Kondrat recytuje wiersz Miłosza na Instagramie. To gorzkie podsumowanie Polaków
- Instagramowy profil Marka Kondrata działa zaledwie od połowy marca. Mimo tego aktor już zdobył grono wiernych fanów
- Jego konto nie wygląda jak standardowy profil w mediach społecznościowych. Doceniony został za naturalność i szczerość przekazu
- Aktor i przedsiębiorca opowiada na nim o swojej pasji, jaką jest uprawa wina
- Teraz po raz kolejny postanowił uraczyć swoich obserwatorów dawką poezji. Pod wierszem kryje się gorzki przekaz
Marek Kondrat czyta wiersz Czesława Miłosza. Gorzkie podsumowanie rodaków
Marek Kondrat przez ponad 30 lat należał do najbardziej cenionych polskich aktorów. Choć w 2007 roku zakończył karierę aktorską, jego występy w filmach takich jak "Dzień świra", "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", "Psy" czy "Pułkownik Kwiatkowski" pamiętamy do dziś. Były aktor stara się aktywnie prowadzić swój profil na Instagramie. W marcu przeczytał wiersz "Uchodźcy" Adama Zagajewskiego – był to swego rodzaju manifest poglądów, związany ze śmiercią kolejnej osoby na granicy białoruskiej.
Na początku maja opublikował nowy filmik, gdzie słyszymy zaś jak czyta fragment wiersza Czesława Miłosza z tomu "Hymn o perle" (1982):
Obserwatorzy Kondrata stwierdzili, że utwór, który powstał ponad 40 lat temu, mówiący o kompleksie niższości rodaków, wciąż jest aktualny.
"Trafione w punkt. Wykonanie piękne"; "Porażająco teraźniejsze. Siła poezji dotykającej duszy człowieczej. Panie Marku proszę o więcej"; "Dumna jestem, żem Polka! Ale to takie prawdziwe, co Pan Miłosz napisał"; "Poruszające. Dziękuję za Pańską interpretację" – pisano.
Warto nadmienić, że o wierszu nagrodzonego Noblem poety pisał teoretyk i historyk literatury prof. dr hab. Ryszard Nycz w tekście "Czesław Miłosz: poeta XX wieku w przestrzeni publicznej" zamieszczonym w dwumiesięczniku literackim "Teksty Drugie" (5, 2011 r.): "Tak właśnie, (…) pojawia się obraz polskiej kultury jako kultury wstydu: nie tyle rozwijającej się, co dryfującej w cieniu stałych lęków przed deprecjacją w oczach Innego (i własnych); zrodzonej z niewiary w siebie i w skuteczność własnego działania; prowadzącej do konformistycznej mimikry, która przerzucając odpowiedzialność na innych, uwalnia od własnej; paraliżującej poczucie wartości własnej i wolę sprawstwa".
Były aktor nieraz wypowiadał się o tym, w jakiej sytuacji znajduje się obecnie Polska. Chociażby w wywiadzie z Wyborczą w 2020 roku przy okazji wyborów prezydenckich: "To, co się dzieje dzisiaj w Polsce, jest rodzajem rewolucji. Dwie mniej więcej równe grupy stoją naprzeciw siebie i krzyczą: 'Tu jest Polska!'. To takie Mrożkowe. Tragiczne, ale i komiczne, co jest mi nawet bliskie; mój dramat osobisty też obcuje z komedią".
"Gdyby Jarek (red. Kaczyński) miał fajne zajęcie, fajną kobitę albo chłopaka, gdyby poszedł czasem pobalangować, to nie miałby aż takich związków uczuciowych z Polską" – stwierdził Kondrat.