Niesymulowany seks oralny i strzelanie do dzieci. Oto 8 filmów, które oburzyły na festiwalu w Cannes

Maja Mikołajczyk
16 maja 2023, 19:41 • 1 minuta czytania
Cannes 2023 właśnie się zaczęło. Jeszcze nie wiemy, jakie tytuły wywołają kontrowersje w tym roku, ale przypominamy osiem filmów, które sprawiły, że ludzie buczeli podczas seansów lub nawet opuszczali sale kinowe.
Cannes 2023. Osiem filmów, na których ludzie buczeli i wychodzili z kina. Fot. kadr z filmu "Dom, który zbudował Jack"

8. Neon Demon (reż. Nicolas Winding Refn, 2016)

Kultowe już "Drive" z Ryanem Goslingiem w roli głównej zrobiło szał na festiwalu filmowym w Cannes. Dwa kolejne filmy Nicolasa Windinga Refna pokazane na święcie kina nie wzbudziły już takiego entuzjazmu. "Tylko bóg wybacza" uznano m.in. za niepotrzebnie brutalny.

Kolejnym filmem duńskiego reżysera zaprezentowanym w Cannes był "Neon Demon" z Elle Fanning i Karlem Glusmanem. Osadzony w świecie mody thriller był niezwykle wycyzelowany pod względem stylu, jednak zdaniem wielu krytyków poza iluzją głębszego znaczenia (film naszpikowany jest przeróżnymi symbolami) Refn proponuje widzom jedynie wrażanie wizualne.

Podczas pokazu reakcje publiczności były podobno skrajne – niektórzy nie tylko buczeli i wychodzili z seansów, ale również wrzeszczeli z wściekłością w stronę ekranu...

7. Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną (reż. David Lynch, 1992)

W 1991 roku "Dzikość serca" Davida Lyncha została przez niektórych w Cannes wybuczana i oskarżona o przesadną przemoc, jednak ostatecznie reżyser opuścił festiwal ze Złotą Palmą dla Najlepszego filmu. Rok później nie powtórzył jednak tego sukcesu.

"Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną" to prequel serialu "Miasteczko Twink Peaks" opowiadający o ostatnich chwilach życia Laury Palmer. O filmie krążyły pogłoski, że był powszechnie wygwizdany na wszystkich festiwalowych seansach (chociaż zaprzeczał temu krytyk filmowy Roger Ebert).

Reżyser podobno długo odchorowywał taki odbiór swojego filmu, jednak kiedy dwadzieścia pięć lat później Lynch zjawił się na festiwalu z nowym sezonem "Twin Peaks", zostało mu to wynagrodzone długą owacją na stojąco.

6. Personal Shopper (reż. Olivier Assayas, 2016)

Olivier Assayas to niezwykle nietypowy francuski reżyser, którego filmy charakteryzują się powolną akcją i dość swobodnym podejściem do fabuły. Nie inaczej jest w przypadku thrillera "Personal Shopper" z Kristen Stewart.

Chociaż filmy Assayasa to generalnie twórczość dla bardziej wymagających widzów, tym razem nawet oni nie zdzierżyli snującej się przez ponad półtorej godziny z telefonem w ręku Stewart i widzowie w Cannes nagrodzili napisy końcowe długim buczeniem.

5. Drzewo życia (reż. Terrence Malick, 2011)

Impresyjne filmy Terrence'a Malicka albo się kocha, albo nienawidzi. Albo uważa się je za głębokie i egzystencjalne, albo nadęte i banalne. Jury w 2011 roku musiało należeć do tej pierwszej kategorii, gdyż nagrodziło "Drzewo życia" Złotą Palmą.

Nie wszyscy jednak podzielili zachwyty kapituły nad dramatem z Bradem Pittem i Jessiką Chastain. Jak donosiły media w tamtym czasie, podczas pierwszego pokazu filmu krzyki było podobno "nieludzkie" i "zwierzęce".

4. Maria Antonina (reż. Sofia Coppola, 2006)

Obecnie powstaje wiele filmów i seriali, które flirtują z kostiumem historycznym, ale w rzeczywistości mało mają wspólnego z epoką, którą przedstawiają (patrz: "Bridgertonowie" czy "Wielka").

Wydaje się jednak, że w 2016 roku widzowie nie byli jeszcze gotowi na taką zabawę formą i treścią, czego boleśnie na własnej skórze doświadczyła Sofia Coppola. "Maria Antonina" nie spodobała się wówczas krytykom i publiczności, gdyż zupełnie nie trzymała się faktów historycznych i (zdaniem niektórych) niedostatecznie krytykowała bogactwo. Z biegiem lat film zaczął jednak zyskiwać zwolenników.

3. Dom, który zbudował Jack (reż. Lars von Trier, 2018)

Lars von Trier to słynny skandalista, który wywołuje skandale nie tylko swoimi filmami (parę lat wcześniej zszokował publiczność w Cannes "Antychrystem"), ale również swoimi słowami (podczas edycji festiwalu, na którym pokazał "Melancholię", wywołał skandal wypowiedziami o Adolfie Hitlerze).

"Dom, który zbudował Jack" to przesycona przemocą historia seryjnego mordercy, w której von Trier bez znieczulenia pokazuje m.in. strzelanie do dzieci. Nic dziwnego, że zgodnie z doniesieniami "Variety" z tamtego czasu pokaz premierowy filmu z Mattem Dillonem w roli głównej opuściło ponad 100 osób.

2. Brązowy królik (reż. Vincent Gallo, 2003)

"Brązowy królik" Vincenta Gallo uważany jest za jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów, jakie kiedykolwiek pokazano na festiwalu filmowym, a wszystko za sprawą niesymulowanej, dziesięciominutowej sceny seksu oralnego pomiędzy reżyserem a Chloë Sevigny.

Rober Ebert nazwał dramat Gallo "najgorszym filmem w historii festiwalu", a część publiki nawet strajkowała przeciwko jego seansom. Sama Sevigny do końca go jednak broniła, twierdząc, że "film artystyczny" w "stylu Andy'ego Warhola", który "powinien być puszczany w muzeach".

1. Nieodwracalne (reż. Gaspar Noé, 2002)

Gaspar Noé to certyfikowany skandalista. Żadnym swoim filmem nie zszokował jednak publiczności tak, jak "Nieodwracalnymi", w którym znalazły się m.in. takie sceny, jak tłuczenie twarzy gaśnicą czy 10-minutowa scena gwałtu na Monice Belluci. Podobno część widzów w Cannes mdlała lub wymiotowała podczas seansów.

Produkcja była tak kontrowersyjna, że "Newsweek" stwierdził, że będzie to "najbardziej pominięty film 2003 roku", a wspomniany już wcześniej krytyk filmowy Roger Ebert napisał, że "ten film jest tak brutalny i okrutny, że dla większości ludzi będzie nie do obejrzenia".