"Tata mu coś kazał". Kompletnie nagi mężczyzna chodził po ulicach Poznania

redakcja naTemat
26 kwietnia 2023, 19:50 • 1 minuta czytania
Niecodzienne obrazki obiegły poznańskie media społecznościowe. Po ulicach stolicy Wielkopolski chodził kompletnie nagi mężczyzna. O tym fakcie poinformowali lokalny serwis jego czytelnicy. W sieci pojawiło się również nagranie dokumentujące incydent.
Po ulicach Poznania spacerował kompletnie nagi mężczyzna. Fot. Facebook / epoznan.pl

O sprawie informuje serwis epoznan.pl. Mężczyzna miał bełkotać pod nosem i sprawiać wrażenie osoby niezrównoważonej. Został zauważony na ulicy Starołęckiej około godziny ósmej rano. O zdarzeniu poinformował jeden z czytelników strony. Mężczyzna szedł zupełnie nagi chodnikiem przy ulicy. – Widziałem go dziś rano, tuż po godzinie 8 jak spacerował przy Stomilu. Rozmawiał z różnymi osobami, twierdząc, że "tata mu coś kazał". Ogólnie rozmowy bez ładu i składu. Oddalił się później w stronę ronda Starołęka. Nie był pod wpływem alkoholu, być może po jakichś narkotykach. Nie miał przy sobie absolutnie nic, nawet telefonu – opowiedział czytelnik. Kolejna osoba, która skontaktowała się w tej sprawie z redakcją, również widziała tego mężczyznę. Miał być wówczas już na rondzie Starołęka. "Miał chleb i wodę" – napisała.


Policja potwierdziła, że dostała takie zgłoszenie. – W środę około godziny 8 wpłynęła do nas informacja o nagim mężczyźnie, który miał pojawić się w okolicach Stomilu na Starołęce. Gdy na miejscu pojawił się patrol, nikogo takiego już nie zastał – przekazał sierż. sztab. Łukasz Paterski z poznańskiej policji.

Naga kobieta biegała po Wrocławiu

Przed dwoma tygodniami informowaliśmy w naTemat o podobnym incydencie we Wrocławiu. Po parku biegała bowiem kompletnie naga kobieta. Jej zachowanie mogło niepokoić, jednak policja informowała, że kobieta nie popełniła żadnego przestępstwa. Kobietę, która nago biegała po Parku Tołpy za przechodniami, nagrał jeden ze spacerowiczów. Na filmiku widać (jak się później okazało) obywatelkę jednego z krajów afrykańskich, która zrywa się to w jedną, to w drugą stronę, a ostatecznie wchodzi do parkowego stawu. Stamtąd wyciąga ją jeden z policjantów, którzy zostali wezwani na interwencję. Jak nieoficjalnie ustaliło naTemat, to obywatelka Zimbabwe.

Jak się okazało, kobieta została przetransportowana w asyście policji do jednego z wrocławskich szpitali, poinformowała "Gazetę Wrocławską" Aleksandra Freus. Policja podkreślała wówczas, że kobieta nie zrobiła niczego, czym złamałaby prawo. – Kobieta nie popełniła żadnego przestępstwa, a największe zagrożenie stanowiła dla samej siebie. Nie są wobec niej czynione żadne czynności, więc szpital we własnym zakresie przeprowadził testy – dodała st. asp. Aleksandra Freus.