Pierwsza żona Tekielego dodała poruszający wpis. Wspomniała 10 lat ich małżeństwa
Informacja o śmierci Kacpra Tekielego wstrząsnęła całą Polską. Czołowy polski wspinacz, a prywatnie mąż Justyny Kowalczyk-Tekieli, zginął w lawinie w Alpach Szwajcarskich. Jego ciało odnaleziono w czwartek. Tekieli był w górach z żoną i synkiem – tak wynika z relacji polskiej biegaczki narciarskiej, która wyprawę opisywała w mediach społecznościowych.
Po tym, jak tragiczne wieści obiegły media, Kowalczyk opublikowała wzruszający wpis. "Był najcudowniejszy" – napisała na swoim oficjalnym facebookowym profilu dwukrotna złota medalistka olimpijska. Po czym dodała po angielsku "He was the most beautiful Person in the world" ("Był najpiękniejszą Osobą na świecie"). Chwilę później opublikowała zdjęcie z ukochanym, dodając: "Był moim wszystkim".
Małgorzata Lebda była pierwszą żoną Tekielego. Dodała poruszający wpis
Justyna Kowalczyk nie była pierwszą żoną Kacpra Tekielego. Przed laty był on związany z Małgorzatą Lebdą, poetką i biegaczką górską. Teraz 37-latka pożegnała swojego byłego męża w mediach społecznościowych, publikując poruszający wpis.
Czytaj także: Polska jest w szoku po śmierci męża Kowalczyk. "Droga Justyno, jesteśmy z Panią"
"Żegnaj Kacper. Jestem wdzięczna za te ponad dziesięć lat, w których sobie towarzyszyliśmy. Inspirujący, mocny, wymagający był to czas. Dorośliśmy przy sobie, a później puściliśmy siebie wolno. I za to też dziękuję. Łączę się w bólu ze wszystkimi, dla których Kacper był bliskim człowiekiem. A jest takich wielu i wiele. Niech nasz ból przemieni się w coś dobrego" – napisała na Instagramie Lebda.
Okoliczności śmierci Kacpra Tekielego
Jak informuje "Przegląd Sportowy" Kacper Tekieli był w trakcie realizacji projektu zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. W góry udał się z rodziną: żoną Justyną oraz synkiem Hugo. Razem pojechali kamperem w 2,5-miesięczną podróż. Podczas gdy Kacper samotnie wspinał się na kolejne szczyty, Justyna Kowalczyk-Tekieli wraz z synkiem przebywali w samochodzie i organizowali własne wycieczki.
Swoją wyprawę wspólnie relacjonowali w mediach społecznościowych. W weekend Tekieli donosił o zdobyciu Allalinhorn (4027 m), Strayhorn (4190 m) i Rimpfishhorn (4199 m). We wtorek wspinacz zamieścił na Instagramie ostatni post. Na zdjęciu widać było spakowany plecak leżący przy oknie, które w połowie było zasypane śniegiem. Wówczas wyruszał na jeden z najbardziej znanych szczytów – Jungfrau (4158 m n.p.m.).
– W środę urwał się kontakt z Kacprem. Później pojawiła się informacja, że na miejscu jest lawinisko. Następnie dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie znajduje się tam ciało. Później, dziś rano, okazało się, czyje ciało – opowiada "Przeglądowi Sportowemu" anonimowa osoba związana z alpinizmem.
Szwajcarska policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu Polaka w środę ok. godz. 16:30. Tego samego dnia przeprowadzono lot poszukiwawczy, który nie przyniósł rezultatów. Poszukiwania wznowiono w czwartek. Właśnie wtedy ratownicy odnaleźli ciało Tekielego.