"Ja na polityce nie zarabiam, tylko tracę pieniądze". Kukiz uderzył w opozycję i media
- Paweł Kukiz stwierdził, że decyzję o starcie wyborach podejmie po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim
- Co prawda nie powiedział wprost, że wystartuje wspólnie z PiS, ale zapewnił też, że nie zrobi z tego z opozycją
- Były muzyk po raz kolejny przekonywał słuchaczy, że "nigdy nikt nie jest w stanie go kupić"
W środę 26 kwietnia Paweł Kukiz był gościem "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu. Prowadzący audycję Grzegorz Jankowski zapytał polityka wprost: czy wystartuje w jesiennych wyborach, a jeśli tak, to czy samodzielnie, czy wspólnie z którąś partią.
Kukiz odpowiedział, że decyzję podejmie w ciągu kilku dni po tym, jak spotka się z Jarosławem Kaczyńskim. Dodał, że "samodzielnie nie ma żadnych szans dostać się do Sejmu". – Start po subwencję, bo przekroczenie trzyprocentowego progu byłoby możliwe, oznaczałoby tylko rzut na kasę, a ja tych subwencji nie chcę – mówił były muzyk.
Paweł Kukiz: Ja na polityce nie zarabiam, tylko tracę pieniądze
– Czyli rozumiem, że jeśli pan wystartuje, to pójdzie pan z PiS? – zapytał prowadzący. – No na pewno nie z tymi, którzy taką propagandę, hejt rozpętali za pomocą zaprzyjaźnionych, delikatnie mówiąc, mediów, tak zwanych niezależnych. I wolnych, ale chyba od prawdy – odparł Paweł Kukiz.
I dodał: – To gniazdo demokracji w cudzysłowie walczy z takimi sprawami, jak referenda, walczy z naszą fundacją i prawami obywatelskimi. Mówię o mediach, których nazw nie chcę wymieniać, stara esbecka szkoła, tradycji dzieci resortowych.
Prowadzący zaznaczył, że polityk wytoczył "ciężkie oskarżenia". – Niech pan spojrzy na nazwiska i zobaczy, co tatusiowie robili. Jakie ciężkie oskarżenia? – kontynuował Kukiz.
Przekonywał, że "można mu różne rzeczy zarzucić, ale nie złodziejstwo". – Ja na polityce tracę, a nie zarabiam pieniądze. Grałem w zespole, gdzie za jeden koncert dostawałem tyle pieniędzy, ile w Sejmie dostaję za cały miesiąc. Świadomie poświęciłem karierę, by służyć ojczyźnie – oznajmił.
Kukiz pochwalił też obóz władzy. – Prezes Kaczyński i PiS świetnie wywiązują się z umowy, która została podpisana w czerwcu – powiedział lider ruchu Kukiz'15.
"Nikt nie jest w stanie mnie kupić"
Kukiz po raz kolejny przekonywał słuchaczy, że "nigdy nikt nie jest w stanie go kupić".
– Nie biorę publicznych pieniędzy, nie wziąłem 40 mln subwencji, a pieniądze pozyskane z KPRM, to tak naprawdę państwo od 1990 roku powinno się było zająć propagowaniem idei demokratycznych praw obywateli – stwierdził, dodając, że jego "fundacja nie zarabia na tym ani grosza".
Przypomnijmy, Paweł Kukiz w 2015 roku mówił: "Przysięgam, że nikt nigdy nie jest w stanie mnie kupić". W ostatnich latach podpisał jednak porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim i wielokrotnie głosował razem z PiS, wciąż podkreślając swoją polityczną niezależność.
Gdy jego fundacja dostała 4 mln złotych od rządu, temat wiarygodności Kukiza znowu powrócił. W niedawnym sondażu United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski aż 79,5 proc. respondentów stwierdziło, że Kukiz nie był wierny swoim słowom o tym, że nie da się go "kupić".
Co ciekawe, wątpliwości co do słowności polityka ma również 57 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości, a wyborcy opozycji nie wierzą mu niemal wcale.