poprawa usług publicznych i kwestia bezpieczeństwa
Tak, kampanię wyborczą wygrywa się transferami pieniężnymi – to najmocniejszy wniosek, który płynie z nowego sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" w dniach 14-16 kwietnia na próbie 1000 osób.
Jest nowy sondaż. Polacy ocenili, co może pomóc partiom w wygraniu wyborów
Badanych zapytano: "Jakie obietnice lub tematy kampanijne zdecydują o wygraniu wyborów do Sejmu?". Aż 43,1 proc. odpowiedziało, że będą to transfery pieniężne kierowane do różnych grup społecznych. Na drugim miejscu z wynikiem 18 proc. (a więc przepaść między 1. a drugim miejscem jest bardzo duża) uplasowała się odpowiedź "poprawa usług publicznych: zdrowie, edukacja", a na trzecim – bezpieczeństwo państwa z wynikiem 12 proc.
Z kolei 11,8 proc. badanych odpowiedziało, że kluczowe w kontekście wyborów będą kwestie światopoglądowe (aborcja, mniejszości seksualne) a 4,8 proc. że znaczenie będzie miało krytykowanie przeciwników politycznych. Z kolei 3,8 proc. wskazało na odpowiedź "inne", a 6,5 proc. – "trudno powiedzieć".
Co ciekawe, o tym, że o wygraniu jesiennych wyborów w Polsce zdecydują obietnice dotyczące transferów finansowych, wyraziło 60 proc. zwolenników opozycji oraz 29 proc. popierających PiS. "Dla obydwu tych grup obietnice przepływów pieniężnych okazały się najważniejszym argumentem, który w ich ocenie może przysłużyć się sukcesowi" – podsumowuje RMF FM w omówieniu wyników.
Co więcej, odpowiedź dot. tego, że to transfery finansowe są najmocniejszą wyborczą bronią, wskazało 68 proc. mieszkańców dużych miast i zaledwie 28 proc. mieszkańców wsi. Może to więc oznaczać, że badani z grupy opozycji – podając odpowiedź – sięgnęli pamięcią do tego, co zaważyło na wygranej poprzednich wyborów. "Zdaniem rzecznika PO Jana Grabca to efekt doświadczeń z poprzednich wyborów, które PiS wygrywał poprzez zwiększenie zakresu 500 plus lub wymyślenie 13. czy 14. emerytury" – relacjonuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Rozdźwięk widać też przy odpowiedzi dotyczącej spraw bezpieczeństwa: dla osób popierających opozycję okazała się to kwestia zdecydowanie mniej istotna (6 proc.) niż dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości (26 proc.).
W ostatnich tygodniach Prawo i Sprawiedliwość wdrożyło m.in. 300 zł dodatku do emerytury dla sołtysów, wprowadzono także 14. emeryturę na stałe, a z nieoficjalnych doniesień wynika, że podczas czerwcowego konwentu ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego może też ogłosić waloryzację 500 plus lub inne świadczenie socjalne. Pojawiły się też pogłoski, że w Dzień Kobiet PiS mogłoby ogłosić odpowiednik "babciowego plus", czyli pomysłu Koalicji Obywatelskiej, który spotkał się z dobrym odbiorem społecznym.
Czytaj też: Tak PiS chce zdobyć głosy Polek. Oto odpowiedź na "babciowe" Tuska