Szkoła zabrała głos ws. śmierci dziewczynek w Kobylej Górzej. "Jesteśmy w wielkim szoku"

Alan Wysocki
21 kwietnia 2023, 16:39 • 1 minuta czytania
Mieszkańcy Kobylej Góry nie mogą otrząsnąć się po dramatycznej śmierci 7-letniej dziewczynki i jej 13-letniej siostry. Ich 47-letnia mama leży w szpitalu w stanie śpiączki farmakologicznej. – Wszyscy jesteśmy w wielkim szoku, dla naszej społeczności to dramat i ogromne zaskoczenie – powiedziała dla PAP dyrektorka lokalnej szkoły Joanna Ciachera-Raduła.
Kobyla Góra. Szkoła o zabitych dziewczynkach: były spokojne, miłe, grzeczne. Fot. Przemek Świderski / Reporter / East News

Mieszkańcy Kobylej Góry wstrząśnięci po śmierci dwóch dziewczynek

W rozmowie z Polską Agencją Prasową głos zabrała Joanna Ciachera-Raduła, dyrektorka okolicznej szkoły, do której uczęszczały dziewczynki. Obecnie placówka udziela pomocy psychologicznej uczniom, rodzinie zmarłych dziewczynek oraz pracownikom placówki.

Do pomocy skierowano aż sześciu psychologów. Wsparcia udzielają poradnia psychologiczno-pedagogiczna w Ostrzeszowie oraz okolicznej szkoły. Ciachera-Raduła wskazała jednak, że nic nie wskazywało na to, by w rodzinie działo się coś złego.

– Dziewczynki były spokojne, miłe, grzeczne, bardzo dobrze wychowane. Ich opieką zajmowała się mama, która codziennie przychodziła po młodszą córkę do szkoły i uczestniczyła w wywiadówkach. Ojciec zajmował się utrzymaniem rodziny, bardzo ciężko pracował – powiedziała.

– Wszyscy jesteśmy w wielkim szoku, dla naszej społeczności to dramat i ogromne zaskoczenie – dodała. Nauczyciele odbyli także rozmowy ze społecznością uczniowską w sprawie doniesień prasowych.

– Poprosiliśmy ich, żeby do sprawy podeszli z rozwagą, żeby nie wydawali osądów i nie zamieszczali krzywdzących komentarzy na stronach społecznościowych – zaznaczyła Ciachera-Raduła.

Nowe fakty ws. tragedii w Kobylej Górze i śmierci dwójki dzieci

Jak pisaliśmy w naTemat, prokurator Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim przekazał, że śledczy przeprowadzili już oględziny miejsca zdarzenia z udziałem specjalistów i biegłych.

– Postępowanie prowadzone jest w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa zabójstwa. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok – przekazał, cytowany przez Interię.

Z ustaleń Onetu zaś wynika, że śledczy zorganizowali także wizję lokalną z udziałem Jana K. Obecnie służby sprawdzają wersję ojca zamordowanych dziewczynek. Warto podkreślić, że Jan K. ma jeszcze trzecią córkę.

To 19-latka z niepełnosprawnością, która w chwili tragedii była w szkole. Wyznaczono już termin posiedzenia sądu. Wymiar sprawiedliwości chce bowiem odebrać 47-letniej matce prawa do sprawowania opieki prawnej nad nastolatką.

W czwartek 20 kwietnia straż pożarna otrzymała wezwanie do domu jednorodzinnego w sprawie odkrycia dwóch martwych dzieci i nieprzytomnej kobiety. Na miejscu podjęto natychmiastową akcję ratowniczą, jednak pomimo tego nie udało się uratować 7-latki i 13-latki.

Ich 47-letnią matkę zaś przewieziono do szpitala przy pomocy śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kobieta wciąż znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej.

– Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z podwójnym zabójstwem i nieudolną próbą samobójczą. Dzieci zabiła matka – zdradzili "Gazecie Wyborczej" funkcjonariusze, proszący o anonimowość.

Na ten moment nikomu nie postawiono zarzutów.

***

Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.