Delegacja PE "wstrząśnięta" Czarnkiem. Ujawnili kulisy spotkania: był brutalny i agresywny
Delegacja PE "wstrząśnięta" Czarnkiem. Ujawnili kulisy spotkania: był brutalny i agresywny
– Jesteśmy wstrząśnięci otwartością, z jaką mówi się o pewnych rzeczach po stronie rządu. Dla mnie to było wręcz niespotykane – powiedziała Oko.press europosłanka Sabine Verheyen z Europejskiej Partii Ludowej. – Profesjonalny propagandysta w bardziej klasycznym stylu – streściła Ilana Cicurel z grupy Renew Europe. Taką "laurkę" Przemysław Czarnek i Maciej Świrski wystawili Polsce na spotkaniu z delegacją Parlamentu Europejskiego.
O co poszło? W ostatnich dniach aż siedmiu członków Komisji Kultury i Edukacji w PE poprosiło ministra edukacji i szefa KRRiT o spotkanie w cztery oczy, by odbyć rozmowę o wolności mediów w Polsce. Brukselę zaniepokoiły działania rządu po wywiadzie z prof. Barbarą Engelking oraz widmo odebrania koncesji dla radia TOK FM.
Przypomnijmy, że KRRiT skrytykowała Engelking za jej słowa o sytuacji polskich Żydów pod niemiecką okupacją. Co więcej, Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, gdzie zatrudniona jest Engelking stracił część rządowych dotacji.
TOK FM zaś wciąż nie może doczekać się decyzji ws. przedłużenia koncesji. Na stację nałożono także 80 tys. zł kary.
Europosłanki po spotkaniu z Przemysławem Czarnkiem: jego brutalność była szokująca
Zadaliśmy wiele pytań, nie dostaliśmy konkretnych odpowiedzi – tak delegacja podsumowała spotkanie z Czarnkiem i Świrskim. To jednak najmniejszy problem spotkania z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości. Verheyen i Cicurel ujawniły szokujące kulisy rozmowy.
– Jego brutalność była szokująca. Do jednej z moich koleżanek krzyknął: "Przestań się śmiać!". Choć wcale się nie śmiała – przytoczyła francuska eurodeputowana. Następnie minister miał do niej powiedzieć: – W Polsce "Solidarność" wywalczyła wolność, a dziś to we Francji wolność stoi pod znakiem zapytania.
Oberwało się także Verheyen. Minister wytknął polityczce... niemieckie obywatelstwo. – Twoi przodkowie zabili mnóstwo ludzi, my jesteśmy potomkami bohaterów – przytoczyła w rozmowie z Oko.press, po czym dodała: – Wolność mediów jest atakowana przez polski rząd. Unia Europejska nie może tego akceptować.
Przemysław Czarnek nie ma sobie nic do zarzucenia
To wciąż nie koniec. Po publikacji doniesień Przemysław Czarnek zabrał głos na Twitterze i wyjaśnił, że... nie ma sobie nic do zarzucenia.
"Też się cieszę ze spotkania. Wszystkie pytania i antypolskie, bezczelne tezy spotkały się z moją jednoznaczną reakcją" – napisał. "Skąd niezadowolenie? Z powodu zaproszenia Komisji na beatyfikację Ulmów? Cóż, prawda, nijak pasująca do ich tez, zabolała i z bólem wrócili do Brukseli. Przewidywalne" – dodał.
Wszystko jednak wskazuje na to, że to dopiero początek kolejnego i znacznie większego konfliktu na linii Polska-Bruksela. – Popatrz na Węgry i zobaczysz, co będzie w Polsce za kilka lat. Polska jeszcze nie jest na tym etapie, dlatego jeszcze możemy działać. Jesteśmy zdeterminowani, żeby działać – podsumowała Cicurel.