Nowe doniesienia ws. tragedii w Kobylej Górze. Jedna z córek miała problemy psychiczne?

redakcja naTemat
23 kwietnia 2023, 09:54 • 1 minuta czytania
Rodziną z Kobylej Góry interesował się sąd rodzinny, bo jedna z córek – 19-latka, której nie było w domu w chwili tragedii, miała mieć stany lękowe. To najnowsze ustalenia "Gazety Wyborczej". Szczegóły przyczyn dramatu, w wyniku którego nie żyją dwie dziewczynki w wieku 7 i 13 lat, nadal są nieznane.
Tragedia w Kobylej Górze. Są nowe doniesienia o stanie psychicznym jednej z córek Fot. Karol Makurat / REPORTER / Zdjęcie poglądowe

Tragedia, do której doszło w Kobylej Górze, nadal pozostaje bez wyjaśnienia. O tym, że w rodzinie może dziać się coś niepokojącego, alarmować miały jednak osoby częściowo postronne. Chodzi o pracowników ośrodka, w którym przebywała najstarsza, 19-letnia córka małżeństwa K.

Ośrodek zwrócił się z wnioskiem do sądu

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w ostatnich tygodniach rodziną zajmował się ostrzeszowski sąd. Do placówki miało wpłynąć pismo od matki, które zaniepokoiło sędziów. To jednak nie wszystko.

Z ustaleń kaliskiego oddziału "Gazety Wyborczej" wynika, że z informacją do sądu rodzinnego zwrócił się także Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Miliczu, do którego uczęszcza 19-letnia córka rodziny K. Jak podaje gazeta, poproszono o "zajęcie się rodziną".

Dziennikarze nieoficjalnie ustalili, że "obawy placówki wzbudziły pogłębiające się stany lękowe córki państwa K., które mogły być wynikiem odtrącenia lub okazywania agresji w domu".

Sprawy nie komentują jednak przedstawiciele ośrodka. – Na ten temat nie będziemy się wypowiadać – powiedziała gazecie przedstawicielka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Miliczu.

19-latki nie było w domu, gdy doszło do zabójstwa. Dziewczyna jest osobą z niepełnosprawnością i przebywała w tym czasie poza domem, prawdopodobnie w placówce.

Sąd zareagował na niepokojące pismo

Informacji o piśmie z ośrodka jak dotąd nie potwierdził także ostrzeszowski sąd rodzinny. Pojawiła się natomiast informacja, że pismo skierowała tam matka dziewczynek. Jak powiedziała PAP wiceprezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie Barbara Sabała-Bronś, pismo wpłynęło do wydziału rodziny i nieletnich na przełomie marca i kwietnia.

Treść pisma miała zaniepokoić sędzię rodzinną, bo "była nielogiczna, dziwna i budząca niepewność". I właśnie to sprawiło, że "zdecydowano o wszczęciu z urzędu postępowania w celu ustalenia, co dzieje się w rodzinie i czy ma miejsce coś niepokojącego".

– Na środę (19 kwietnia – przyp. red.) w minionym tygodniu zostało wyznaczone posiedzenie opiekuńcze w celu rozeznania rodziny i ewentualnej zmiany opiekuna prawnego dla najstarszej córki – przekazała sędzia Barbara Sabała-Bronś.

Do tragedii w Kobylej Górze doszło 20 kwietnia. Wracający z pracy 47-letni ojciec rodziny nie mógł dostać się do zamkniętego domu, więc wybił szybę. W środku znalazł ciała dwóch córek z ranami ciętymi w okolicach szyi, a także nieprzytomną żonę.

Jedna z hipotez mówi o próbie popełnienia rozszerzonego samobójstwa/zabójstwa i nieudanej próby samobójczej. Szczegóły bada prokuratura.