"Nawet wpadł w trans". Dziwna wizja śledczego podczas poszukiwań Wieczorek
- Iwona Wieczorek zaginęła w noc z 16 na 17 lipca 2010 roku, gdy nadmorską promenadą szła z imprezy w Dream Club w Sopocie do swojego domu w Gdańsku
- W jej sprawę zaangażowano bardzo wielu śledczych. Jeden z nich miał nawet wpaść w trans
Na ten temat pisał portal crime.com.pl. W tekście z lata 2020 roku czytamy, że na początku czerwca ekipa Fundacji Na Tropie prowadziła w Gdańsku i Sopocie rozpoznanie do planowanych poszukiwań Iwony Wieczorek.
Fundację tę założył nieżyjący już dziennikarz śledczy Janusz Szostak, który sprawie gdańszczanki poświęcił lata. Napisał o niej też dwie książki. Publikował również artykuły na wspomnianej powyżej stronie, w tym ten pt. "Sprawa Iwony Wieczorek. Rankiem poszła na śmierć". To w tym tekście pojawia się wątek wizji znanego śledczego.
Dziwne wizje śledczego podczas poszukiwań Iwony Wieczorek
Wracając do tego rozpoznania, to sprawdzane były wówczas miejsca związane ze sprawą i weryfikowane informacje na temat zaginięcia Wieczorek.
"Dotarliśmy także do dwóch nowych osób, które przekazały nam istotne informacje, wymagające jednak dalszej weryfikacji. Otrzymaliśmy również mapy punktów mogących mieć znaczenie dla rozwiązania tej zagadki. Wszystkie zebrane dane układają się w spójną całość, co ułatwia nam przygotowania do zasadniczej akcji poszukiwawczej" – czytamy w tekście zamieszczonym przez Szostaka w lipcu 2020 roku.
Ekipa odwiedziła wtedy także rejon stawu przy ulicy Obodrzyców w Sopocie. Już w 2013 roku szukano tam Wieczorek. W tamtej akcji brali udział policjanci i strażacy z Gdańska oraz znany wykładowca Szkoły Policyjnej ze Szczytna.
Policjant na miejscu robił jakieś wizje, nawet wpadł w trans
Z relacji portalu crime.com.pl wynika, że ten policjant na miejscu robił jakieś wizje, nawet wpadł w trans. Miał zostać wtedy potraktowany nie do końca poważnie.
– On wtedy poczuł się urażony reakcją innych poszukiwaczy – wyjaśnił portalowi policjant znający tę sprawę. I dodał: – W efekcie miejsce to było sprawdzane przez straż, ale tylko pobieżnie.
Ten wykładowca ze Szczytna powiedział wówczas portalowi, że zamknął rozdział pod tytułem Iwona Wieczorek. I dodał: – Fakt, że pan (Szostak) wie o moim udziale w poszukiwaniach, przekreśla możliwość naszej współpracy.
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Przed godz. 3:00 była jeszcze widziana w okolicy jednego z klubów w Sopocie. Pomiędzy nią a znajomi, z którymi spotkała się feralnej nocy, miało dość do sprzeczki.
Dziewczyna ich zostawiła i nikt później już jej nie widział. Więcej o tej kłótni można przeczytać tutaj: "Paweł P. mówił mi, że Wieczorek była nabuzowana". Dziennikarz śledczy o kłótni w Dream Clubie