Strategia opozycji przynosi efekty? PiS wciąż bez szans na większość w Sejmie

Agata Sucharska
07 maja 2023, 12:18 • 1 minuta czytania
W nowym sondażu United Surveys na zlecenie WP traci zarówno opozycja jak i Prawo i Sprawiedliwość. Obecna partia rządząca jest jednak wciąż daleko od władzy. Uzyskane przez nią mandaty nie pozwoliłby jej na samodzielne rządy, podczas gdy zjednoczone siły opozycji mają na to dużą szansę.
Strategia opozycji przynosi efekty. PiS wciąż bez szans na większość. Fot. Lukasz Szelag/REPORTER

Z najnowszego sondażu United Surveys na zlecenie WP wynika, że najwięcej procent głosów w nadchodzących wyborach zdobyłoby Prawo i Sprawiedliwość, na które zagłosowałoby 32 proc. wyborców. Jest to jednak spadek o 1,1 p. p. względem poprzedniego badania pracowni.

Na drugim miejscu znalazłaby się Koalicja Obywatelska, która mogłaby liczyć na 23,8 proc. poparcia wśród głosujących. Jest to o 1,3 pkt proc. mniej niż dwa tygodnie wcześniej. Miejsce trzecie należy do koalicji Polski 2050 z Polskim Stronnictwem Ludowym. Wspólny start zapewniłby im 14,7 proc. poparcia oraz wzrost notowań o 0,4 p.p.

Wzrost poparcia notuje także Konfederacja, na którą chciałoby zagłosować aż 11,2 proc. badanych. Do Sejmu dostałaby się jeszcze Lewica. Zagłosowałoby na nią 8,4 proc. ankietowanych. Jest to spadek poparcia o 1 p. p.

Z kolei na koalicję AgroUnii i Porozumienia swój głos oddałoby 0,2 proc. ankietowanych, a więc żaden przedstawiciel obu formacji nie dostałby się do Sejmu. Wynik ten oznacza też spadek notowań 0,2 p. p.

Natomiast 9,7 proc. pytanych nie potrafiło wskazać, na kogo oddałoby swój głos (wzrost o 1,3 pkt proc.). Przewidywana frekwencja wyborcza wyniosłaby 56,8 proc., w tym jak podaje WP 40,1 proc. osób "zdecydowanie" zamierza pójść do urn). Przeciwnego zdania jest 40,9 proc. respondentów ("zdecydowanie" nie zamierza głosować 26,3 proc. ankietowanych). 2,3 proc. się waha.

Portal podkreśla, że przy takim wyniku Prawo i Sprawiedliwość nawet przy założeniu współpracy z Konfederacją nie mogłoby liczyć na większość w Sejmie, zabrakłoby im trzech głosów przy 228 mandatach, podczas gdy wspólny blok KO+Polska 2050+PSL+Lewica dysponowałby równo 231 mandatami.

Mocny sojusz

Warto też zauważyć, że koalicja PSL-u i partii Szymona Hołowni zaczyna przynosić pierwsze efekty i stabilizuje ich wspólny wynik.

– To jest zatem sojusz – można powiedzieć – formacji, które były zagrożone. PSL balansowało na progu wyborczym, a ruch Hołowni miał w ostatnich miesiącach trend spadkowy, więc trudno powiedzieć, że ta koalicja jakoś mocno ich wzmocni – powiedział w rozmowie z naTemat.pl prof. Antoni Dudek, politolog UKSW. – Ruch Hołowni powstał w opozycji do Platformy Obywatelskiej, więc gdyby Hołownia poszedł do Tuska, podciąłby fundament tożsamości własnej formacji. Jeśli chodzi o PSL, wygląda na to, że Kosiniak-Kamysz ma na tyle złe wspomnienia z czasów, kiedy był ministrem w rządzie Tuska (kierował ówczesnym resortem pracy i polityki społecznej – red.), że nie chce z nim robić wspólnej listy i koalicji wyborczej – dodał ekspert.

Czytaj także: https://natemat.pl/485798,marsz-donalda-tuska-4-czerwca-tak-ten-pomysl-ocenili-polacy