Dramat znanej influencerki. Po darmowym zabiegu usta Burko prawie eksplodowały

Kamil Frątczak
25 kwietnia 2023, 11:10 • 1 minuta czytania
Amerykańska influencerka podzieliła się z fanami swoim dramatem. Jessica Burko postanowiła poddać się zabiegowi powiększenia ust. Niestety coś poszło nie tak, gdyż jej wargi prawie nie eksplodowały. Kobieta jest załamana, o czym poinformowała w wideo na Instagramie.
Influencerka, Jessica Burko powiększyła usta. Po zabiegu była załamana Fot. instagram.com / @jessicaburko_

Jessica Burko to 27-letnia amerykańska influencerka, która zasłynęła w sieci ogromną szczerością. Gwiazda internetu wielokrotnie chwaliła się zabiegami powiększania usta. Kobieta poinformowała, że przedostatni miał miejsce ponad rok temu. Niedawno otrzymała propozycję darmowego wypełnienia ust kwasem hialuronowym, niestety coś poszło nie tak, co można było zauważyć na opublikowanym przez kobietę filmie.

Czytaj także: Jestem facetem i zrobiłem sobie usta. Co więcej, wciąż czuję się męski [FELIETON]

Jessica Burko powiększyła usta. Influencerka jest załamana efektem [WIDEO]

O tym, jakie działanie ma kwas hialuronowy i jak długo utrzymuje się w ustach, pisała dla naTemat Daria Siemion. Niestety wiele osób nie liczy się z efektem ubocznym zabiegów medycyny estetycznej. O swoim dramacie postanowiła opowiedzieć Jessica Burko, która niskim kosztem chciała wypełnić swoje usta. Chociaż zabieg miał być darmowy, cena okazała się bardzo wysoka. 27-letnia influencerka z pewnością będzie tego żałowała do końca życia.

Czytaj także: Ta 93-letnia seniorka podbija TikToka. Jej filmik z pierwszej od 25 lat randki stał się hitem

Burko postanowiła opowiedzieć swoim fanom o koszmarze, który przeżyła, przestrzegając ich przed nieudanymi zabiegami medycyny estetycznej. ""Wczoraj poszłam zrobić sobie usta i wydarzyło się coś bardzo niedobrego" – zaczyna swoją rolkę na Instagramie, którą obejrzało już ponad 3 miliony użytkowników.

"Szczerze mówiąc, nie wiem, co poszło nie tak, robiłam sobie usta wiele razy. Ten lekarz zrobił to za darmo, ale zrobił wszystko, co miał zrobić. Natychmiast po tym, jak zrobił mi zastrzyk, spojrzałam w lustro i zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem spuchnięta" – kontynuowała. Po chwili 27-letnia kobieta dodała, że z każdą chwilą jej usta puchły coraz bardziej. Jak przyznała, była przerażona i miała wrażenie, że zaraz eksplodują.

Celebrytka przyznała, że pomyślała sobie o efekcie ubocznym, który mógł wystąpić z powodu dość długiej przerwy. "Pomyślałam, że może to dlatego, że nie powiększałam ust od ponad roku, ale zanim dotarłam do samochodu, zdałam sobie sprawę, że to nie było normalne. Wróciłam, żeby mu to pokazać. Przepisał mi steryd i było jeszcze gorzej" – zdradziła.

Influencerka następnego dnia pojechała do kliniki, w której ponownie poddała się zabiegowi rozpuszczenia wypełniacza, zwanym hialuronidazą. Lekarz, który podjął się "naprawy" jej ust poinformował ją, że osoba wstrzykująca jej kwas najprawdopodobniej trafiła igłą w tętnicę, stąd taka opuchlizna.

Fani Burko twierdzą z kolei, że to, co zaprezentowała na nagraniu, wygląda na reakcję alergiczną, a ona została po prostu oszukana. "Nigdy do niego już nie pójdę, przestrzegam was przed darmowymi zabiegami. Ale jeśli chcecie powiększajcie sobie usta, ja na pewno będę to dalej robić, ale już w sprawdzonych miejscach" – podsumowała influencerka.