Polska medalistka olimpijska usłyszała zarzut. Zofia K. podejrzana o oszustwo

Natalia Kamińska
27 kwietnia 2023, 19:05 • 1 minuta czytania
Polska medalistka olimpijska w windsurfingu Zofia K. usłyszała prokuratorskie zarzuty - informuje w czwartek Onet. Jak dowiedział się portal, miała ona miała w nielegalny sposób wejść w posiadanie mieszkania w centrum Warszawy. Należało ono wcześniej do jej dziadka.
Zofia K. usłyszała prokuratorskie zarzuty. Fot. VIPHOTO/East News

Śledczy nie udzielają jednak wielu informacji na ten temat. – Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Sprawa jest w toku – poinformowała Onet prok. Katarzyna Skrzeczkowska, która pełni obowiązki rzeczniczki prasowej wołomińskiej prokuratury.


Zofia K. usłyszała prokuratorskie zarzuty

Jak czytamy, według informacji serwisu prokuratura podejrzewa, że Zofia K. w sposób nielegalny weszła w posiadanie mieszkania w centrum Warszawy.

Mieszkanie to należało wcześniej do jej dziadka. Miał on rzekomo je przepisać. Onet pisze jednak, że "według prokuratury stan zdrowia mężczyzny w chwili przekazywania lokalu nie pozwalał, by w sposób świadomy mógł zrzec się lokalu".

Zofia K. nie chciała komentować sprawy i powiedziała tylko Onetowi, że sprawa ma "charakter rodzinny".

Zofia K. jest polską windsurferką, mistrzynią i dwukrotną wicemistrzynią świata w olimpijskiej klasie RS:X, a także brązową medalistką XXX letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie. W ostatnich latach głośno było o niej ze względu na jej poglądy, dzięki którym stała się "ulubienicą prawicy".

Zofia K. zasłynęła homofobicznymi wypowiedziami

Cztery lata temu "zasłynęła" m.in. homofobicznymi wypowiedziami pod adresem osób LGBT. Najgłośniejsza sprawa dotyczyła jej spotkania z Kingą Rusin, do którego doszło przed lokalem wyborczym podczas wyborów do europarlamentu.

Dziennikarka miała krzyczeć w stronę windsurferki "wstyd". K. powtarzała też narrację prawicy o "seksualizacji" dzieci w szkołach. "To niszczy dziecko i rodzinę. Powinno być odwrotnie, tak żeby jak najpóźniej rozbudzać tę seksualność" – podkreślała.

Z kolei w 2021 roku wstawiła zdjęcie USG jednego ze swoich dzieci i napisała: ""W 10 tygodniu tak wygląda dziecko. Nie jakiś zlepek komórek, jak to większość celebrytów powtarza i wmawia innym... To jest dziecko, które ma prawo żyć!!!".

W odpowiedzi jej profil został zalany komentarzami z numerem telefonu do Aborcyjnego Dream Teamu. – Rzuciły się na mnie rozwścieczone macice, feministki... – komentowała potem. Zapytała też: "Może wy potrzebujecie faceta?".